Czeź. ♥
Dzisiaj miałam taki wspaniały dzień, oh God. :D Za to imagin jest taki sobie (nie będę mówić, że beznadziejny, bo będziecie mieli wąty, no :*), bo dzisiaj miałam ochotę na oneshota o Liamie. Takie tam...
Lubię wtorki, szczególnie takie jak ten.
+ Angela, kochanie moje, szczęścia życzę. ♥ Wykorzystałam twój tekst gdzieś pod koniec, wiesz gdzie. :)
KLIK.♥ lub KLIK.♥
Dzisiaj miałam taki wspaniały dzień, oh God. :D Za to imagin jest taki sobie (nie będę mówić, że beznadziejny, bo będziecie mieli wąty, no :*), bo dzisiaj miałam ochotę na oneshota o Liamie. Takie tam...
Lubię wtorki, szczególnie takie jak ten.
+ Angela, kochanie moje, szczęścia życzę. ♥ Wykorzystałam twój tekst gdzieś pod koniec, wiesz gdzie. :)
KLIK.♥ lub KLIK.♥
KOCHAM WAS MOCNO! ♥
- Hej, przyniosłem ci coś do picia... Nie. Jeszcze raz - wziął głęboki oddech. - Cześć, tak patrzyłem sobie na ciebie i pomyślałem... Nie chciałabyś się czegoś napić? - znowu zrobił dłuższą przerwę. Ciekawe czy wiedział, że skrycie go podglądam. - Cześć, lubisz koktajle truskawkowe? Tak się składa że mam jeden dla ciebie...
- Marzyłam o takim koktajlu - parsknęłam i wyłoniłam się zza drzwi.
- Przestań - warknął. - Nie jestem w nastroju na twoje głupie żarty.
- Wyluzuj - mruknęłam. - Kogo próbujesz poderwać? - spytałam, kierując na niego pytające spojrzenie.
Liam nie odpowiedział, tylko pokręcił w zamyśleniu głową. Zauważyłam, że ostatnio w ogóle dziwnie się zachowywał. Cały czas chodził z głową w chmurach, unikał rozmów ze wszystkimi oprócz jednej osoby, z którą bez przerwy SMS-ował. Strasznie mnie ciekawiło kto to taki, ale nie chciałam się narzucać i cierpliwie czekałam, aż sam zachce mi powiedzieć. Miałam wrażenie, że ta chwila nigdy nie nadejdzie.
Rozejrzałam się po pokoju i z konsternacją stwierdziłam, że chłopaka już w nim nie ma.
- Li? - jęknęłam, próbując rozszyfrować dokąd sobie poszedł. - Co z tobą nie tak?! - wrzasnęłam i z całej siły uderzyłam pięścią w blat. Zabolało.
Jestem idiotką. Wiem, że nie powinnam angażować się w jego życie uczuciowe i błagać go, żeby powiedział mi kim jest ta "szczęściara". Ale ja po prostu tak nie potrafiłam. Dlaczego?
Bo jestem w nim zakochana.
Tak, wiem że to przereklamowane, głupie i w ogóle, ale co mam na to poradzić? Tak jest i tyle...
Jestem idiotką.
***
Impreza, którą Niall zorganizował dzisiejszego wieczora w naszym ogrodzie nabierała tempa. Ludzie ocierali się o siebie w obłąkańczym tańcu, wszędzie było czuć smród alkoholu, papierosów i marihuany. Zauważyłam, że jakaś dwójka napalonych nastolatków właśnie uprawia seks w rogu basenu, zaraz przy panelu z biczami wodnymi. Zażenowana odwróciłam wzrok.
Liama nigdzie nie było widać, za to szybko wypatrzyłam Harry'ego, całującego się namiętnie z jakąś nowo poznaną dziewczyną. Podeszłam do niego i lekko pociągnęłam go za rękaw.
- Tak [T.I.]? - wychrypiał, wycierając ręką usta. To było obrzydliwe.
- Widziałeś Liama?
- Ym... nie skarbie, ale wydaje mi się, że Tiffany powinna wiedzieć, gdzie jest - uśmiechnął się i puścił mi oczko.
Zaraz, zaraz... Co?
- Jaka Tiffany? Nie znam żadnej Tiffany - odparłam, wykrzywiając twarz.
Harry zarechotał, jakby właśnie usłyszał najlepszy żart w swoim życiu. Czyżby to była ta "tajemnicza szczęściara"? Proszę bardzo, dzięki Haroldowi Edwardowi Stylesowi, mój świat właśnie legł w gruzach. Tiffany... Nawet imię ma ładniejsze ode mnie.
- No cóż... Poczekaj tu, Bridgit - zwrócił się do ponętnej blondynki, z którą przed chwilą się całował. - Chodź [T.I.], pomogę ci go znaleźć - sapnął i chwycił mnie za dłoń.
Czułam, że ta Bridgit właśnie wypala mi swoim morderczym wzrokiem dziurę w plecach. W tym samym czasie Harry, nadal trzymając mnie za dłoń, próbował przepchnąć się przez tłum tańczących i śmierdzących ludzi. Myślałam, że zaraz zwymiotuję. Nienawidziłam takich imprez.
- Kim jest Tiffany? - zawołałam do Harry'ego, próbując przekrzyczeć muzykę.
- To taka jedna... Chyba podoba się Liamowi - krzyknął.
Chwilę później zatrzymaliśmy się przy trampolinie, na której skakało kilka osób. Wszystkie były nagie. Mój Boże.. Mówiłam już, że nienawidzę takich imprez? Cóż, powtórzę jeszcze raz.
- Niall! - wrzasnął Harry, chwytając palcami siatkę ogradzającą trampolinę i potrząsając nią.
- Czego chcesz? - głowa Nialla mignęła gdzieś w tłumie skaczących golasów.
- Zejdź z tej trampoliny, do kurwy nędzy - warknął Harry. - Musimy coś wiedzieć.
Niall z ociąganiem wyminął inne skaczące osoby i podszedł do siatki. Dziwnie było go oglądać kompletnie nagiego... Ale najwyraźniej jemu to zupełnie nie przeszkadzało.
- Co jest? - zawołał, zeskakując na trawę obok nas.
Harry otaksował go wzrokiem z góry na dół, po czym odchrząknął znacząco. Blondyn tylko wzruszył ramionami i uśmiechnął się. Dom wariatów. No przysięgam, dom wariatów.
- Gdzie Liam? - spytałam, usiłując utrzymać wzrok tylko i wyłącznie na jego twarzy.
- Widziałem jak szedł na górę z Tiffany - odparł, puszczając mi oczko.
- Czy tylko ja nie wiedziałam o tej dziewczynie? - warknęłam poirytowana. Harry i Niall spojrzeli na siebie porozumiewawczo.
- Tak - odpowiedzieli razem.
- Mniejsza z tym... Dzięki Niall, dzięki Harry, teraz niestety opuszczam was, idę szukać Liama - mruknęłam pod nosem i odeszłam, zostawiając tamtą dwójkę przy trampolinie.
Weszłam do domu, gdzie zastałam kolejną porcję nagich i napalonych nastolatków. Wyminęłam ich, uważając, by na żadnego nie nadepnąć i wdrapałam się po schodach do góry. Stanęłam w korytarzu i rozejrzałam się. Było tam około czterech par identycznych białych drzwi, które prowadziły do różnych pomieszczeń. W którymś z tych pokoi był Liam. Tylko w którym?
Zróbmy sobie wyliczankę.
- Ene, due, rike, fake... - szepnęłam. - Dobra, wchodzę tu - mruknęłam, podchodząc do przypadkowych drzwi.
Ostrożnie nacisnęłam klamkę i wcisnęłam głowę do środka. Na łóżku siedział Louis i grał w jakąś grę na Play Station. Uśmiechnął się ciepło, gdy mnie zauważył.
- O, hej [T.I.], chcesz się przyłączyć? - spytał i poklepał miejsce obok siebie.
- Hej Lou.. Chciałabym, ale właśnie szukam Liama, widziałeś go może? - uśmiechnęłam się.
- Jest w swoim pokoju z Tiffany, drugie drzwi na lewo.
- Ty też o niej wiesz? - wytrzeszczyłam oczy. Tego już za wiele.
- Wszyscy o niej wiedzą - zaśmiał się. No cóż, życie.
- Dzięki - wydukałam. - Postaram się zaraz wrócić.
- Jasne, ja czekam - zawołał wesoło Lou i pomachał mi na pożegnanie.
Wyszłam z jego pokoju i zgodnie ze wskazówkami, podeszłam do drugich drzwi na lewo. Delikatnie zapukałam, zanim weszłam do środka. Pierwszą rzeczą, jaką zauważyłam były jej włosy: długie, czarne i błyszczące. Potem jej usta. Były złączone z ustami chłopaka, siedzącego po prawej stronie łóżka. Tym chłopakiem był... Liam oczywiście. Jak mogłoby być inaczej?
- Kocham cię - wyszeptałam, po czym, jak przynajmniej mi się wydawało, bezszelestnie wyszłam z pokoju.
Z mocno bijącym sercem oparłam się o ścianę i zaczęłam płakać. Tiffany była taka piękna, taka wyjątkowa i tak bardzo pasowała do Liama.. Nie to co ja, niski i gruby ziemniak. Tacy jak ja zawsze mają gorzej. Cała zapłakana poleciałam z powrotem do pokoju Louisa i nawet się z nim nie witając, wskoczyłam na łóżko i mocno się do niego przytuliłam.
- Co jest? - spytał szeptem, delikatnie gładząc moje plecy dłonią.
- Jestem beznadziejna! - krzyknęłam. - Tiffany jest taka... idealna! Czemu ja też nie mogę taka być?
- Jesteś idealna - mruknął Lou wprost do mojego ucha. - Cholernie idealna.
- Ale nie dla Liama, dla niego nie jestem wystarczająco dobra.
Zaniosłam się płaczem. Jeszcze mocniej wtuliłam się w ciepłe ciało Louisa. Jego obecność była taka kojąca... Taka pokrzepiająca.
- Dla mnie jesteś absolutnie najwspanialsza - odparł i delikatnie ucałował czubek mojego nosa.
Cholera jasna. Tak bardzo chciałam, żeby to Liam leżał teraz obok mnie i mówił, że jestem "absolutnie najwspanialsza". Dlaczego to nie może być on?
W tym momencie, drzwi do pokoju Louisa otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Stanął w nich Liam. Gdy tylko go zobaczyłam, odwróciłam wzrok i schowałam twarz w koszulkę Tomlinsona, która była już mokra od moich łez.
- [T.I.], możemy pogadać? Sami? - spytał, patrząc wymownie na Louisa.
Skinęłam głową i wyszłam razem z Liamem na korytarz.
- Przepraszam, że nie powiedziałem ci wcześniej o Tiffany, dupek ze mnie - zaczął, głośno wypuszczając powietrze z płuc. - Nie chciałem cię zranić, bo chciałem żebyśmy dalej byli przyjaciółmi.
- Myślę, że właśnie nie mówiąć mi o niej, bardziej mnie zraniłeś - szepnęłam.
- Przepraszam [T.I.]... Ale po prostu...
- Nie musisz się tłumaczyć - odparłam i wysiliłam się na uśmiech. - Nie mogę cię obwiniać za to, że mnie nie kochasz.
- Więc nie jesteś zła? - spytał z wyraźną ulgą i uśmiechnął się szeroko.
- Nie.
Tak.
- Tiffany jest śliczna - mruknęłam. - Musi być naprawdę ogromną szczęściarą, że ma kogoś takiego jak ty. Życzę wam jak najlepiej - szepnęłam. Ostatnie słowa nie chciały mi przejść przez gardło.
- Dziękuję [T.I.], jesteś najlepsza - zaśmiał się Liam i zamknął mnie w szczelnym uścisku. - Przyjaciele? - spytał i spojrzał na mnie z nadzieją.
- Przyjaciele - uśmiechnęłam się.
Tiffany, zgiń.
A.♥
kocham, jest cudowne <3
OdpowiedzUsuń"Tiffany, zgiń"? ohoho, cóż za myśli! nieładnie [T.I.], nieładnie!
OdpowiedzUsuńimagin jest wspaniały, ty jesteś wspaniała, "absolutnie najwspanialsza" i mam nadzieję że mój komentarz sprawi, że na twojej buzi chociaż na chwilę zagości uśmiech :)
uwielbiam cię całym serduszkiem! <3
~Sylwia xx
Swietny :)
OdpowiedzUsuńCudny *.* A bedzie next ? Nienawidze smutnych zakonczen no, ejj a niech ta Tiffany ,, przypadkowo " dostanie jakims hmm moze wazonem w leb ? XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam M.
Hm... kusząca propozycja, muszę nad tym pomyśleć :D
UsuńWielbie te twoje imaginy xDD
Usuńsą po prostu zajebiste czekam na next
plosie chce next!!! TO NIE MOZE SIE TAK SKONCZYC!!!!
OdpowiedzUsuń~ Zycze duuzo weny ^o^
Hah "Tiffany, zgiń" dobre :D mam nadzieję, że będzie next, bo to jest naprawde świetne!
OdpowiedzUsuńPS:Czy mi się wydaje, czy Lou jest zakochany w [t.i.] ?
kocham <3
OdpowiedzUsuńAle to prawdziwe... OMG
OdpowiedzUsuńbardzo sie mumingowi podoba*o* pacz, nawet komentuje!! doceń mnie ksienszniczgo c: więc, moja propozycja brzmi, żebyś napisała tag, że t.i jest z louisem!! no bo on jest tutaj taki słodki, gra na plej stejszyn i w ogóle... poza tym
OdpowiedzUsuńWIDAĆ ŻE NA NIO LECI
więc niech t.i sie odkocha w liamie a zakocha w lou :""))
dobra, ide se już XDD
kocham cie ksienszniczgo
muminegg
ps. czekam se dalej na następną część wszyscy!! C:
ksienszniczga się cieszy, że mumingowi się podoba <3 pomyślem nad tym, bo mi tesz się wydaje, że [T.I.] pofinna bydź z Louisem. plej stejszyn jest fajofe <3
Usuńkochamciesołmaczmumingu :**
~ksienszniczga
Jejku!!! Liam ogarnij się!! Ona cię kocha!! "Tiffany, zgiń"! Imagin cudowny, ale trochę smutny :( Będzie next?
OdpowiedzUsuńJej to jest CUDOWNE ! ;)
OdpowiedzUsuńCUDNY!! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńCudooooo*-* zapraszam do sb http://youhavejustonlyonelife.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńO maj Gidnes!
OdpowiedzUsuńTiffani zgiń----> Naprawdę?! O.o
Rozumiem, że była wkurzona na Li( ja też bym była xdxd)
Ale uhuhu! T.I nie życzy im najlepiej :P
Hehe Life is brutal <3
Weny!
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Pierwsze wrażenie - hahahahaha, drugie wrażenie - imagin jak zawsze świetny, genialny, etc., trzecie wrażenie - "gruby niski ziemniak" - hahahaha, czwarte wrażenie - chce nexta ! ( nie wiem czy wrażenie to odpowiednie słowo ale kij z tym ;)) kocham tak bardzo ! / lola
OdpowiedzUsuńKońcówka najlepsza. Fajny imagin.
OdpowiedzUsuńO boże, świetne ♥
OdpowiedzUsuńHej, w zwiazku z jedna wana rzecza pisze do cb 2 komentarz :) dzisiaj (20.02) mam urodziny i bardzo kocham czytac twojego bloga (najwieksza fanka :D) to czy jakos nie dalo by sie zadedykowac nastepnego posta for me? Pozdrawiam i mam nadzieje ze to przeczytasz xoxo
OdpowiedzUsuńOJOJOJOJO to sto lat sto lat, niech żyje żyje nam! ♥ Wszystkiego najlepszego w ogóle, dużo zdrówka, miłości i w ogóle. :) Jasne, nie ma sprawy, a o kim chciałabyś żeby był ten imagin? xxx
UsuńKocham całe 1d, ale mój numer 1 to Niall :)
UsuńI dzięki dzięki dzięki dzięki !!!!
Ale się ciesze!!! Buziaczki xoxoxo
Hehe... Końcówka rozwala <33
OdpowiedzUsuńJak zwykle genialnie napisane.
Kocham czytać Twoje imaginy. Są takie lekkie i przyjemne... Świetne po prostu!! ;D ;*
,, Tiffani, zgiń " ,, Agnieszka, zgiń, bo przerywasz w takim momencie i kończysz tak smutno " Dobra żart, bo nie będę miała z kim pisać na TT :c <3 Ale niech to się skończy szczęśliwie :( Liama zostaw w spokoju, a przejmuj się Lou, tak Lou c; On tu jest taki jdjdiidiujshdjsj *.*
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie!
Błędy = jestem na telefonie xd
Twoja
Emma <3
Super !! Kocham Twoje imaginy :* Bardzo się ciesze że piszesz i masz takie podejście do pisania, bo ja jak zaczne coś pisać to kończę to po jakiś 2 tygodniach ! xD Więc powiem że jesteśmy z tobą i cię wspieramy w tym co robisz ( Jesteś dla nas przykładem ! ) <3 Imagin ----> hhfuosahfcuodczhdcodbuczb :D
OdpowiedzUsuńKocham Cię.xx
Dognes :)
Pytankooooo Kotku <3
OdpowiedzUsuńTen imagin będzie miał dalsze części <3
?
Bo jest cudny :***
porrostuuu pierwszy raz w życiu odebrało mi mowę xD
Tiffany, zgiń.
Haahahahahhah nieźle nieźle
moje uznanie KC <=
Boski imagin <33333
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie następna część ^-^ Nie wiem dlaczego, ale wolałabym, żeby [T.I.] była z Louis'em xD :)5r
Świetny;)
OdpowiedzUsuńAle mam pytanie...
Czy będzie następna część o wszystkich?
O tym że napisałam list...i...poszłam z louim na spacer...i...uciekłam...?
Jestem bardzo ciekawa...
ALE I TEŻ NIE CIERPLIWA!!!! XD
BĘDĘ NOWĄ CZYTACZKĄ BLOGA XDDD
-HARIBO
KUŹWA NAPISAŁAM KOMENTARZ NIE TAM GDZIE CHCIAŁAM XDD
OdpowiedzUsuń-Haribo
Cudne XD "Tiffany, zgiń"- rozwaliło system ;)
OdpowiedzUsuń-A.