sobota, 21 września 2013

Harry. ♥

Hej.
Dla urozmaicenia, znowu Harry. Nie wiem kiedy dodam drugą część Zayna, bo nie mam na nią zbytnio koncepcji i wiem że zawaliłam sprawę, wiem, nie musicie mi tego mówić. I czuję się cholernie źle z tym wszystkim. Ogólnie ostatnio wcale nie jest dobrze, więc proszę Was, wybaczcie że nic ostatnio nie dodaję na tego bloga.
A więc.. Zayn w drodze. A teraz coś, co jest tak zagmatwane, że po części sama tego nie rozumiem. Odzwierciedlenie stanu mojego umysłu, hłe hłe.
Miłego. ♥
Dzięki Angela, za motywację. 
KLIK. ♥


   Zatracam się pocałunku. Wplatam palce w jego włosy i przyciągam go jeszcze bliżej. Kocham go. I wiem że mogę to dla niego zrobić, ale wiem że będzie boleć. Zawsze boli. Nie lubię tego i boję się, kiedy on chce to robić. 
   Ale robię to dla niego.
   Opieram się plecami o zimny mur, rękami błądząc po jego ciele. Nagle ktoś woła jego imię. On podnosi wzrok i obdarza lodowatym spojrzeniem osobę która nam przerwała. Szepcze do niej coś, czego nie jestem w stanie usłyszeć. Potem łapie mnie za rękę i każe czekać. Ale ja boję się zostać sama. Postanawiam iść.
   Jest głęboka, bardzo czarna noc. Idę przed siebie, chociaż nie mam już siły w nogach, jestem smutna i obolała. Do domu już niedaleko. Jeszcze tylko kilka kroków. 
   Dzisiaj stawiam sobie ultimatum, że więcej mu na to nie pozwolę.


   Harry puka do drzwi.
   Wiem, że to on, dlatego nie otwieram. Częstotliwość pukania wzrasta wraz z upływającymi sekundami. Zamykam oczy i wkładam do uszu zatyczki. Nie chcę go tutaj. Ręką próbuję wymacać butelkę wódki, którą, o ile dobrze pamiętam, ostatnio postawiłam na stole. Mam. Pociągam kilka łyków, pozwalając alkoholowi rozpalić moje gardło. Krztuszę się i zaczynam kaszleć. Cholera.
   Rozpaczliwy krzyk Harry'ego dobiega do moich uszu pomimo zatyczek. Drzwi aż drżą od rytmicznych uderzeń jego pięści. W tym domu jest tak ciemno i zimno.. Boję się.

- [T.I.], otwieraj, wiem, że tam jesteś! Ostrzegam, że zaraz wyważę drzwi! - krzyczy Styles.

   Nie wiem co mam robić. Na dworze jest około -10 stopni, Harry od 10 minut puka do tych cholernych drzwi...
   "Otworzyć, nie otworzyć, otworzyć, nie otworzyć" - w mojej głowie przewija się tysiąc myśli na minutę. Normalnie pewnie bym mu otworzyła, ale teraz tego nie zrobię. Boję się go. I nie chcę żeby znów robił to samo.

- Nie ma mnie! - odpowiadam i zanoszę się płaczem.

   Butelka wypada mi z rąk i upada na podłogę. Przezroczysty płyn rozlewa się na perfekcyjnie utrzymany dębowy parkiet rodziców. Zabiją mnie.

- [T.I.], otwórz wreszcie! - krzyczy Harry, ale w jego głosie można wyczuć znużenie.
- Nie! - bełkoczę i chwiejnym krokiem podchodzę do drzwi.

   Przykładam oko do judasza i zerkam na Harry'ego stojącego na ganku. Oświetla go mleczna poświata lamp ulicznych. Jedną ręką opiera się o drzwi, drugą cały czas rytmicznie uderza o framugę. Ma spuszczoną głowę, a z jego wargi coś czerwonego skapuje na wycieraczkę.

- Boję się - szepczę, mając nadzieję że on tego nie usłyszy.
- Otwórz - rozkazuje.

   Niepewnie uchylam drzwi. Harry wpada do środka z impetem i mocno łapie mnie za ramiona. Wiem że rano na moim ciele pojawią się sińce w miejscach w których mnie dotyka.

- Dlaczego uciekłaś? I co to ma znaczyć?! - krzyczy z wyrzutem, patrząc na rozbitą butelkę wódki na podłodze i kilka innych trunków stojących na stole. - Cholera jasna, [T.I.], masz tylko czternaście lat. Nie powinnaś pić.
- Ty pijesz - wytykam mu. Alkohol płynący w żyłach dodaje mi pewności siebie
- Ja jestem starszy - mówi od niechcenia i puszcza mnie na chwilę, tylko po to by następnie złapać mnie za nadgarstek i zaprowadzić do kuchni.

Wyjmuje z jednej z szafek szklankę i napełnia ją do połowy wodą.

- Pij - każe, podając mi szklankę w śmieszne, uśmiechnięte prosiaczki.
- Nie chce mi się pić - bełkoczę.
- Pij - powtarza.
- Nie jesteś moim ojcem - warczę.
- Wiem - mówi, a jego ton nagle łagodnieje.

   Opiera się łokciami o blat i patrzy mi w oczy. Wlepiam wzrok w jego dolną wargę i ze zdumieniem stwierdzam że nie ma już kolczyka, a w jego miejscu jest jedynie jedna wielka dziura. To stąd się wzięła ta krew na wycieraczce.
   Unoszę dłoń do góry i delikatnie dotykam palcem wskazującym jego wargi. Harry syczy i zabiera moją rękę ze swojej twarzy.

- [T.I.], nie dotykaj mnie - odpowiada chłodno.
- Dlaczego, Harry? - pytam. - Ty możesz mnie dotykać i całować. Dlaczego ja nie mogę?
- Nie zrozumiesz tego - szepcze i wkłada język w dziurkę po kolczyku.
- Wyjąłeś go? - patrzę wymownie na jego dolną wargę.
- Ten dupek mi go wyrwał - mówi, tak jakby to było oczywiste. Pewnie ma na myśli chłopaka, który nam dzisiaj przerwał.
- Biłeś się z nim?
- Tak.
- Powiedziałeś, że..
- Wiem co powiedziałem - przerywa mi.
- Dlaczego nie dotrzymujesz obietnic? - mruczę z wyrzutem.
- Dlaczego zadajesz tak dużo pytań? - warczy i obrzuca mnie wzrokiem pełnym nienawiści.
- Dlatego że martwię się o ciebie! I nic o tobie nie wiem!
- Może ja wcale nie chcę żebyś wiedziała o mnie cokolwiek? I tak już wiesz za dużo.
- Wiem tylko że nazywasz się Harry, bierzesz udział w nielegalnych walkach i, do cholery, nieziemsko całujesz - wyrzucam z siebie jednym tchem.

Harry sztywnieje i wbija wzrok w podłogę. Jego mięśnie napinają się przy każdym oddechu.

- Wiesz, że nic nas nie łączy, prawda [T.I.]?
- Jak to..?
- Wiesz, że cię wykorzystuję, prawda?
- Harry... o czym ty...
- Wiesz że nic do ciebie nie czuję i że przyszedłem tylko po to żeby znowu się z tobą przespać bo jesteś najbardziej popierdoloną i naiwną czternastolatką jaką znam? Wiesz, że gardzę tobą, bo mi uwierzyłaś? Wiesz że nienawidzę cię za to co ze mną robisz?
- Co z tobą robię? - pytam.

   Harry miał rację, gdy mówił że alkohol spowalnia myślenie. Harry zawsze ma rację. Już do tego przywykłam. Jego słowa mnie zabolały. Znowu płaczę, ale on się tym nie przejmuje. Patrzy w blat pustym wzrokiem, co chwilę wycierając krew spływającą po brodzie i szyi.

- Co robię? - pytam jeszcze raz i próbuję uchwycić jego spojrzenie.
- To co robimy jest niewłaściwe - zmienia temat. - Ja mam dwadzieścia, ty czternaście lat. Mimo tego że cię wykorzystuję, ty nie powiedziałaś o niczym rodzicom a nawet chciałaś mnie im przedstawić. Gdyby się dowiedzieli, zamknęliby mnie. Znowu.
- Nie rozumiem - szepczę.
- To co robię, to gwałt. Gwałcę cię dla własnej przyjemności, a ty jesteś we mnie tak zapatrzona, że nie chcesz nikomu o tym powiedzieć. Wierzysz że cię kocham, że robię to wszystko z miłości.
- Jesteś szczery - stwierdzam, ale zaczynam tego żałować, gdy dochodzi do mnie jak żałośnie to brzmi.
- Właśnie.. chodzi o to że nie - mówi cichutko.

   Głowa zaczyna mnie boleć. Dlaczego on jest tak cholernie skomplikowany? Dlaczego mówi takie rzeczy?

- Nie jesteś? - spytałam.
- Nie - wyszeptał. - Ja... [T.I.]...

   Znów milczy. Mam już dość jego ciągłych zmian nastrojów. Zaczynam płakać. Łzy rozmazują mój makijaż, ale nie przejmuję się tym. Chcę wiedzieć o czym myśli. Chcę wiedzieć co z nim robię. Chcę żeby w końcu mi powiedział.

- Nie! - krzyczy nagle.

Podskakuję ze zdziwienia i patrzę w jego intensywnie zielone oczy.

- Harry? - delikatnie dotykam jego ramienia.
- Nie! - krzyczy jeszcze raz.

   Uderza pięścią w blat , tak że moja szklanka z wodą podskakuje a woda rozlewa się. Takiego Harry'ego się boję. Puszczam się biegiem i uciekam z kuchni na górę, bojąc się że on pobiegnie za mną i znowu stanie się to co wcześniej. Miał rację. Kochałam go i miałam głupią nadzieję że on też mnie kocha. Zgadzałam się na to tylko dlatego, że nie chciałam go stracić.
   Drzwi do mojego pokoju otwierają się. Harry jednak nie wchodzi do środka, tylko zatrzymuje się w pół kroku.

- Nie wiem co ze mną zrobiłaś - wyznaje. - Ale... nie chcę cię już więcej krzywdzić. Żegnaj [T.I.], proszę, nie szukaj mnie, nie mów o mnie nikomu, nie zatrzymuj mnie, nie wołaj za mną na ulicy, po prostu pozwól mi odejść, dobrze? Nie chcę cię więcej krzywdzić. Zasługujesz na kogoś kto będzie cię kochał w normalny sposób, nie w taki popieprzony i niewłaściwy jak ja. Przepraszam. Źle się czuję wiedząc że zrobiłem ci krzywdę.

   Siedzę cicho na łóżku i powoli przyswajam do siebie jego słowa. Odchodzi, tak? Dlaczego nie czuję nic oprócz tępego bólu w sercu? Dlaczego nie chcę biec za nim i go zatrzymać? Dlaczego nie błagam go żeby został i nie zaprzeczam wszystkim jego słowom? Bo to prawda - mówi cichy głos w mojej głowie i ja wiem że ten głosik ma rację.
   Drzwi zamykają się, słyszę jak schody skrzypią pod ciężarem jego ciała.
   Nagle, tknięta jakimś dziwnym, niezrozumiałym dla mnie impulsem, zbiegam na dół i docieram do drzwi wejściowych w momencie, gdy zatrzaskują się za Harrym. Otwieram je z powrotem i patrzę jak odchodzi w ciemność.

- Kocham cię [T.I.] - słyszę jego cichy szept i wtedy jeszcze nie dochodzi do mnie jak wiele musiały go kosztować te słowa.

A.♥

29 komentarzy:

  1. O Boże, to jest piękne... Wzruszyłam się ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrób 2 część że np 6 lat później Proszę *.* to jest cudne

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest genialny! Naprawde. I ta roznica wieku i to wszystko! Jsnsjsi <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Booskie *_*
    Zrobisz kolejną część ?.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super....Proszę o drugą część, ale najpierw Zayna (+18) ;) Piszesz cudne imaginy :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest pięknyyyy *.* Niesamowity i taki inny, ale przez to cudowny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ryczę, kurwa, ryczę...
    To jest takie piękne, że nie potrafię się w sposób normalny wypowiedzieć. To jest cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  8. jezu *_____* to było takie cdnsvbhdfvyusdgyuvfgsadeyrvgdsbvaukzfgvbyud O.O
    BŁAGAM ZRÓB 2 CZĘŚĆ ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Będzie kolejna część ? Tak to jest wspaniałe!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Super. Dodaj 2 część. Proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi się podoba *.* Mam nadzieję ,że będzie 2 część <3 Weny i zapraszam do mnie http://newyork-newlife-newme.blogspot.com/ byłoby mi miło gdybyś skomentowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Błagam zrób drugą część! *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zrob druga czesc ze sie spotykaja 6 lat pozniej! to jest genialnreeeeeeee!!! *,* -Natt

    OdpowiedzUsuń
  14. cudnee <3 zrób nexta

    OdpowiedzUsuń
  15. 2 część *___*

    OdpowiedzUsuń
  16. Czekam na drugą część Zayna...:* <3 (+18) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też czekam... tylko za każdym razem gdy coś napiszę, to mi się to nie podoba. ŻYCZ MI WENY. ♥

      Usuń
    2. No to życzę weny :*

      Usuń
  17. Cudny <3
    Zapraszam na opowiadanie :)
    http://onedirectionyouaremyhope.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Niesamowity ;**** zrób 2 część <333

    OdpowiedzUsuń
  19. Zrób 2 część, prosze cie *-*

    OdpowiedzUsuń
  20. Boże to jest takie genialne i takie piękne że #asdfghjkl

    OdpowiedzUsuń
  21. Per- Fect xx

    Zapraszam na tego bloga. http://malikowa00.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Dodaj drugą część tego imagina xx ze kilka lat poźniej znowu sie spotykają , proszę xx jak napiszesz to czekam na linka xx moj tt: @larrison_69

    OdpowiedzUsuń