czwartek, 27 lutego 2014

Zayn. ♥

Czeź. ♥
Dzisiaj moje urodzinki *dzika radość*, więc postanowiłam sprezentować sobie imagina. Stwierdziłam, że dawno nie pisałam o Zaynie i pewnie było mu przykro z tego powodu (na pewno nie)... Więc teraz mam zamiar się zrehabilitować. :D
Żal, takie nudne to wyszło... :/
KLIK.♥



- To będą trzy dolary i sześćdziesiąt pięć centów - powiedziałem i przylepiłem na twarz wymuszony uśmiech.

   Wyliczona kwota spadła z brzękiem na ladę. Jednym sprawnym ruchem zgarnąłem pieniądze z blatu i wrzuciłem do srebrnej skrzynki zamykanej na kluczyk. W tym samym momencie czyjaś ręka wsadziła do kieszeni mojej koszuli szeleszczące zawiniątko.

- Dziękuję - uśmiechnęła się klientka.
- To ja dziękuję - odparłem i puściłem do niej oczko.

   Dziewczyna zachichotała i schowała twarz w dłonie, żebyn nie zauważył, jak na jej policzki wpełza szkarłatny rumieniec. Cóż, i tak go zobaczyłem.

- Do widzenia... Zayn - wydukała, wlepiając wzrok w plakietkę z imieniem na mojej piersi.
- Pa - zacząłem. Uświadomiłem sobie, że nie znam imienia tej dziewczyny. - Jak się nazywasz?
- Kelsey - pisnęła, odwracając wzrok.
- Pa, Kelsey - mruknąłem zmysłowo. - Życzę smacznego.

   Dziewczyna zarumieniła się jeszcze bardziej, po czym odwróciła się na pięcie i wyszła z kawiarni tanecznym krokiem. Zauważyłem, że gdy tylko zamknęły się za nią drzwi, zaczęła podskakiwać na chodniku, zwracając na siebie uwagę wszystkich przechodzących obok niej ludzi. Zaśmiałem się pod nosem. Uwielbiałem to, jak działałem na kobiety. Nawet jeśli byłem kelnerem bez grosza przy duszy, ani nawet perspektyw na życie, wszystkie dziewczyny mnie kochały. To jest chyba ta magiczna moc, którą nazywają urokiem osobistym. I to przez mój urok osobisty musiałem wyjechać do Ameryki.
   Na początku było ciężko, przede wszystkim ze znalezieniem pracy, ale teraz jest już nawet znośnie. Przynajmniej mam za co spłacać czynsz. A propos pracy, przez to całe zamyślenie nie zauważyłem formującej się przed kasą kolejki.
   Westchnąłem i wróciłem do pracy.

***

   Zbliżała się już dwudziesta druga, czyli godzina zamknięcia kawiarni. Od dłuższego czasu lokal świecił pustkami, więc miałem ochotę zamknąć go już wcześniej, ale zasady to zasady i jeśli chcę zatrzymać posadę, muszę ich przestrzegać.
   Poszedłem na zaplecze po mopa i płyn do mycia podłóg. Nienawidzę tej roboty. Zawsze potem cały mój uniform jest mokry, bo przez śliską podłogę i eleganckie buty, mniej więcej dwa razy ląduję na podłodze. Następnego dnia jestem obolały i mam mnóstwo siniaków na całym ciele. Tragedia.
   Zacząłem z ociąganiem wycierać podłogę, wyciągając spod stolików tony okruszków, zagubione sztućce, papierki i inne duperele. Ci ludzie to świnie. Rzucają na podłogę co im się podoba, nie zastanawiająć się nawet, że potem ktoś będzie musiał to po nich sprzątać.
   Właśnie schylałem się, żeby strzepać wszystkie śmieci na szufelkę, kiedy usłyszałem charakterystyczny dźwięk dzwonka, sygnalizujący otwieranie drzwi. Niechętnie podniosłem głowę i rzuciłem okiem w stronę wejścia. Stała przy nim najpiękniejsza dziewczyna, jaką kiedykolwiek udało mi się spotkać.
   Miała długie do pasa, falowane brązowe włosy, schowane pod grubą wełnianą czapką z ogromnym pomponem. Jej ogromne ciemnoniebieskie oczy były mocno podkreślone tuszem do rzęs, skryte za szkłami okularów w grubych czarnych oprawkach. Miała drobną, owalną twarz, duże, malinowe usta i zgrabny nosek... Na jej policzkach były widoczne rumiane wypieki, sprawiające że wyglądała jak słodki przedszkolaczek. O mój Boże...

- W czym mogę pomóc? - spytałem, podnosząc się z klęczek i otrzepując dłonią swoje eleganckie tweedowe spodnie.
- Em... - zająknęła się dziewczyna, wlepiając we mnie swoje piękne oczy. - Mogę prosić o jedno niskokofeinowe karmelowe latte z podwójną pianką i cukrem brzozowym?

   Spojrzałem na nią, wytrzeszczając oczy. Od natłoku informacji zaczęło mi się kręcić w głowie. Dlaczego takie dziewczyny jak ona muszą składać tak skomplikowane zamówienia? Czy nie są świadome tego, że mężczyźni całkowicie tracą przy nich głowę i nie potrafią myśleć logicznie?
   Poza tym, czy ona jest nienormalna? Jest 21:58, za dwie minuty zamykamy lokal, wszystkie ekspresy są już wyłączone, produkty pochowane do gigantycznych lodówek, a ona chce niskokofeinowe karmelowe latte z podwójną pianką i cukrem brzozowym?
   I jeszcze jedno: kto pije kawę o dziesiątej wieczorem?

- Pewnie - westchnąłem i zniknąłem na zapleczu, żeby włączyć zasilanie do ekspresów i wygrzebać sos karmelowy z lodówki. - To będą cztery dolary i dwadzieścia centów.
- Okej - uśmiechnęła się dziewczyna.

   Mógłbym przysiąc, że ma najpiękniejszy uśmiech na całej kuli ziemskiej.
   Zająłem się przygotowywaniem ostatniego zamówienia, podczas gdy dziewczyna wygrzebywała z portfela pieniądze. Trzy minuty później postawiłem przed nią kartonowy kubeczek z parującym napojem. W tym momencie zacząłem żałować, że nie postawiłem jej go na koszt firmy.

- Dziękuję - szepnęła i usadowiła się na stołku barowym naprzeciwko mnie.

   Posłałem jej jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów i oparłem dłonie o blat. Brunetka spojrzała na mnie znad kubka, zabawnie unosząc przy tym jedną brew.

- Hm? - mruknęła. Jestem brudna?
- Nie, nic z tych rzeczy - zaśmiałem się. - Po prostu ciekawi mnie skąd pomysł na picie kawy tak późno wieczorem.
- To długa historia - zachichotała dziewczyna i wygodniej usadowiła się na krześle.
- Mamy czas - uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.
- Dobra, wygrałeś... Miałam dzisiaj spotkać się z chłopakiem, który podoba mi się od dłuższego czasu. Umówiliśmy się na osiemnastą pod tym pomnikiem... No wiesz którym - spojrzała na mnie, szukając w moich oczach potwierdzenia. Kiwnąłem głową, chociaż nie miałem pojęcia pod którym pomnikiem miała się spotkać z tym "chłopakiem".
- I co dalej?
- No więc przyszłam tam... I zauważyłam, że ten chłopak rzeczywiście tam był, tyle tylko, że całował się z moją "najlepszą przyjaciółką" - wymawiając dwa ostatnie słowa, pokazała palcami cudzysłów. - A wiesz co jest najlepsze? Ona doskonale wiedziała, że Nate mi się podoba.
- Nate? - zaśmiałem się.
- To zdrobnienie od Nathaniel - mruknęła, bawiąc się mieszadełkiem w swoim kubku.
- Współczuję temu idiocie imienia.

   Dziewczyna zaśmiała się i uderzyła mnie w ramię.

- Ty niby masz lepsze?
- Oczywiście, że tak! - mrugnąłem do niej. - Milion razy lepsze.
- A można wiedzieć jak masz na imię, panie bardzo-pewny-siebie?
- Zayn - odparłem. - Dla przyjaciół Zack. Dla ciebie Pan Bardzo-Pewny-Siebie. A ty jak masz na imię?
- [T.I.] - odpowiedziała i ukryła twarz w dłoniach. - Tylko proszę, nie śmiej się ze mnie.
- Przecież masz piękne imię, nie wiem o co ci chodzi - delikatnie szturchnąłem ją w ramię.
- Jasne. Mówisz tak tylko dlatego, że nie chcesz stracić klientki - mruknęła.
- Jesteś głupia.

   [T.I.] zachichotała i pociągnęła długi łyk kawy. Uważnie rozejrzała się po pomieszczeniu.

- Długo tu pracujesz? - spytała, szukając swoimi oczami moich oczu.
- Niecały rok - odparłem.

   Dziewczyna pokiwała w zamyśleniu głową i wzięła kilka ostatnich łyków swojej kawy z kubka. Przez chwilę patrzyła w denko naczynia i skrobała mieszadełkiem po jego ściankach.

- Chyba będę już lecieć - mruknęła i podniosła się z krzesła. - Dzięki, że mnie nie wygoniłeś.
- Nie ma za co - zaśmiałem się. - Ktoś po ciebie przyjedzie?
- Przejdę się, nie mam zbyt daleko do domu.
- Daj spokój, podwiozę cię - zaoferowałem, po raz ostatni przecierając blat mokrą ścierką.
- To nie będzie problem?

   Pokręciłem przecząco głową. [T.I.] uśmiechnęła się szeroko.
   Wyszliśmy z kawiarni, po drodze gasząc za sobą wszystkie światła i włączając alarm. Przeszliśmy na mały parking dla pracowników i stanęliśmy przed jedynym samochodem, który tam pozostał. Moim samochodem. Był to zabytkowy garbus z 1965 roku, ale zachowany w idealnym stanie. Trzy lata temu dostałem go od taty na urodziny... Cholera, jak to było dawno.
   Otworzyłem drzwi przed [T.I.] i gestem zaprosiłem ją do środka. Dziewczyna zachichotała, po czym posłusznie wślizgnęła się do samochodu. Uśmiechnąłem się do niej i obszedłem auto dookoła, żeby móc wsiąść po swojej stronie.
   Zapaliłem silnik. Do moich uszu dobiegło miłe terkotanie. Ostrożnie wycofałem samochód z parkingu, a potem ruszyłem przed siebie.

- Gdzie mieszkasz? - spytałem, na chwilę spuszczając wzrok z drogi i przenosząc go na [T.I.]
- Na Rose Avenue - odparła.
- To wcale nie jest blisko - zauważyłem. Dziewczyna lekko skinęła głową. - Ty wstrętna kłamczucho! - zaśmiałem się i skręciłem w prawo, w kierunku ulicy podanej przez dziewczynę.

    Jechaliśmy przez malowniczą, oświetloną mlecznym światłem latarni dróżkę, jedną z moich ulubionych w tym mieście. [T.I.] siedziała z nosem przylepionym do szyby, nucąc pod nosem piosenkę, która właśnie leciała w radiu. Ciepłe brzmienie gitary wypełniło cały samochód, przenosząc nas na chwilę do innego świata.

- To tutaj - szepnęła [T.I.], wyrywając mnie z zamyślenia.

   Zjechałem na pobocze i zatrzymałem samochód. Poczułem na sobie wzrok dziewczyny. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się.

- Dziękuję - powiedziała, odwzajemniając uśmiech.
- Cała przyjemność po mojej stronie, szanowna pani.

   [T.I.] nachyliła się w moją stronę i delikatnie musnęła ustami mój policzek. W miejscu, gdzie jej usta spotkały się z moja skórą poczułem przyjemne mrowienie. Boże drogi, jak ta dziewczyna na mnie działała...

- Do widzenia, Zayn - mruknęła na pożegnanie i wyszła z samochodu.
- Do zobaczenia - krzyknąłem za nią.

   Jeszcze potem przez chwilę siedziałem w samochodzie przed jej domem i zastanawiałem się, jak to się stało, że spotkałem dzisiaj tak wspaniałą dziewczynę jak ona. I że nie zdążyłem zapytać jej o numer telefonu.

- Cóż, jesteś idiotą, Zen - jęknąłem, po czym uruchomiłem silnik i odjechałem w stronę swojego mieszkania.


A.♥

 

29 komentarzy:

  1. PIERWSZA!!! ZNOWU!!!!
    imagin taki inny ale fajny <3
    Będzie druga część???
    I czy masz dziś dobry humor i wstawisz następną część o Lou i Liam'ie??? XDD
    lofffffciam cię <3
    -Haribo

    OdpowiedzUsuń
  2. czy bd 2 ?! nwm,ale to jest cudowne ! takie słodziaśne ;3 świetne, piękne, życiowe i właśnie kiedy wstawisz kolejne części ?! pozdrowionka :** / lola

    OdpowiedzUsuń
  3. G
    E
    N
    I
    A
    L
    N
    E
    !!!!!

    No i wszystkiego najlepszego! Zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń, abyś spotkała swojego idola i wyszła za niego za mąż! (O ile to nie jest Harry, bo ja go zaklepałam! Haha, żartuję, wiem, że Twoim ulubieńcem jest Lou^^) Wspaniałych urodzin Ci życzę, masy prezentów, mnóstwo gości i aby uśmiech na Twych ustach gościł :)
    Twoja Nicol <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie moje, dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję bardzo, jesteś niesamowita. ♥
      Życzę sobie, żeby te wszystkie życzenia od Ciebie się spełniły, hahahaha. :D
      Kocham xoxoxox

      Usuń
  4. Najlepszego <3Imagin super

    OdpowiedzUsuń

  5. Imagin jak zawsze wyszedł śliczny *o* Taki prawdziwy :D

    I
    I
    Sto Lat Sto lat niech nam żyje T.I niech nam żyję T.I
    Sto lat kochana żeby nigdy Ci się ten talent nie wyczerpał żebyś wydawała piękne książki . Żeby Twój blog zawsze miał po 100000 komentarzy .Żebyś spotkała kiedyś One Direction . Żebyś była na każdym ich koncercie i żeby się spełniło każde Twoje marzenie <3
    To tyle ode mnie pamiętaj , że Hazz nad Tobą czuwa *69*.

    nie wiem co Ci jeszczę życzyć :D Tylko życzę Ci jeszcze 6.000000 przyjaciół i męża Lou .I WSZYSTKIEGO NAJNAJNAJNAJNAJNAJNAJ NAJ <3 I nigdy nie przestawaj pisać ani marzyć <3
    I zawsze bądź z nami . I pisz dla nas <3
    I pamiętaj , że my wszyscy Cię kochamy <3
    Naj :***********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mój Boże, tak bardzo płaczę. :')
      Kocham Cię Misiaq, w ogóle kocham wszystkich ludzi. ♥ Straaasznie mi miło, że chciało Ci się pisać te życzenia, które swoją drogą są przecudowne.
      DIFVBNDAOMKFSGHFUTIEJROKSDMCFVJNGHTUIREJKSODCFMKGNJHREISKOZDXNGIFEOMDASWGHGR
      Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję! ♥

      Usuń
    2. Haha nmz 😃 swoją drogą urodziny w tłusty. Czwartek zazdro 😃Moje są 1 września haha <3

      Usuń
  6. Boski imagin!!!! Ja osobiście czekam na coś z Hazziakiem :P
    Wszystkiego naj naj naj naj najlepszego!!!!!!!!!!!
    Zapraszam do mnie : http://dontforgetwhereyoubelong10.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny, genialny, normalnie bomba. Wszystkiego Najlepszego ! Mam nadzieję, że będzie druga część ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkiego najlepszego!!!! Zdrowia, szczęścia, radości, duuuuużo weny, spełnienia marzeń, żebyś spotkała 1D i wszystkiego co byś chciała!
    PS. Świetny imagin :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego najlepszego. Świetne to jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest genialne. Życzę Tobie zdrowia, pomyślności, szczęścia, radości, spotkania chłopaków z 1D i wszystkiego czego zapragniesz ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Jaki slodki imagin *____*

    Sto lat kochana ! Duzo milosci, dobrych ocen, spelnienia marzen, abys zawsze byla usmiechnieta, a co najwazniejsze spotkania swoich idoli, duzo weny i po prostu wszystkiego naj :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystkiego najjjjjjj z okazji urodzinek!!!!!!!! Inmagin jak zawsze swietny więc brak słów!!!!!!! Ps. Ja też mam dziś urodzinki więc czy mogłabyś dla mnie napisać kilkuczęściowca z Lou♥♥♥♥♥? Jeszcze raz wszystkiego naj kochana !!! Ps. Jaki jest twój ulubieniec z 1D???~ Emcia

    OdpowiedzUsuń
  13. Bombowy !! :-* Loffciam tw imaginy ;33

    OdpowiedzUsuń
  14. super imagin *.* i przy okazji Wszystkiego najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale piękne *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Super imagin :) No jak zawsze :DI przy okazji wszystkiego najlepszego :) Dużo szczęścia, pomyślności, zdrówka, żebyś spotkała i zaprzyjaźniła się z One Direction, wyszła za mąż za Louis'ka :) Żeby Twój blog miał po 100000000000000000000000000000000000 wyświetleń i tyle samo komentarzy pod każdym imaginem :D NIGDY NIE USUWAJ BLOGA !!! ;3

    Emmmmmm..bo wiesz 2 marca, czyli dokładnie jutro, mam imieniny, i czy byś mogła napisać dla mnie imagina z dedyczkiem ? Najlepiej Hazzą albo Lou :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeja... Cóż to się stało, że wszyscy chcą imaginy z Hazzą albo Lou? No nie wierzę :D
      W porządku, myślę że nie powinno być problemu z napisaniem czegoś dla Ciebie, tylko że ten... Może być małe opóźnienie (no dobra, większe niż małe). :/
      Kocham Cię mocno ♥

      Usuń
  17. Imagin jest wspanialy zresztą pewnie sama wiesz ! STOOOOOOOOOOOOOOOO LAAAAAAAAAAAAAAAAAAAT
    NASZA KOCHANA. PISARKO
    MIŁOŚCI. SZCZĘŚCIA. RADOŚCI. POMYŚLNOŚCI. PRZYJAŹNI. WSZYYSTKIEEGOO CZEGO. TYLKO SOBIE ZAŻYCZYSZ. ŻYCZE CI OGROMNEJ WENY :)
    Swoja drroga mam pytanie :-)jak masz na imie :D oczywiście nie musisz. Odpowiadac ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam na imię....
      Uwaga...
      Fanfary....
      Werble...
      Zachwyt publiczności....
      Agnieszka :)
      Dziękuję baaardzo za życzenia, jesteś kochana.♥

      Usuń
  18. Okej, fangirlinguję tym imaginem trochę za bardzo...
    Zayn.
    To zasadnicze.
    Plus.
    Twój.
    Styl.
    Pisania.
    Równa.
    Się.
    Wyszczerz.
    Na.
    Mojej.
    Twarzy.
    :)
    To jeden z tych śliczniejszych imaginów jakie czytałam, czekam na następny i weny, kochana <3
    Zapraszam też do mnie. Na 1 rozdział kryminalnego ff o Harrym. Na razie nic się nie dzieje, ale mam nadzieję że dasz znać co sądzisz w komentarzu. Dopiero zaczynam :) http://devil-fan-fiction.blogspot.com/
    Pozdrawiam, Z xo

    OdpowiedzUsuń
  19. Oooo, jak słodko *.*
    Co z tego, że nie zna jej numeru xD Ma adres xD
    Zayn jako kelner, haha wyobrażam go sobie w fartuchu xD
    Ale jak już mówiłam, fajnie, słodko C;
    Twoje imaginy + Ty + Twój styl pisania = Mój zgon :D Przyjdziesz chociaż na mój pogrzeb?
    Heheszki, rewelacyjnie :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny! *-* Kocham Twoje imaginy ♥
    Będą następne części imaginów z Niallem? :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ojej.... Genialny <33 Twoje imaginy są... No najlepsze!!
    *a teraz takie spóźnione życzenia* WSZYTKIEGO, CO NAJLEPSZE!! SZCZĘŚCIA, ROADOŚCI, ZDROWIA, UŚMIECHU, SPEŁNIENIA MARZEŃ... STOOOO LAAAT!!!! ;*
    Kocham Twój blog ;-* <333333

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny;** A czy będzie kolejna część?? <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowny!!! Wszystkiego najlepszego! Spotkania idoli i spelnienia marzen. :)

    OdpowiedzUsuń