niedziela, 18 maja 2014

WAŻNE!


Moje kochane Miśki...

Nie jest mi łatwo pisać tą notkę, bo od listopada 2012 roku ten blog był całym moim życiem...
Jak pewnie zdążyliście już zauważyć, ostatnio coraz gorzej idzie mi pisanie, posty na blogu pojawiają się coraz rzadziej i są coraz krótsze...
Wiem, że zakładanie bloga to ogromna odpowiedzialność, trzeba mieć świadomość, że aby nie zawieść swoich Czytelników powinno się pisać w miarę regularnie, że nie można wiecznie mieć tej samej wymówki - brak weny lub czasu, że blog to jakby drugie życie.
I powiem Wam, że przez ponad rok, właśnie tym dla mnie było pisanie dla Was. To było coś, co mnie odprężało, sprawiało mi ogromną przyjemność, a wszystkie Wasze pozytywne komentarze nie tylko motywowały mnie do pisania kolejnych postów, ale sprawiały, że miałam ochotę wstawać z łóżka, miałam ochotę po prostu... żyć.
Kiedy zakładałam bloga byłam pewna, że to będzie najlepsza rzecz, jaka mnie spotkała. Szczerze mówiąc, ten blog w jakiś dziwny, niezrozumiały dla mnie samej sposób, trzymał mnie przy życiu. To Wy, pisząc komentarze lub po prostu odwiedzając mojego bloga trzymaliście mnie przy życiu. Możecie być z siebie dumni.
Na szczęście (albo dla niektórych niestety), ten okres w moim życiu się skończył. Skończyły się jedne problemy, ale zaczęły się drugie. Wraz z rozpoczęciem szkoły muzycznej drugiego stopnia, straciłam około 50 godzin w tygodniu, które kiedyś mogłam poświęcić na pisanie dla Was. Ostatnio, żeby napisać posta musiałam zarwać dwie noce z rzędu, co skończyło się ponad tygodniową chorobą.... Ale nie piszę tego po to, żeby było Wam mnie żal. Chciałabym tylko żebyście zrozumieli, jak bardzo jest mi ciężko. Wiem, że pewnie znacie osoby, które mają 5843548439256 razy więcej zajęć niż ja i mimo tego systematycznie prowadzą bloga, ale ja już tak nie potrafię.
Przepraszam.
To nie jest tak, że opuszczam tego bloga na zawsze, bo nadal czuję się za niego odpowiedzialna. Mam wyrzuty sumienia, kiedy patrzę na datę ostatnio dodanego posta. Mam też wrażenie, że nie mogę tutaj dodać byle czego, byleby tylko pojawiło się coś nowego.
Mam nadzieję, że zrozumiecie mnie... Naprawdę bardzo się starałam, ale już dłużej tak nie potrafię. Właśnie dlatego muszę zawiesić tego bloga. Aż do odwołania.

Kocham Was.
A.♥