sobota, 5 października 2013

Zayn. ♥ 2

Hej.
Nie wiem jak tego dokonałam, ale wreszcie udało mi się napisać drugą część i... UWAGA, BĘDZIE TEŻ TRZECIA Z WYMARZONĄ PRZEZ 80% OSÓB KOMENTUJĄCYCH TEGO BLOGA, SCENĄ +18 <OKLASKI>
Naprawdę, okropnie przepraszam że musieliście na to czekać ponad miesiąc (!). Ja po prostu nie wiem jak to się stało, że w ogóle nie potrafiłam niczego napisać. Dlatego właśnie ta część wygląda tak jak wygląda i nie mogę powiedzieć że jestem z tego powodu zadowolona.
Mimo wszystko, jestem, dodaję, kocham Was całym serduszkiem. ♥
KLIK.♥


   "Mów mi Zayn"? Czy on sobie żartuje? Przecież to mój nauczyciel i nie mam z nim nic wspólnego. I nie chcę mieć. Mimo wszystko zaczęłam się zastanawiać nad jego słowami. O co mu mogło chodzić z tym że Dylan nie jest dla mnie odpowiedni? Że mnie skrzywdzi?
   Przez cały dzień się nad tym zastanawiałam. Z powodu kilku słów wypowiedzianych przez mojego NAUCZYCIELA, nie potrafiłam się na niczym skupić. W mojej głowie cały czas rozbrzmiewały jego dziwne słowa. "Zerwij z Dylanem. To nie jest chłopak dla ciebie."... Co miał na myśli, mówiąc że Dylan nie jest dla mnie? Że to ja nie zasługuję na niego, czy raczej on na mnie?

- [T.I.]... - usłyszałam niepewny głos mojej mamy. - Co się dzieje? - spytała zatroskana, patrząc na mnie swoimi głębokimi zielonymi oczami, których oczywiście nie miałam prawa po niej odziedziczyć.
- Nic.. - odpowiedziałam wymijająco. - Co miałoby się stać?
- Mówię do ciebie od dziesięciu minut, a ty nie reagujesz...

   Naprawdę jest aż tak źle?

- Przepraszam - powiedziałam w końcu i uśmiechnęłam się niepewnie.
- Skoczysz do sklepu? - spytała i nie czekając na moją reakcję wepchnęła mi do ręki listę zakupów i banknot dwudziestofuntowy.
- A mam wyjście? - zaśmiałam się. Mama nie odpowiedziała, tylko pokręciła głową.

   Wyszłam z domu i skręciłam w prawo, kierując się w stronę najbliższego supermarketu. Jest dopiero dziewiętnasta, a na dworze i tak już panuje półmrok. Latarnie oświetlają drogę mlecznym światłem, zmieniając zwykle ruchliwą ulicę w malowniczą scenerię żywcem wyjętą z jednego z tych tępych melodramatów, które kocha oglądać moja mama.
   Gdy już powoli zbliżałam się do sklepu, usłyszałam jakiś głos wołający moje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam... pana Malika?

- Cześć [T.I.] - powiedział, podchodząc do mnie.
- Dzień... dobry wieczór - zająknęłam się.
- Mówiłem ci przecież, żebyś zwracała się do mnie po imieniu - uśmiechnął się, przygryzając dolną wargę. Dlaczego on musi być taki cholernie seksowny?
- Przepraszam panie Ma... Zayn - poprawiłam się, patrząc na niego z ukosa. - A teraz wybacz że cię opuszczę, ale muszę iść do sklepu.
- Pójdę z tobą.
- Nie musisz - odpowiedziałam, chyba trochę zbyt oschle. - Jesteś moim nauczycielem, nie chcę żeby o nas mówili - dodaję i odchodzę w stronę sklepu.
- Chcę być kimś więcej! - usłyszałam z oddali jego głos i miałam. szczerą nadzieję, że się przesłyszałam.

***

   Rano obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Śnił mi się Zayn i jego cudowne, przenikliwe, głębokie i bardzo brązowe oczy. Uciekałam przed nim. Krzyczał. Ostrzegał mnie przed czymś, a ja go nie słuchałam i biegłam dalej przed siebie.

- Boże - szepnęłam do swojego odbicia w lustrze. - Dobra [T.I.], ogarnij się, przecież to po prostu twój nauczyciel. Nie ma szans że on coś do ciebie czuje, prawda?
- Prawda - usłyszałam rozbawiony głos mojego taty.

   Stał oparty o framugę drzwi i przyglądał mi się z fascynacją. Na moje policzki natychmiast wstąpił rumieniec. Cholera. Co za kompromitacja.

- Dylan już czeka - oznajmił, wskazując ręką na zegarek.
- Powiedz mu, że się przejdę.
- Ale jest niecałe dziesięć stopni...
- Po prostu mu to powiedz, dobrze? - poprosiłam go jeszcze raz.

   Tato odchrząknął znacząco i głośno wypuścił powietrze z płuc. Czy ta sytuacja naprawdę jest aż tak bardzo zabawna?

- No dobra - odpowiedział w końcu. - Podwieźć cię?

   Uśmiechnęłam się w ramach odpowiedzi, mając nadzieję że prawidłowo odczyta moją aluzję.

- Bądź gotowa za dwadzieścia minut.
- Dzięki tato, kocham cię - powiedziałam i uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Poczułam śmieszne pieczenie w kącikach ust.
- Myślałem że kochasz tego swojego pana z plastyki. Jak on ma? Malik? - no tak.. dzień bez dokuczania [T.I.] dniem straconym.

   Pusściłam jego uwagę mimo uszu i poszłam do łazienki, żeby się ubrać.

   Dwadzieścia minut później siedziałam z tatą w samochodzie, a on oczywiście nie raczył mi odpuścić, i przeprowadził ze mną wywiad środowiskowy. Wyrzucał z siebie pytania z prędkością karabinu maszynowego, a ja próbowałam go zbywać.

- Dlaczego nie chciałaś jechać z Dylanem? - spytał po jakimś czasie.
- Zayn mnie przed nim ostrzegał.
- Zayn? - zdziwił się i uniósł do góry jedną brew, co wyglądało.. dziwnie.
- Pan Malik - poprawiłam się. Dlaczego właściwie ja mu to wszystko mówię?
- Czyli jednak chodzi o niego...
- Nie - zaprzeczyłam szybko. - Chociaż myślę że może mieć rację.
- W jakim sensie?
- Mówiąc że Dylan może zrobić mi krzywdę.
- Kochanie, każdy może zrobić ci krzywdę - odpowiedział filozoficznie. - Tylko że niektórzy będą robić to celowo, inni nieświadomie. I uważam że Dylan należy do tych drugich - puścił mi oczko.

   I ja też tak uważam. Poprawka, uważałam.

- Myślę że ten cały Malik chce ci zamotać w głowie, po to żebyś mu zaufała i się z nim przespała - stwierdził, gdy podjeżdżaliśmy pod szkołę.
- Mam nadzieję że nie robi tego tylko dlatego.
- Uważaj na siebie - powiedział na pożegnanie i odjechał, zostawiając mnie smutną i rozdartą.

   Dobra.
   Weszłam do szkoły i przywitałam się po kolei ze wszystkimi osobami które znam. Na końcu korytarza zobaczyłam Dylana. Dobry Boże, tylko nie to. Czym prędzej uciekłam w drugą stronę, byleby jak najszybciej zniknąć z jego pola widzenia. Co chwilę oglądałam się za siebie, sprawdzając czy Dylan przypadkiem za mną nie idzie, ale nigdzie go nie zauważyłam. Tak samo jak nie zauważyłam Zayna, na którego wpadłam kilka sekund później.

- Boże, tak bardzo pana przepraszam, wszystko w porządku? - wyrzuciłam z siebie jednym tchem.
- Żyję - powiedział mulat i zaczął powoli rozmasowywać dłonią kark.
- Przepraszam...
- W porządku [T.I.]. Przyniosłem coś dla ciebie - szepnął prosto do mojego ucha, wpychając mi w rękę coś twardego. - Słyszałem że zawsze zapominasz śniadania.
- Dziękuję - wydukałam i spojrzałam na swoje ręce.

   Zayn przyniósł mi mój ulubiony jogurt i dwie małe brzoskwinie. Tylko skąd on wiedział, że akurat to lubię najbardziej?

- Nie musiałeś - odezwałam się w końcu, przerywając niezręczną ciszę między nami.
- Chciałem - odpowiedział i posłał mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów. - Naprawdę [T.I.], nie ma za co.

   Nie lubię go.
   Nie lubię.
   I wcale mi się nie podoba.
   To tylko mój nauczyciel.

- Zayn... - wyszeptałam, zaskakując tym nie tylko Malika, ale też samą siebie.
- Tak [T.I.]? - odszepnął i delikatnie dotknął palcem wskazującym mojego policzka. Przeszedł mnie dreszcz.
- Powinnam już iść, zaraz spóźnię się na pierwszą lekcję.
- Ale przecież.. - zaczął, ale ja byłam już w połowie drogi do klasy i nie oglądałam się za siebie.

***

   Na plastyce usiadłam możliwie jak najdalej od biurka Zayna. Przez całą lekcję starałam się ignorować jego natarczywe spojrzenia, ale, cholera, nie mogłam! Za każdym razem gdy czułam na sobie jego wzrok, moje policzki oblewał rumieniec i nie mogłam się na niczym skupić.
   Malik rozdał nam farby olejne i rozpuszczalnik, a następnie kazał jakiemuś grubszemu chłopakowi zawiesić na tablicy potężną starożytną budowlę. 

- Dzisiaj nie liczę na waszą kreatywność - rzucił Zayn nonszalanckim tonem. Klasa zachichotała. - Uwaga: trzy, dwa, jeden, malujemy! Jeśli ktoś potrzebuje pomocy, proszę się zgłaszać, o tak - powiedział, a potem uniósł do góry dłoń. W klasie znowu rozległy się chichoty.

   Niecałe pięć minut później do góry powędrowało około piętnaście rąk, co nasz 'nauczyciel' oczywiście musiał skomentować. Ze stoickim spokojem podchodził to wszystkich po kolei i pokazywał im co powinni poprawić oraz chwalił to, co wychodziło im dobrze. 
   Przez cały ten czas zamiast skupiać się na swojej pracy, zachłannie obserwowałam Zayna i niechcący nawiązałam z nim kontakt wzrokowy. On... oblizał się? A potem podszedł do mnie i stanął obok mnie tak blisko, że stykaliśmy się biodrami. 

- No proszę, co my tu mamy - szepnął mi do ucha i obrzucił wzrokiem sztalugę pokrytą jedynie kilkoma kolorowymi plamami. - Powinnaś zająć się malowaniem, inaczej będę zmuszony wstawić ci jedynkę, nawet jeśli fakt że się na mnie gapisz znacznie bardziej mi się podoba. 

   W reakcji na jego słowa oczywiście oblałam się rumieńcem. 

- Przyjdź do mojego gabinetu po lekcjach - polecił. 
- Nie mogę, mam ważniejsze rzeczy do roboty - warknęłam i wzięłam do ręki pędzel. 
- Jestem twoim nauczycielem, powinnaś mnie słuchać, inaczej spotkamy się na dywaniku u dyrektora - jego gorący oddech omiótł moją szyję. Na mojej skórze momentalnie pojawiła się gęsia skórka. - A teraz maluj [T.I.], dobrze ci idzie - zarechotał i puścił mi oczko. 

   Jak ja mam cokolwiek malować, skoro na niczym nie mogę się skupić?!

A.♥

17 komentarzy:

  1. super<3 czekam nn:)) zapraszam do siebie nialllovebigos.blogspot.com i onewayoranothervswings.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo *o* to jest extra
    Czekam z niecierplowością na następną część

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! Dziewczyno to jest genialne! Czym prędziej dodawaj kolejną cześć, bo ciekawość zrzerza mnie na maxa :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, dawaj kolejną część!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny rozdzial czekam na kolejny !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze! Kiedy kolejny ? Boski rozdział *.* ;) W wolnej chwili zapraszam do Mnie: http://believe-hopelove.blogspot.com/ Mam nadzieję, że skomentujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudoooo *_* kiedy kolejna część ?:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. postaram się jutro, a jak dobrze pójdzie, to za 1,5 godziny. ;)

      Usuń
  9. hah zajebiste prosze o nexta :D nie moge się już doczekać! ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Wooow! Zajebisty rozdział ;)))
    Mmm ;* dodaj migiem następny! Wiem wiem jest zboczuchem! Ale chcę +18 aaaa..

    Zapraszam do mnie najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. SUPER...Kocham ten imagine <3

    OdpowiedzUsuń
  12. super <3 http://ilovethe1dhazziatkoihoranek.blogspot.com/ zapraszam :) jeśli nie to przepraszam za spam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Boze swietnee!! Najlepszy jaki do tej pory czytalam, serioo <3333
    POZDRAWIAM :))
    /Wiktoriaa:)

    OdpowiedzUsuń