niedziela, 17 marca 2013

Zayn. ♥

Zacznę od ogromnych przeprosin, za to, że tak okropnie długo nie pisałam. Okropnie. Strasznie. Niemożliwie długo. A więc, znowu nadrabiamy zaległości! Angela - ogromne dzięki za to jedno zdanie! <3
+ jak widzicie, na górze pojawiła się nowa zakładka! Tam znajdziecie moje opowiadanie. Taak, wreszcie odważyłam się zacząć je pisać.. :)
KLIK.♥




- Myślisz, że spotkam kiedyś miłość swojego życia? - spytałaś i przycupnęłaś obok Louisa na dywanie.
- Myślę - odparł, nie odrywając wzroku od telewizora - że już ją spotkałaś, ale jeszcze o tym nie wiesz.
- Od kiedy ty się tak wypowiadasz?
- Od kiedy ty pytasz o takie rzeczy? - odpowiedział pytaniem na pytanie i nagle zwrócił na ciebie swój wzrok.
- Nie patrz tak na mnie - speszyłaś się.

   Jego wzrok był o wiele bardziej przenikliwy niż zazwyczaj. Aż za bardzo przenikliwy. Potarłaś z zakłopotaniem ramiona, na których pojawiła się gęsia skórka.

- Coś się stało? - spytał.
- Nie, chyba nie - odpowiedziałaś. Na jego twarzy malował się coraz większy niepokój.
- Znowu się z nim pokłóciłaś? - zaśmiał się i mocno cię przytulił.
- No ale jeśli on nie chce ze mną wyjść nawet do sklepu naprzeciwko? -  obruszyłaś się i skrzyżowałaś ręce na klatce piersiowej. - Wstydzi się mnie, czy jak?
- Dlaczego miałby się ciebie wstydzić? - zdziwił się Lou. - Ciebie?
- Mnie. A niby dlaczego nie chce się ze mną nigdzie pokazywać?!
- Pewnie... pewnie jest jakiś powód.
- Wiem że jest! - zdenerwowałaś się. -  Ale ja chcę wiedzieć jaki!
- Na pewno nie taki, jaki myślisz że jest - uśmiechnął się tajemniczo.
- Przestań.
- Co mam przestać? - zdziwił się.
- Nie wiem, przestań się tak uśmiechać, przestań mówić takie rzeczy, przestań... mam dość!
- Ale czego masz dość?! Bo jak na razie, to tylko panikujesz bez powodu - zaśmiał się.
- No bo się boję!
- Nie masz czego - rzucił i wyszedł.

   A ty zostałaś na podłodze sama. I zaczęłaś myśleć, co takiego robisz, że Zayn nie chce się do ciebie odzywać ani nigdzie z tobą wychodzić.Nie chciałaś tego dłużej roztrząsać.
   Pozbierałaś się z dywanu i poszłaś do kuchni zrobić herbatę. Nalałaś wody do czajnika i patrzyłaś na niego w zamyśleniu, czekając aż zacznie świszczeć, że woda już się zagotowała. Lubiłaś ten czajnik, mimo że był okropnie stary i odlatywało mu ucho. Często zastanawiałaś się, dlaczego chłopcy nie kupią czegoś nowszego, przecież stać ich na wiele droższych rzeczy, ale nie powiedziałaś im tego wprost.
   Kiedy czajnik zaczął gwizdać, jak na komendę otworzyły się drzwi i wpuściły do środka skostniałego Zayna. Podszedł do ciebie od tyłu i położył swoje przenikliwie zimne ręce na twoim karku. Z przerażenia odskoczyłaś do tyłu i przewróciłaś chłopaka na kafelki.

- Ej uważaj mała! - zaśmiał się. - O, widzę, że zrobiłaś mi herbatkę.
- Niekoniecznie - uśmiechnęłaś się. - Ta herbata jest... moja... - dorzuciłaś, kiedy mulat chwycił kubek z gorącym napojem w dłonie i upił kilka łyków.
- Tak? - zdziwił się. - Przepraszam [T.I.]...
- W porządku - odparłaś zrezygnowana. - Zrobię sobie nową.
- Naprawdę przepraszam - powtórzył.
- Mówiłam już, że w porządku.
- No tak, tak.. Ale ogółem ostatnio zachowuję się podle wobec ciebie. A wcale nie chcę.
- To dlaczego tak robisz? - spytałaś, kompletnie zbita z tropu.
- Bo... bo wiesz, szczerze to boję się ci powiedzieć, że cię kocham - wyrzucił jednym tchem, a potem, nie dając ci odpowiedzieć, wpił się w twoje usta.

   Pocałunek był długi, czuły i wygłodniały.
   Kiedy wreszcie się od siebie oderwaliście, zakłopotani zauważyliście, że ktoś się wam przypatruje. A tym kimś był Louis.

- Mówiłem, że nie masz się czego bać [T.I.] - odparł. - No całujcie się dalej, ja znikam.

   No i zniknął. A Zayn nie czekając na pozwolenie, pocałował cię jeszcze raz tak samo. Długo, czule i wygłodniale.
   A potem poszliście razem na ogromne zakupy do Harrod's. I Zayn wcale się ciebie nie wstydził. Wcale a wcale.

A.♥


9 komentarzy:

  1. Hahahaha nie masz mi za co dziękować. Najważniejsze, że znowu mozesz pisać. Stęskniłam sieza tymi naszymi rozmowami i ocenianiem imaginów. ;* Cd. niego. Śliczny. Wspaniały. Poruszający. Świetny. Jestem pełna podziwu dla tego jak piszesz. Kocham Cię. <3
    Angela. ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko! Dla mnie osobiscie jesteś gwiazdą. Świecisz jasno i mocno, dając nadzieje, na coś pięknego.
    Już nie jednokrotnie wspominałam, że jesteś cudowna i masz niezwykły, niespożyty talent. Bo to prawda. Ale teraz dopiero dostrzegam jak prawdziwie piszerz. Ot tak jakbyś skakała z jednego płatka na drugi. Tak lekko a tak szczerze.... Kurde jest ci czego zazdrościć. I wyobrażni i pasji i samego faktu, że jesteś fanką One Direction. Niesamowite. Chciałabym Cię poznać.
    Imagin był zdecydowanie zaskakujący. Myślałam, że los potoczy to inaczej, ale twoja wizja bardzo mi się spodobała. Zaskakujący. Bardzo zadkakujacy.
    Nie martw sie że nie masz czasu. Grunt że nie opuściłaś bloga i dalej tworzysz.
    Dużo weny i wspaniałych pomysłów
    ~Alice~

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku , jak ja się stęskiniłam!
    Imagin cudowny *o*
    Piosenka również , chumorek mi poprawiła bo chora jestem :(
    życzę duzo weny...
    i zebyś już nas tak nie zostawiała i żebyśmy nie musiały tęskn9ć ;)
    Wesołego dnia świętego patryka! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładneee ;)) pisz dalej, jak tylko będziesz miała czas :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super już czekam na jakiś nowy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Harrods'a* ;) Ale tak to to zajebiste *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. NOMINOWAŁAM CIE DO Versatile Blogger Adward SZCZEGÓŁY u mnie :)--> http://xdirectioninfectionx.blogspot.com/2013/03/nominacja-do-versatile-blogger-award-d.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zawsze świetny ! Tylko szkoda, że tak rzadko z Zayn'em. Uwielbiam o nim czytać, bo w końcu Zayn bogiem bogów zaliczam go do nałogów. Czekam na kolejny i oby był z nim. :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Super ;* Pisz więcej z Zayn'em, bo są super. Zapraszam do mnie : my-londnon-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń