środa, 31 lipca 2013

Marcel. 2 ♥

Hej Misiaczki!
Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że Marcel aż tak się Wam spodoba. Pisać o nim więcej? I dziękuję za tyyyyle ciepłych słów zarówno na blogu jak i na twitterze, jesteście niesamowici, kocham Was <3
Trzecia część prawdopodobnie w czwartek wieczorem albo w piątek rano. Oczywiście jeśli chcecie ^^
Dla Angeli, za pomysł i piosenkę :*
KLIK.♥


   Zadzwonił dzwonek. Koniec lekcji. Koniec męczarni. Można wreszcie iść do domu.
   Razem z całą klasą wypłynęłam na korytarz. Cathlen podeszła do mnie i oparła się o drzwiczki szafki. Spojrzałam na nią. Wyglądała na zaniepokojoną.

- Somebody needs help - wyszeptała i spojrzała wymownie na drugą stronę korytarza.

   Podążyłam za jej wzrokiem. Przez to co zobaczyłam po prostu oniemiałam z wrażenia. Grupka starszych chłopaków okrążyła Marcela i zaczęła się nad nim znęcać. Wysypali wszystkie książki z jego plecaka, podciągnęli jego spodnie jeszcze wyżej niż były, chociaż wydawało się że to już niemożliwe i stłukli jego okulary. No właśnie, okulary. Bez nich Marcel wyglądał zupełnie inaczej. Mogłabym powiedzieć, że był nawet.. przystojny. Już wiedziałam od czego zacznę moją przemianę.
   Kiedy zaczęli rzucać w Marcela książkami, uznałam że tego już za wiele.

- Czy wy jesteście normalni?! - krzyknęłam podbiegając do grupki chłopaków. - Co on wam takiego zrobił?
- Kujon.
- Mięczak.
- Maminsynek - przezywali go.
- Przestańcie! - warknęłam i wyciągnęłam Marcela z kółeczka utworzonego przez czwartoklasistów. - Nie wstyd wam?
- A tobie wymoczku - zwrócili się do Marcela - nie wstyd że ratuje cię dziewczyna?
- Jesteście beznadziejni - rzuciłam w ich stronę i odeszłam od nich jak najdalej, ciągnąc za sobą przerażonego chłopaka. - Nie przejmuj się nimi - szepnęłam.

   Cathlen nadal stała pod moją szafką i patrzyła na mnie z podziwem.

- Piękna akcja - uśmiechnęła się i przybiła mi piątkę. - Cześć Marcel, jestem Cathlen - wyciągnęła rękę w stronę Marcela.

   Chłopak był tak wystraszony, że nie zdołał wydusić z siebie słowa. Podał drżącą dłoń Cathlen i spróbował się uśmiechnąć.

- Dziękuję [T.I.] - odezwał się po jakimś czasie. - To było takie.. odważne. Ale nie musiałaś tego robić.
- Jak to nie musiałam? - zdziwiłam się. - Niech sobie nie myślą że mogą bezkarnie torturować niewinnych ludzi.
- Pięknie ujęte - zachichotała Cat.

   Nagle wpadłam na dość dziwny pomysł.

- Marcel, a może wpadniesz dzisiaj do mnie i do Cat? Obejrzymy jakiś film, pogadamy... - uśmiechnęłam się i spojrzałam na przyjaciółkę. Nie protestowała.
- To bardzo miłe z twojej strony [T.I.], ale nie mogę - odparł i zaczął odchodzić.
- Czekaj! - krzyknęłam za nim, ale nie zwrócił na mnie uwagi.

   Zrezygnowana wróciłam do Cathlen i oparłam się o szafkę. Z moich ust wydobyło się długie westchnięcie.

- Masz rację, jest bardzo dziwny - odparła przyjaciółka i pocieszająco pogłaskała mnie po ramieniu.
- Zastanawia mnie dlaczego on nie chce przyjąć niczyjej pomocy - wyznałam.
- Daj sobie spokój, nie rób nic na siłę - poradziła i spojrzała mi prosto w oczy. - Przecież on jest tylko dziwnym kujonem. Och, co ja gadam. Przecież wiem że i tak nie odpuścisz.
- Masz rację - uśmiechnęłam się i poszukałam wzrokiem Marcela.

   Klęczał na ziemi w miejscu gdzie wcześniej zaatakowali go chłopcy i zbierał z ziemi resztki potłuczonych okularów. Spojrzał na nie i ukradkiem otarł łzę spływającą po policzku. Zrobiło mi się go tak strasznie szkoda...

***

   Wieczorem siedziałyśmy w domu z Cathlen i oglądałyśmy jakieś głupie seriale w telewizji. W przerwach na reklamy skakałyśmy po kanałach i jeśli znajdywałyśmy coś ciekawego, to zapominałyśmy o starym serialu i zaczynałyśmy oglądać inny.
   Podczas takiego skakania po kanałach natknęłyśmy się na coś intrygującego. Na MTV leciało właśnie "Live While We're Young". Już chciałam przełączyć dalej, kiedy nagle Cat zawołała:

- Czekaj, zostaw. Patrz na tego chłopaka w loczkach..
- No - odparłam i zaczęłam obserwować bruneta. Chwila, chwila... - O mój Boże - jęknęłam po chwili i spojrzałam na przyjaciółkę.
- Jak bracia, nie? - zaśmiała się. - W sensie on i Marcel.

   Jeszcze raz spojrzałam na przystojnego bruneta i porównałam go z Marcelem. Kiedy chłopak był bez okularów, on i ten Harry z One Direction wyglądali praktycznie tak samo. Te same rysy twarzy, te same zielone oczy, te same dołeczki w policzkach i ta sama śmieszna zmarszczka pomiędzy brwiami.

- Przypadek? - zastanowiłam się na głos.
- Na sto procent - rzuciła Cat. - Gdyby się znali to Marcel na pewno nie ubierałby się tak jak się ubiera. Ten na ekranie przynajmniej ma styl.

   Musiałam przyznać jej rację. Marcel powinien brać lekcje stylu od Harry'ego. Gdyby tylko zrezygnował z okularów, śmieszne spodnie w kant i koszulę zamienił na rurki i zwykły T-shirt i odpuścił sobie misterne zaczesywanie włosów do tyłu, to wszystkie dziewczyny w szkole byłyby jego. Chyba że nie zmieniłby swojego dziwnego zachowania.

- Słuchaj [T.I.] - Cathlen przerwała moje rozmyślania. - Wydrukuj zdjęcie tego Stylesa i pokaż je Marcelowi podczas waszej "przemiany" - mówiąc "przemiany" pokazała w powietrzu cudzysłowie.
- Wiesz co? - odparłam po dłuższym zastanowieniu. - To całkiem dobry pomysł. Wręcz genialny - uśmiechnęłam się.
- Wiem, w końcu mój - odparła i mocno mnie przytuliła.

   Ach, ta skromność.

***

   Następnego dnia w szkole postanowiłam, że spróbuję jeszcze raz. Gdy tylko zobaczyłam Marcela idącego przez korytarz, pomachałam do niego. On niepewnie mi odmachał i nieznacznie uśmiechnął się na mój widok.

- Cześć Marcel - krzyknęłam do niego.
- Cześć [T.I.] - odparł i usiadł obok mnie na ławce.

   Dzisiaj zamiast brązowej kamizelki w kratę miał na sobie śmieszny biało-fioletowy sweterek w karo. Spodnie i koszula pozostały niezmienione. Zauważyłam też, że ma inne okulary. Potężne brązowe oprawki zastąpiły bardziej dyskretne czarne kujonki. Widocznie zbitych przez chłopaków szkieł nie dało się odratować.

- Ładnie dzisiaj wyglądasz - powiedział cicho i odwrócił głowę żeby ukryć rumieniec.
- Dziękuję - odparłam i ciepło się uśmiechnęłam. - Masz nowe okulary, prawda?
- Nie miałem wyjścia, wiesz...
- Ach, no tak.. A nie zastanawiałeś się nigdy nad soczewkami?
- Em.. nie - przyznał i wreszcie odważył się na mnie spojrzeć.
- A popatrz jak dobrze wyglądasz bez okularów - powiedziałam i zdjęłam czarne kujonki z jego nosa. Potem podałam mu wygrzebane gdzieś z dna torebki lusterko.
- Wtedy nie wyglądam jak ja - odparł.

   Przyjrzałam się mu uważnie. Okulary pozostawiły śmieszny czerwony ślad na jego nosie. Delikatnie dotknęłam zaczerwienionego miejsca palcem. Chłopak zaśmiał się, a ja w tym czasie zdążyłam wściubić palec w dołeczek na jego policzku.

- Jesteś taki śmieszny - powiedziałam.
- D-dlaczego? - zdziwił się.
- Nie wiem dokładnie jak to ująć, ale nie miałam na myśli nic negatywnego - zapewniłam go szybko. - Słuchaj.. pamiętasz moją wczorajszą propozycję?
- O tym czy mógłbym do ciebie przyjść? - spytał i jeszcze raz oblał się rumieńcem. - Pamiętam.
- Jest nadal aktualna.
- Em.. to miłe z twojej strony [T.I.] i chętnie bym skorzystał, ale...
- Ale co? - zmarszczyłam czoło i spojrzałam na niego pytająco.
- Czy mogłoby nie być Cathlen? Nie to że jej nie lubię, jest bardzo miła, ale nie znam jej... Wolałbym twoje towarzystwo. Zgodzisz się? - poprosił cicho.

   Zawsze to ja sprawiałam że Marcel był zakłopotany i się rumienił. A teraz dziwnym sposobem to ja oblałam się rumieńcem i nie wiedziałam co powiedzieć. Teraz przy Marcelu czułam się inaczej niż zwykle. Nie wiem czy to przez ten teledysk który wczoraj zobaczyłyśmy czy przez coś innego.

- Dobrze - odparłam po chwili. - Tylko my dwoje, tak? Bez Cat.
- Jeśli nie masz nic przeciwko - uśmiechnął się i delikatnie dotknął swoją dłonią mojej.
- Pewnie, w porządku - odwzajemniłam uśmiech i lekko ścisnęłam jego dłoń.

   Wygrzebałam z torby długopis i kartkę i napisałam na niej swój adres.

- Masz. Pasuje ci osiemnasta?
- Jak najbardziej - uśmiechnął się. - Nie wierzę że taka dziewczyna jak ty zaprasza mnie do siebie.
- Pora zacząć wierzyć - zaśmiałam się.

   Spojrzałam na korytarz i zobaczyłam idącą w naszą stronę Cathlen. Wstałam z ławki i na pożegnanie cmoknęłam go w policzek. Potem podbiegłam do przyjaciółki i na powitanie mocno ją uściskałam.

- Słuchaj - zaczęła na wstępie. - Oglądałam wczoraj zdjęcia Harry'ego z One Direction. Marcel jest I-DEN-TYCZ-NY.
- Też to zauważyłam.. Ale to niemożliwe żeby byli rodziną, widzisz jak wygląda jeden, a jak drugi.
- Masz rację [T.I.], ale.. coś mi tu śmierdzi i to wcale nie są męskie toalety.
- Dzisiaj Marcel do mnie przychodzi - rzuciłam. - Spytam go o Harry'ego, może to jakaś daleka rodzina.
- Jesteś wielka - uśmiechnęła się Cathlen.

   Zadzwonił dzwonek na lekcję. Pod klasę przyszedł nauczyciel i otworzył drzwi. Cała fala rozwrzeszczanej młodzieży wpłynęła do środka. Spojrzałam na Marcela, jak zwykle samotnie siedzącego w ławce. Pochwycił moje spojrzenie i delikatnie poklepał miejsce obok siebie. Przeniosłam wzrok na Cathlen. Uśmiechnęła się zachęcająco. Nie zastanawiając się dłużej, podeszłam do Marcela.

A.♥

39 komentarzy:

  1. kiedy następna część ? :D jest GENIALNY :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest napisane w notce, prawdopodobnie w czwartek wieczorem :*

      Usuń
  2. Genialne. Uwielbiam twoje imaginy, a ten o Marcelu najbardziej. Nie mogę się doczekać następnej części. Pisz częściej o Marcelu. Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny imagin, naprawde. Juz nie moge sie doczekac 3 czesci :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww następna część i taka boska! *-* uwielbiam! Czekam na next ^-^ Już nie mogę się doczekać tego czwartku <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest genialny, mega, zastanawiam sie jak ja wytrzymam do czwartku?

    OdpowiedzUsuń
  6. TO JEST TAKIE UROCZE, CUDOWNE SŁOOOOOOODKIE! *__________* Kocham tego imagina <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja teoria spiskowa: Marcel to tak naprawdę Hazz, tylko chciał spróbować cos w stylu oderwania się od rzeczywistości xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z Lady Bird. Marcel to Harry, tak myślę :)
    Prosimy następną część <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Tez potwierdzam zdanie Lady Bird i mysle ze Marcel to Harry i jak marcel do niej przyjdzie i ,,ja'' zapytam sie o Harrego to on sciagnie maske czy cos w tym stylu i marcel stanie sie odwazniejszy i kazda dziewczyna w szkole bedzie go chciala a on wybierze ,,mnie''

    OdpowiedzUsuń
  10. Super *.* Czekam na następną część i następny rozdział, tylko dłuższy niś 6 ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudne *.* Czekam na kolejną część !!:D

    OdpowiedzUsuń
  12. PER-FECT ! ♥
    najbardziej czekam na 3 część, ale Niall/Harry. Proszę ! Masz to już gotowe ! :D :D dodaj dzisiaj ! <3 :* xxx

    OdpowiedzUsuń
  13. cudaśny ♥
    dalejjjj ------->

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialne. :)
    Czekam na kolejny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Woow to jest świetne !! Naprawde masz talent do pisania ...! ;) Czekam na kolejna czesc !! :D :*

    OdpowiedzUsuń
  16. JEST ON CUDOWNIE CUDOWNY !!!!!!
    wydaje mi się że Imagin idzie w tym kierunku co bym chciała żeby szedł. Mam nadzieje że w czwartek dodasz trzymam cię za słowo.

    Życzę weny. Mika :* xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, a w jakim kierunku chciałabyś żeby szedł? xx

      Usuń
    2. Oczywiście że w kierunku harr'ego

      Mika :* xx

      Usuń
  17. Super chce jak najszybciej nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zarąbisty ! Może Marcel to tak na prawde Harry *-* albo może są bracmi ? :D Wszystko się okaże ; ))
    ~Louise.M.

    OdpowiedzUsuń
  19. kocham pisz dalej!!!!!!!!!!! ♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  20. czekam na next. to jest super! juz się nie mogę doczekać następnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ko_cham cudo prosze jeszcze. Z 1000000 rizdzialow PS kcham tw imaginy

    OdpowiedzUsuń
  22. jest wspaniały i tak jak reszta uważam, ze marcel to harry x

    OdpowiedzUsuń
  23. jezu najcudowniejszy juz czekam na kolejna czesc oby jak najszybciej sie pojawila kocham twoje imaginy

    OdpowiedzUsuń
  24. omg zrąbiste BLAGAM kobieto ! napisz dalej !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  25. imagin PER-FECT :D
    Myślę że Marcel jest Harry'm albo są braćmi :D

    "- Słuchaj - zaczęła na wstępie. - Oglądałam wczoraj zdjęcia Harry'ego z One Direction. Marcel jest I-DEN-TYCZ-NY.
    - Też to zauważyłam.. Ale to niemożliwe żeby byli rodziną, widzisz jak wygląda jeden, a jak drugi.
    - Masz rację [T.I.], ale.. coś mi tu śmierdzi i to wcale nie są męskie toalety.
    - Dzisiaj Marcel do mnie przychodzi - rzuciłam. - Spytam go o Harry'ego, może to jakaś daleka rodzina.
    - Jesteś wielka - uśmiechnęła się Cathlen."

    I nie mogę się doczekać następnej części z Marcelem <3
    PS Kocham Twoje imaginy <3
    Dużo weny kochana :*
    M.

    OdpowiedzUsuń
  26. Boooskie :D czekam na nexta :))

    OdpowiedzUsuń
  27. Boziu *o* cudny

    OdpowiedzUsuń
  28. proszę wstaw do dziś w dzień :) bo jadę nad morze i nie będę miała neta a chce wiedzieć co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Boziu, boskie. Pisz częściej o nim. Już nie mogę się doczekać następnej części.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja tęsknie za Marcelem tak długo go nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  31. czuję się oszukana, bo 3 cz. miała być w czwartek wieczorem lub w piątek rano. jak głupia odświeżałam stronę, ale się nie doczekałam... wstawiaj szybko! :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Kiedy pojawi sie nastepna czesc? Juz sobota! ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zapraszamy do nas:http://onneddirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń