sobota, 29 czerwca 2013

Harry. ♥

Imagin dla @Ola_Tuszynska <3
Mam nadzieję Ci się spodoba ^^
No i jak misiaczki? Czujecie wakacje?
KLIK.♥


- Nie będę więcej powtarzać, wyjdź - wycedziłam i rzuciłam w niego piękną drewnianą ramką z naszym zdjęciem. Pewnie w innej sytuacji nawet bym o tym nie pomyślała, bo ta ramka była jedną z rzeczy które wielbiłam i traktowałam jak święte relikwie, no ale...
- [T.I.]... - Harry stał przede mną osłupiały co chwilę przenosząc wzrok to na mnie, to na ramkę. - Nie wierzę.
- Może czas zacząć - fuknęłam. - Nie słyszałeś? Wyjdź.
- Ale...
- Nawet nie próbuj mi wciskać że mnie kochasz - zadrwiłam. - Bo gdybyś mnie kochał, nigdy byś mnie nie zdradził - dodałam.
- NIE ZDRADZIŁEM CIĘ! - krzyknął. - Nigdy bym cię nie zdradził.
- Wyjdź.

   Poczułam jak do oczu napływają mi łzy. Nie chciałam pokazywać Harry'emu że płaczę, bo to oznaczałoby że przegrałam. Nie chciałam okazywać słabości. Nigdy tego nie robiłam.
   Harry spojrzał na mnie ponuro i wyszedł, zabierając ze sobą połowę mojego życia. Poczekałam aż zatrzaśnie za sobą drzwi frontowe i wsiądzie do samochodu, żeby mieć pewność że już sobie poszedł. Żeby móc zacząć płakać.
   Gdy już odjechał, rzuciłam się na łóżko i próbowałam płakać, jednak łzy za nic nie chciały napłynąć do oczu. Wstałam z łóżka i zaczęłam nerwowo spacerować po pokoju. Chciałam wrzucić ramkę z naszym wspólnym zdjęciem pod szafę, ale gdy kopnęłam nogą w miejsce gdzie wcześniej leżałam, natrafiłam na pustą przestrzeń. Pewnie Harry wziął ją ze sobą gdy wychodził.
   I dobrze.
   Rozejrzałam się po pokoju. Wszędzie widziałam rzeczy które kojarzyły mi się z Harrym. Jego czarna koszula rozłożona na krześle, jeden z jego butów wrzucony niedbale pod biurko, miliony jego zdjęć przyczepionych do tablicy korkowej... Wszędzie Harry.
   A niby byliśmy razem tacy szczęśliwi, mówił że mnie nie opuści. I co? Przespał się z jakąś cholerną plastikową blondynką w klubie. Teraz próbował wcisnąć mi kit, że niczego takiego nie pamięta. Ale jego wymówki nie mają sensu. Już przestałam mu wierzyć.

*NASTĘPNEGO DNIA*

   Po przepłakaniu całego wieczora a następnie całej nocy, wreszcie udało mi się doprowadzić się do względnego porządku. Umyłam włosy, uczesałam je w niedbałego warkocza, włożyłam na siebie nowe jeansy i luźną kwiecistą koszulę i postanowiłam pójść z przyjaciółką do Starbucksa. Miałyśmy się tam spotkać o 14, czyli... za dziesięć minut.
   Cholera jasna, jak zwykle się spóźniam.
   Gdy tylko weszłam do Starbucksa, napotkałam współczujące spojrzenie [I.T.P.]. Nienawidziłam współczucia. Ale zacisnęłam zęby. Usiadłam naprzeciwko niej, ale zamiast przyjaznego powitania usłyszałam tylko:

- Już wiem o wszystkim, nie przejmuj się.

   Prychnęłam. To były chyba najgorsze słowa jakie mogłam usłyszeć w tej sytuacji. Lekko poirytowana zaczęłam nerwowo stukać paznokciami o blat stolika przy którym siedziałyśmy.

- Jak ty to wszystko znosisz? - spytała i spojrzała na mnie z miną typowego psychologa.
- Znacznie lepiej niż myślisz - wycedziłam. - Idę zamówić sobie kawę - odparłam i poszłam do kasy.

   Gdy już złożyłam zamówienie i wracałam do stolika, nagle ktoś na mnie wpadł. Upadłam na ziemię, przewracając jeszcze parę innych osób.

- Przepraszam kochanie - usłyszałam przy uchu cichy szept. Harry.
- Nic mi nie jest - odparłam chłodno i zdecydowanym krokiem ruszyłam w stronę naszego stolika.
- [T.I.], posłuchaj mnie - krzyknął i złapał mnie za rękę.
- Nie mam zamiaru się tutaj z tobą kłócić, Harry - powiedziałam cicho, tak żeby tylko on mógł to usłyszeć.
- Jak nie tutaj, to gdzie? Przecież wiem, że nie będziesz chciała się ze mną spotkać, a ja po prostu muszę ci to wszystko wyjaśnić.
- No to słucham - skrzyżowałam ręce na piersi i wbiłam w niego najbardziej przenikliwe spojrzenie na które było mnie stać.
- Ja wcale nie przespałem się z żadną dziewczyną, nawet bym o tym nie pomyślał, bo kocham tylko ciebie i  ty mi w zupełności wystarczasz - szepnął.
- W takim razie jak wytłumaczysz to, że w twojej szafie znalazłam czerwoną koronkową bieliznę? - spojrzałam na niego z ukosa.

   On zamiast być zakłopotany, zaczął się śmiać.

- To naprawdę takie zabawne?
- Jezu, [T.I.]...
- O co ci chodzi?
- Bo ja to kupiłem dla ciebie! I chciałem ci to dać na urodziny! - zaśmiał się i mocno mnie przytulił.

    Zamrugałam kilka razy z niedowierzania.

- Możesz powtórzyć?
- Tą śliczną koronkową bieliznę kupiłem dla ciebie na urodziny - sapnął.
- Jesteś debilem! - krzyknęłam. - A ja myślałam że mnie zdradzasz.
- Kocham cię - szepnął i pocałował mnie w czubek nosa.
- Ja ciebie też - odszepnęłam i zaczęłam płakać.

   Głupia ja.

A.♥

13 komentarzy:

  1. HAhahah ! Świetny . ♥

    Zapraszam do mnie : http://imaginyonedirection6969.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Szlak!! Nie jestem pierwsza!! Ale opowiadanie zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejuuu hahahahah <3 genialny imagin :)) kochamkochamkocham xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. oooooo ♥ haha nie spodziewałam się tego, taki jednocześnie zabawny, wzruszający :) genialny :D

    zapraszam do mnie i liczę na komentarze :)

    http://onedirection-nobody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Głupia Ty ! ♥ Hahaha...:D cudowny imagin ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Przecudowny <3 Czekam na kolejne imaginy! I zapraszam na swojego bloga :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny wątek z ta bielizna *.*
    Zajebisty imagin :3
    Zapraszam przy okazji
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. piszesz bosko i estetycznie bardzo podoba mi się twój blog :) weszłam tu przez przypadek aż zaczęłam regularnie czytać :P
    zapraszam do mnie http://onedirection-onelife-onedream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. I love it :D Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ślicznie ,! ♥ :) I zapraszam na mojego bloga :) Dopiero zaczynamy ♥ http://hiiixd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny ;))

    zapraszam do mnie ;3
    http://1d-imaginy-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń