czwartek, 17 października 2013

Niall. 3

Hej!
Już czwartek! A co miało być w czwartek? Trzecia część! I dodałam ją? Tak! I w sumie.. jestem z siebie całkiem dumna. Trochę ją zepsułam, ale myślę że tragedii nie ma.
Kocham Was wszystkich.
+ jeśli macie jakieś pomysły na imaginy, to możecie wysyłać na mojego maila: kalosz2702@gmail.com, albo w DM na twitterze. :)
KLIK.♥


   Następnego dnia, gdy tylko otworzyłam oczy, zobaczyłam uśmiechniętą twarz Nialla. Siedział na brzegu mojego łóżka i trzymał na kolanach duże kartonowe pudło.

- Dobrze spałaś? - spytał mnie na powitanie. Skinęłam głową. - To świetnie. Przywiozłem ci coś dobrego do jedzenia, kilka książek, laptopa z dostępem do internetu, jakąś piżamę... No. To by było na tyle.
- Wiesz, że nie musiałeś tego robić, prawda? - skarciłam go, jednocześnie nie mogąc powstrzymać szerokiego uśmiechu wkradającego się na moją twarz. - Prosiłam cię tylko o to, żebyś przyjeżdżał, chociażby na dziesięć minut.
- Wiem, wiem - mruknął i zaczął wypakowywać poszczególne rzeczy z kartonu. - Po prostu chcę żebyś dobrze się tu czuła.
- Dziękuję - wydukałam.

   Niall poustawiał wszystkie rzeczy na stoliku obok mojego łóżka, a potem usiadł z powrotem na swoim miejscu. Rzucił mi pokrzepiający uśmiech i delikatnie poklepał mnie po ramieniu.

- Jak się czujesz?
- Fatalnie - zaśmiałam się.
- Dlaczego? - zdziwił się. Spojrzałam na niego wymownie. - No tak, przepraszam...

   Zrobiło się nieprzyjemnie cicho. Tak cicho, że byłam w stanie usłyszeć miarowe tykanie zegara wiszącego na ścianie. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam powoli wypuszczać powietrze z płuc. Patrzyłam na Nialla wyczekująco. Wyglądał tak jakby chciał coś powiedzieć, ale bał się mojej reakcji.

- No? - szepnęłam i delikatnie złapałam go za nadgarstek.
- Dlaczego to zrobiłaś? - wyrzucił z siebie jednym tchem.
- Dlaczego CO zrobiłam? - spytałam zdezorientowana.
- Dlaczego uciekłaś?

   No tak. Wiedziałam że on kiedyś zada to pytanie. Jakby mogło być inaczej?

- Nie wiem - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Przestraszyłaś się Harry'ego? - spytał.
- Co? - parsknęłam. - Nie. Ja.. naprawdę nie wiem dlaczego uciekłam. Przepraszam.
- Nie przepraszaj - uśmiechnął się i zaczął grzebać w kartonie. Wyciągnął z niego pęk kluczy. Moich kluczy. - Zgubiłaś je - powiedział. - Pobiegłem za tobą bo chciałem ci je oddać, ale coś tak jakby mi przeszkodziło.

   Uśmiechnęłam się do niego i wyciągnęłam rękę po klucze.

- Chyba na razie nie będą mi potrzebne - zachichotałam.
- Mieszkasz sama?

   Dlaczego on zadaje tak dużo pytań?

- Tak - mruknęłam. - Kiedyś mieszkałam z chłopakiem. Narzeczonym. Ale on...
- Zostawił cię?
- Umarł - sprostowałam.

   Niall zamilkł. Kiedyś trudno było mi rozmawiać o Jego śmierci. Teraz.. Teraz już jest lepiej. Mimo wszystko gdy o nim wspomniałam, poczułam nieprzyjemny ucisk w klatce piersiowej. To dziwne.. jednego dnia był, drugiego już go nie było.

- Tak mi przykro - wydukał i ścisnął moją dłoń.
- Nie mów że ci przykro, to nie twoja wina.
- Ale... Tak się po prostu mówi. Poza tym jest mi przykro.
- Mogłoby ci być przykro gdybyś to ty go zabił - uśmiechnęłam się, mimo że rozmawianie o Nim bardzo mnie bolało. - A w tej sytuacji nic nie możesz zrobić. Po prostu pokiwaj głową i zejdź z tego tematu, dobrze?
- Dobrze - skinął głową. - Chcesz żebym sobie poszedł?
- Nie! - zaprzeczyłam szybko. Jednak potem zreflektowałam się, że może on chce iść, a ja go zatrzymuję. - Ale jeśli cię męczę, to idź, nie będę cię zmuszać do siedzenia ze mną.
- O trzynastej muszę jechać do pracy - odparł. - Spokojnie [T.I.]. Mamy jeszcze dużo czasu - uśmiechnął się.
- Fajnie że jesteś - szepnęłam.

***

   Przez następne kilka dni Niall przychodził do mnie z samego rana, przywożąc ze sobą tony smakołyków, kolejne wydania czasopism, jakieś interesujące książki i coś, co najbardziej się dla mnie liczyło. Trochę troski, miłości, zaangażowania. Brakowało mi tego.
   Wystarczyło kilka dni, żebym zdążyła się do niego przywiązać. Był inny niż wszyscy ludzie z którymi dotąd się zadawałam. Kipiał optymizmem.. Był taki... wspaniały. Kiedy z nim byłam, czasami całkowicie zapominałam o Jego śmierci. Wtedy czułam że żyję, nawet jeśli nie mogłam ruszyć się z łóżka bez pomocy pielęgniarek.
   Jednak dzisiaj było inaczej. Obudziłam się później niż zazwyczaj, a Nialla nie było w środku. Pomyślałam że może nie chciał mnie budzić, więc zaczęłam szukać wzrokiem choćby najmniejszego śladu jego obecności. Nic.
   Ułożyłam się wygodniej na poduszce, próbując znowu zasnąć. Na marne. Sięgnęłam ręką do stolika przy łóżku i wzięłam z niego najnowsze wydanie jakiejś śmiesznej gazety którą czytał Niall. Zaczęłam w zamyśleniu wertować strony, przeglądając kolorowe obrazki, czytając co niektóre artykuły.
   Okropnie mi się nudziło.
   O 12:30 do mojego pokoju przyszła pielęgniarka, żeby zrobić jakieś badania. Robiła to codziennie i powoli zaczynałam mieć tego dość. Pielęgniarka miała na imię Trish i była całkiem miła. Nosiła włosy związane w dwa kucyki na czubku głowy, co odejmowało jej lat. Wyglądała raczej na dwudziestolatkę, niż na ustatkowaną kobietę po trzydziestce, którą w rzeczywistości była.
   Kiedy o 14 Trish przyniosła mi tacę z obiadem, Nialla nadal nie było. Dwie godziny później nadal go nie było. I trzy godziny później też. O 19:00 też.
   Nie byłam w stanie się na niczym skupić. Bałam się że coś mu się stało. Może właśnie dlatego nie przyjechał? Po tym co stało się z Nim, bałam sie że Niall też może odejść. Tak bardzo się bałam.
   O 21:00 już odchodziłam od zmysłów. Zostało tylko pół godziny odwiedzin, a Niall nadal nie było. Cholera. Jasna. Gdzie. On. Jest?!
   Zamknęłam oczy i zaczęłam się modlić do Boga o to, żeby nic mu się nie stało. Żeby był cały i zdrowy. Proszę, proszę, proszę!

- [T.I.]? - usłyszałam cichy szept zaraz przy moim uchu i odgłos zamykających się drzwi.

   Otworzyłam oczy. Niall stał przy łóżku i trzymał w ręce ogromny bukiet białych róż. Kiedy na niego spojrzałam, nie potrafiłam powstrzymać łez.

- Jesteś idiotą! - wytknęłam mu, ocierając łzę sprawną rękę.
- Tak bardzo cię przepraszam - zaczął się tłumaczyć. - Byłem w pracy. Strasznie mnie przetrzymali, przepraszam. Obiecuję że następnym razem zadzwonię jeśli nie będę mógł przyjechać wcześniej - spojrzał na mnie. Wydawało mi się że mówił szczerze.
- Martwiłam się o ciebie - szepnęłam. - Myślałam że cię zabili.
- Zabili? W mojej pracy? Nie sądzę - uśmiechnął się i uklęknął przy łóżku. - Wybaczysz mi? - mruknął, splatając palce naszych dłoni ze sobą.
- Możliwe... - odwzajemniłam uśmiech.
- Tęskniłem za tobą - szepnął.
- I ja za tobą też - odszepnęłam. - Nawet nie wiesz jak bardzo.
- Chyba jednak wiem.

   Nasze twarze znajdowały się na tym samym poziomie. Wiedziałam co za chwilę może stać. I chciałam żeby to się stało, naprawdę chciałam.
   Niall delikatnie musnął swoimi ustami moje usta. Tak.
   Pocałował mnie.
   O mój Boże.

- A teraz mi wybaczysz? - wyszczerzył swoje irytująco proste i białe zęby w uśmiechu. On był aż zbyt idealny.
 
   Chciałam jakoś mu odpowiedzieć, ale zabrakło mi języka w gębie. Dlatego tylko uśmiechnęłam się i pokiwałam głową.

A.♥

17 komentarzy:

  1. Jejku, jest prześliczny. *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww dodaj jak najszybciej nexta nie wytrzymam to jest wspaniałe <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo*.* Kurde chciałabym tak pisać

    OdpowiedzUsuń
  4. O MATKO!! Cudowny!! Już nie mogę się doczekać kontynuacji!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie kolejny ! Na pewno! ♥♥♥ Kocham♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakochałam się w tym imaginie *____*

    OdpowiedzUsuń
  7. Piszesz świetnie! <33 Genialnie, cudownie... Mam nadzieję że wpadniesz: http://we-love-imagines.blogspot.com/ z góry dzięki ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. No, no widze, ze komus wena wrocila. Jestem pod wielkim wrazeniem, mało, jestem po prostu zachwycona. Jak moglas napisac, ze sie zepsulas. Ta cala seria o Niallu byla cudowna <3
    Wzbudzila we mnie wiele emocji.
    A te teksty o swiatelku byly przeurocze. Dobrze, ze dodalas temu opowiadaniu troche poczucia humoru.
    I dobrze, ze jestes dumna, bo powinnas byc z tak dobrych imaginow! Oby tak dalej <3
    Believe in yourself ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie♥ Nie ma słów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne. <3 zapraszam do mnie: http://mysterious-harry-styles-fan-fiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń