sobota, 6 lipca 2013

Chyba Niall, albo Harry..NIE WIEM. :D

Tam taram tam tam, mam nadzieję że teraz nie będziecie narzekać że ten imagin jest krótki! :D Kocham Was <3 Następny prawdopodobnie w poniedziałek, ostatni przed wyjazdem. :*
KLIK.♥


   Do domu chłopaków doczołgałam się w dziesięć minut. Nacisnęłam na klamkę, ale drzwi nie ustąpiły. Zapukałam. Nic. Zadzwoniłam. Nic. Zauważyłam, że w kuchni jest otwarte okno.  Przeszłam przez starannie wypielęgnowane rabatki Zayna i stanęłam pod oknem. Wrzuciłam torbę do środka, a sama złapałam framugę i podciągnęłam się na rękach. Włosy opadły mi na twarz. Sapnęłam i przełożyłam jedną nogę przez parapet. Potem drugą. I wreszcie znalazłam się w środku. Dom zionął pustką. Jedynym dźwiękiem jaki dało się słyszeć było miarowe tykanie zegara.

- Niall? Harry? - zawołałam. Odpowiedziała mi cisza.

   „Coś jest nie tak”- pomyślałam. Podniosłam z podłogi torby z ubraniami i poszłam w głąb domu, do gabinetu w którym zazwyczaj przesiadywał Harry. Uchyliłam drzwi i zajrzałam do środka. Nikogo nie było. Poczłapałam na górę. Stanęłam przed drzwiami sypialni Nialla z napisem: „Tu mieszka Niall. Wchodzić tylko z jedzeniem”. Zapukałam, ale również nikt mi nie odpowiedział. Potem przeszłam do pokoju Zayna i Perrie. Zapukałam. Nic. Pokój Louisa i Eleanor? To samo. Pusto. Nikogo nie ma. Zostały tylko trzy łazienki – na parterze, pierwszym i drugim piętrze. No i piwnica. Zajrzałam do jednej z łazienek. Nikogo nie było. W drugiej i trzeciej to samo. Nieźle się przestraszyłam. Na samym końcu weszłam do swojej sypialni. Usiadłam na podłodze, oparłam głowę o szafę i zamknęłam oczy. Przesiedziałam tak chyba dwadzieścia minut, po czym poszłam ogarnąć się do łazienki. Opłukałam twarz zimną wodą, rozczesałam włosy i poszłam do salonu, pooglądać filmy. O ile dobrze pamiętam, nie mieliśmy dzisiaj nic do zrobienia... Wytłumaczyłam sobie brak żadnych domowników chęcią pobycia ze znajomymi. Kurczę no, nie mam co robić, więc siedzę w bluzce Nialla na kanapie i obgryzam paznokcie. Szałowo.
   Nagle usłyszałam, jak ktoś przekręca klucz w zamku. Szybko wyłączyłam telewizor, w którym i tak nie leciało nic ciekawego. Z hallu dobiegł do mnie dziewczęcy śmiech i zasapany głos Harry'ego:

- Spokojnie Meg, nikogo nie ma – powiedział.
- Na pewno? - spytała rzekoma Meg.
- Na sto procent.

   Siedziałam cicho, tak by mnie nie zauważyli. Zerknęłam w ich stronę. Dziewczyna była tlenioną blondynką w obcisłej czarnej spódniczce i turkusowej bluzce. Całowali się. A raczej obściskiwali się. Harry nie miał już na sobie marynarki. Leżała na podłodze, przygnieciona osiemdziesięciocentymetrowymi szpilkami tej dziuni. Rozbierając siebie nawzajem wczołgali się na schodach do góry i najpewniej zniknęli w sypialni Harry'ego. Po jakichś pięciu minutach z góry dobiegło mnie postękiwanie. Następnie na przemian namiętne krzyki „Och, Harrry!” i stukanie podskakującego łóżka. Masakra. Musiało być naprawdę gorąco. Walnęłam głową w stół i syknęłam z bólu. No, pięknie. Będę miała rozwalone czoło.
   Spojrzałam na zegar. Dochodziła 19:00. Okej, czyli najpewniej ta dziewczyna zostanie u nas na noc, a potem rano będę musiała zrobić jej śniadanie. Super. Harry pewnie nawet jej nie zna i kręcą go tylko jej piersi i zgrabny tyłek. A ona leci na jego kasę. Nie ma to jak „prawdziwa” miłość.
   Zwlekłam się z kanapy i poszłam do lodówki po sok pomarańczowy. Nalałam sobie szklankę i powoli wypiłam. Drzwi znowu się otworzyły. Do domu weszli Eleanor i Lou. Przywitali się ze mną uściskami.

- Co tak jęczy? - spytał Louis.
- Meg – odparłam zdawkowo.
- Kim jest Meg? - chciała wiedzieć Eleanor.
- Tlenioną blondyną w stringach.
- Wolę nie wiedzieć skąd wiesz że ma stringi - wyszczerzył się Lou.
- Aha – powiedziała El i zamilkła. - Nie można im powiedzieć, żeby byli ciszej?
- Jak chcesz, to sama to zrób – zaproponowałam.
- Ja chcę! - wyrwał się Louis.

   Usiedliśmy razem na kanapie. No i tak oto znów przyczepiłam się do pary. Każdy kogoś ma. Liam ma Danielle, Lou ma Eleanor, Zayn ma Perrie, Niall ma jedzenie, nawet Harry ma tą swoją Meg. A ja? Nie mam nikogo.
   Wyjęliśmy Monopoly i zaczęliśmy grać. Za każdym razem gdy Louisowi udało się wykupić miasto, cieszył się jak mały dzieciak. Jest przesłodki.
   Drzwi otworzyły się po raz trzeci od mojego powrotu i do domu dostał się duszący zapach papierosów. Czyli przyszedł Zayn. Wszedł do salonu sam, bez Perrie. Widząc nasze pytające spojrzenia powiedział:

- Jest u rodziców.
- A – skomentował Louis krótko. - Umyj się i przyjdź do nas. Gramy w Monopoly.
- Ta, spoko.

   Zayn zniknął w drzwiach łazienki. Wróciliśmy do gry bez niego, w pełni przekonani że nie przyjdzie. Przysiadł się do nas i z obrażoną miną sięgnął po pionka.

- Zapomnieliście o mnie?
- Nie, skądże! - zapewnił go szybko Lou.
- Ta, jasne.
- Często mówisz „ta” - zauważyłam.
- Ta – odpowiedział.

   Wyszczerzyłam się do niego i rzuciłam kostką. Stanęłam na różowym polu wykupionym przez Louisa.

- Płacisz! Płacisz! - wydarł się na cały głos. - 23 dolary!
- Dobrze, dobrze – uspokoiłam go.
- Czemu 23? - spytał Zayn. - Przecież jest napisane 17.
- 17? - zdziwiłam się. - Ty oszuście! - rzuciłam w chłopaka orzeszkami.
- Mamo, ona mnie bije! - wrzasnął i zrewanżował się tym samym. - Widzisz jak to przyjemnie?
- Ta – odparł zdawkowo Zayn.
- Serio stary, to wkurza – klepnął go Lou.
- Co poradzić? - wzruszył ramionami.

   Potem jeszcze przez dłuższy czas graliśmy w Monopoly aż w końcu do domu przyszedł Niall. Gwizdał WMYB i trzymał w ręce siatkę z Nando's. Widząc nas uśmiechnął się i nie zdejmując butów wszedł no kuchnio-salonu. Postawił reklamówkę na blacie i wyciągnął z niej dwie kanapki. Uśmiechnął się nieśmiało i jedną podał mi.

- Przepraszam że nie nie mam nic dla was. Nie wiedziałem, że tak szybko wrócicie – wyjaśnił.
- Niall, czy ty czasem nie miałeś zjeść sam obu kanapek? - spytałam.
- Miałem, ale pomyślałem, że może jesteś głodna – przyznał. - Poza tym, ładna bluzka [T.I.], gdzieś już ją widziałem.
- Dzięki. Grasz z nami?
- Pewnie, tylko ściągnę buty.

   Już po minucie w piątkę siedzieliśmy na dywanie. Niall usadowił się obok mnie i powoli jadł kanapkę. Rzuciłam mu ciepły uśmiech i odgryzłam kawałek swojej.

- Będziesz jadła całą? - spytał, gdy już skoczył pałaszować.
- Nie.. Chyba nie – odparłam i podałam mu ją.
- Dzięki – cmoknął mnie w policzek i zatopił zęby w bułce.

   Zayn i Lou wymienili spojrzenia, których znaczenia nie mogłam odszyfrować. Rzuciłam kostką i przesunęłam pionek o odpowiednią ilość pól. Po mnie zrobił to Zayn, następnie El, Lou i Niall. A potem do środka wparowali Liam z Danielle.

- Gracie z nami? - spytaliśmy zgodnie.
- Pewnie – odpowiedział Liam.

   No i graliśmy w siódemkę. Zaczęły kończyć się pionki. Danielle zmuszona była grać okrętem wojennym. Zmarszczyła nos, ale nic nie powiedziała i chwała jej za to. Lou pewnie obrzuciłby ją orzeszkami. Gdy już skończyły się miejsca do wykupienia, przestaliśmy grać. Lou z El i Dan z Liamem poszli na górę do swoich sypialni, a ja z Niallem i Zaynem zostaliśmy na dole. Zauważyłam, że jęki ucichły. Albo skończyli, albo po prostu zrobili sobie chwilkę przerwy. Zrobiło mi się zimno.

- Idę po sweter – rzuciłam.
- Okej. Jakby co, nie ruszamy się stąd – powiedział Niall.

   Wdrapałam się po schodach na górę i weszłam do swojej sypialni. Wyjęłam z szuflady granatowy sweter i wciągnęłam go na górę. Przejrzałam się w lustrze i stwierdziwszy, że nie wyglądam już jak trup, ale półżywy człowiek, zeszłam na dół.
   Niall i Zayn szeptali coś do siebie. Na mój widok gwałtownie zamilkli i uśmiechnęli się głupawo. Wiedziałam, że rozmawiali o mnie. Usiadłam obok Nialla po turecku i westchnęłam. Zayn włączył jakiś dziwny film. Chyba melodramat. Niall skrzywił się patrząc w ekran, na którym widać było dwoje namiętnie całujących się ludzi w strojach stylizowanych na te z XVIII wieku.

- Zayn, przełącz to – poprosił. - Już nie mogę na to patrzeć.
- Wygląda ohydnie – przytaknęłam. Ludzie na ekranie dosłownie się pożerali.
- Już, już – odpowiedział bez entuzjazmu.

   Nagle w całym domu zgasło światło.

- Co do cholery?! - usłyszeliśmy głos Harry'ego.
- Światło zgasło! - krzyknął Niall.
- No co ty nie powiesz? - szepnęłam, przysuwając się bliżej niego. Bałam się ciemności.
- Niall napraw to! - wrzasnął Zayn.
- A co ja zrobiłem?
- Nie wiem, napraw to!
- Ale jak?
- No kurde Niall, chyba ci powiedziałem! - zaczął wrzeszczeć.
- Ja wieeem – odparł Niall z tryumfem. - Ty się boisz ciemności! - zaśmiał się i pacnął Zayna w ramię.
- Znajdę świeczkę – zaproponowałam.

   Przeszłam może z pięć kroków, kiedy potknęłam się o coś i wylądowałam na podłodze. Stłukłam sobie biodro.

- Cholera – wymruczałam.
- Nic ci nie jest? - spytał Niall.
- Nie wiem – odparłam zgodnie z prawdą.

   Jego silne ramiona dźwignęły mnie do góry. Rozmasowałam stłuczoną kość i w zamian chciałam dać mu całusa w policzek. Przez wszechogarniającą nas ciemność niewiele widziałam i dlatego zamiast na policzek, trafiłam na usta. Nie żeby mi to przeszkadzało. Przeszło mnie elektryzujące ciepło w momencie gdy nasze wargi się zetknęły. Chociaż trwało to może sekundę, było niezwykłe.

- P-przepraszam – wydukałam.
- Nie ma za co – czułam jak się uśmiecha.
- Mam latarkę! - krzyknął Zayn. Omiótł nas światłem. - Uu, gorąco.
- Cicho Zayn – skarcił go Niall z uśmiechem na twarzy.
- Ta, bo niby nic do niej nie czujesz.

   Zarumieniłam się i odsunęłam się od chłopaka. Niall również zrobił krok do tyłu i wpadł na blat. Skrzywił się niemiłosiernie i potarł stłuczone miejsce dłonią. Uśmiechnęłam się nieśmiało i spojrzałam na Zayna. W jednej ręce trzymał latarkę, w drugiej paczkę papierosów.

- Idę zapalić – powiedział.
- Zabierz mu fajki! Zabierz mu! - krzyknął Niall.
- Nawet się nie waż – posłał mi groźne spojrzenie i wyszedł, zostawiając nas w ciemności.

   Przysunęłam się do Nialla. Głupi Zayn, zostawił mnie w ciemności, całą poobijaną. Postanowiłam się do niego nie odzywać gdy już wróci.

- Niall – zaczęłam.
- Co?
- Boję się ciemności.
- Ty też? - zaśmiał się i podszedł krok bliżej. - Nie martw się, tu jest bezpiecznie. Poza tym, światło powinno lada moment...

   Zanim skończył wypowiadać to zdanie, nastała światłość. I znów zaczęły się jęki. Harry i Meg najwyraźniej bawili się znakomicie.

- Wrócić... Kurde, nie mogliby przestać? - odparł Niall zrezygnowany.
- Ich pytaj.

   Otworzyłam lodówkę i wyjęłam sok pomarańczowy. Popatrzyłam na Nialla i złapałam go na przyglądaniu się mi. Nalałam płynu do dwóch szklanek i jedną podałam chłopakowi. Chwilę patrzyłam w jego hipnotyzujące niebieskie oczy, a potem dałam mu pstryczka w nos i poszłam do siebie na górę.
   Wyciągnęłam spod poduszki piżamę na którą składały się krótkie spodenki i stara o wiele za luźna bluzka i poszłam wziąć prysznic. Szybko umyłam się w gorącej wodzie, wyszorowałam zęby i rozczesałam włosy. Wsłuchałam się w jęki, które stały się trochę cichsze. Nie ma co, bawili się znakomicie, już jakieś pięć godzin. Zadziwiające, jeśli słucha się tego długo, to potem nie zwraca się uwagi. Fajnie. Bo nie wiem ile bym wytrzymała.
   Kiedy wróciłam do swojej sypialni, spotkałam w niej Nialla. Siedział na moim łóżku i bawił się parą frotowych skarpetek które kiedyś wrzuciłam pod łóżko.

- Co ty tu robisz? - spytałam i zaczęłam się śmiać.
- Mogę spać z tobą? - poprosił.

   Westchnęłam. Spojrzałam na niego i widząc jego minę, zmiękłam.

- Możesz - odparłam.
- Dziękuję [T.I.] - szepnął i delikatnie pocałował mnie policzek.
- Niall?
- Tak? - spojrzał na mnie z czułością.
- Słodki jesteś - wyszeptałam i ułożyłam się obok niego na łóżku.

    Zasnęłam.

A.♥

24 komentarze:

  1. Oo jaki cudowny :o :* i ta koncowka już wogole :D swietne naprawdę swietne <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak! Ten imagin był o Niallu :D :* genialny kochanie :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest sobie 4:40, a ja od ok. 3:30 czytam wszystkie Twoje imaginy.
    Świetne są ! Masz talent ! Ten też jest..... Ndhsguusjsijbskvhavhs ( czyt. zajebisty *-* ) MEGAA ! Mogłabyś napisać 2 cz. ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak zgadzam się z komentarzem powyżej :3 zajebiaszczy. c: Mam cichą nadzieję że zrobisz 2 cz. c;

      Usuń
  4. Zdecydowanie najlepszy imagin ! Kocham Cię za niego <3

    Proszę , napisz 2 część , bo końcówka aż się prosi o kontynuację :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, super! Napisz drugą część -TO NIALL <3-błagam! I najlepiej +18!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Serio to było świetne! I takie zabawne! Uwielebiam tego typu imaginy! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Agnieszka okłamałaś mnie głupku ;* miało być o innym Niallu i dziewczynie Liama. :CCC nawet czytałaś mi inny fragment, co nie znaczy, że to mi się nie podoba, bo to jest strasznie słodkie <3 ale ja liczyłam na ten dramat, który mi czytałaś, no nie, bo lepiej dać coś innego,l no chyba, że to tamto to 2 część :D Ale to jest takie suuuper *_* takie słodkie, śliczne i wgl. szczególnie jak ona go pocałowała <3 . a tak wgl to to miało być w 3 osobie, xDD Dobra, nie ważne, pogadamy o tym na fb. papapa ;*
    Angela ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej głupku, to jeszcze nie ten imagin :) on będzie dopiero jutro, bo muszę go skończyć, a wczoraj tak na szybko napisałam tego, bo napadło mnie jakieś nagłe natchnienie :D a ten Twój dramat będzie jutro, doczekasz się skarbie :*

      Usuń
  8. Genialny:* Proszę napisz 2 część:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest mega cudowny. *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny, bardzo mi się podoba ;3 Czekam na jakiś 18+ najlepiej z Harrym <3 Weny i zapraszam przygodawlondynie.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. yyy troche nie ogarniam, ale jest spoko XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny az brak slow ;) - świstak :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No super... Harry znowu mnie zdradza z jakąś lafiryndą!

    OdpowiedzUsuń