sobota, 7 grudnia 2013

Hazza. 4

Wczoraj były Mikołajki! Czyli najwspanialszy dzień w całym roku, może nie licząc Wigilii i ogólnie Świąt Bożego Narodzenia. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie grudzień jest najcudowniejszym miesiącem, najbardziej magicznym, rodzinnym i nastrojowym. Wszędzie widzi się zakochanych ludzi, świat przykryty jest puchatą kołderką śniegu, wszystko jest takie ciepłe i przytulne pomimo nieraz dość surowej zimowej pogody...
Ach, dobra, rozmarzyłam się.

Miałam dodać go wczoraj. Nie dodałam, bo byłam w totalnej rozsypce. Dzisiaj jestem złożona już w jednej trzeciej, do tego stopnia, że potrafię jeszcze co nieco napisać. I tak nie wyszło.

Chciałabym bardzo podziękować Marysi - za to, że mimo tego wszystkiego co razem przeszłyśmy, ciągle jesteś gdzieś tam przy mnie, może nie tak blisko, ale jesteś i za to cię kocham.

Nie podoba mi się to, że cały czas chodzi o Modest. :c

Imagin inspirowany pomysłem mojej kochanej @_Crazy_Mofo_69 (FOLLOW!) dzięki której znowu z chęcią zabrałam się do pisania. Dziękuję kotku. ♥
KLIK.♥


Harry:

- Masz z nią zerwać w Mikołajki - powiedział Samuel, tym idiotycznym dyktatorskim sposobem, którego nienawidziłem odkąd pamiętam.
- Ale przecież to jest niedorzeczne - mruknąłem. Zacząłem udawać że nad czymś się zastanawiam. - Nie ma takiej opcji. Nie mogę jej tego zrobić.
- Styles, dobrze wiesz że tu nie chodzi o nią, tylko o twoją reputację - facet właśnie zaczynał swój monolog, który czasami potrafił trwać kilka godzin.
- Mam gdzieś moją pieprzoną reputację! - warknąłem. - Nie możecie mi chociaż raz odpuścić? RAZ?! Proszę was, dla tej swojej reputacji musiałem spotykać się z Taylor Swift.
- No i? Znowu zaczynasz jakieś bunty. Jesteś dokładnie taki sam jak wszystkie inne gwiazdy: rozpieszczony, egocentryczny, myślisz tylko o sobie - prychnął.
- Seriooo... - ironicznie przeciągnąłem ostatnią samogłoskę i uniosłem brew do góry. - Nie chce mi się z tobą kłócić, więc po prostu powiem ci szybko co zrobię, okej?

   Samuel spojrzał na mnie jak na kosmitę, ale ja ciągnąłem, niezrażony jego idiotyczną miną.

- Wyjdę stąd, skręcę w lewo, wsiądę do samochodu, pojadę do [T.I.] i będziemy sobie żyli "długo i szczęśliwie" - uśmiechnąłem się szyderczo. - Miłego weekendu - rzuciłem na odchodne.

[T.I.]
 
   Leżałam sobie spokojnie w na łóżku i patrzyłam na okno. Było ładne, chociaż strasznie brudne. Na szybie było widać zaschnięte krople deszczu, rozpłaszczone szczątki muszek, ciem i innych interesujących owadów. Milczałam.
   Kelly jeszcze nie było. O ile dobrze pamiętam, dzisiaj kończyła zajęcia o dzewiętnastej, a zegarek w moim telefonie pokazywał dopiero siedemnastą. Co ja ze sobą zrobię przez te dwie godziny?
   Nadal leżałam i nie robiłam niczego sensownego. Jedyne co, to wsłuchiwałam się w ciszę. To dziwne, że ludzie nazywają ciszą te wszystkie ciekawe szmery, szumy, szepty.
   Tak bardzo mi się nudziło, że nie mogłam wytrzymać, ale jednocześnie nie chciało mi się nic robić. Po prostu leżałam, teraz już zamkniętymi oczami, wsłuchiwałam się w ciszę i wystukiwałam stopami jakiś dziwny, znany tylko mojemu sercu rytm.  
   Po chwili do miarowego stukania moich stóp o ścianę przy łóżku dołączyło również pukanie do drzwi. Niechętnie stoczyłam się z łóżka i podeszłam do drzwi, które przy otwieraniu wydały z siebie cichy jęk. Muszę poprosić woźnego, żeby naoliwił mi zawiasy.

- [T.I.] - usłyszałam zmęczony głos Harry'ego.

   Przeniosłam wzrok ze swoich stóp na niego. Wyglądał jak chodząca śmierć. Ciekawe kiedy ostatnio porządnie się wyspał.

- Cześć - odpowiedziałam i wtuliłam się w jego ciepłe ciało.

   Powoli zaciągnęłam się jego zapachem. Jak zwykle pachniał Harrym, czyli mieszaniną miętowego mydła, jakichś perfum, drogiego szamponu do włosów i proszku do prania, ale oprócz tego dało się wyczuć od niego wódkę.

- Piłeś - bardziej stwierdziłam niż zapytałam. Hazz powoli skinął głową. - Co się stało?
- Jestem smutny, [T.I.] - odparł, lekko bełkocząc. - Samuel powiedział że to już koniec.
- Koniec czego?
- Nas - mruknął.

   Przez chwilę milczeliśmy, wpatrując się w siebie nawzajem. Szukałam w spojrzeniu Harry'ego czegoś, co mówiłoby że żartuje. Na darmo. Był cholernie poważny.

- Dlaczego? - spytałam.

   Byłam trochę zdezorientowana. Udawałam dziewczynę Harry'ego tylko około miesiąca, a chłopak wyraźnie zaznaczał, że powinno to trwać dłużej. Wiem że to brzmi idiotycznie, ale ja po prostu nie chcę teraz zostać sama. Za bardzo przyzwyczaiłam się do bycia z Harrym.

- Chodzi o moją reputację - powiedział. - Ale zacząłem się z nim kłócić, wiesz? - spojrzał na mnie. Skinęłam głową. - I mimo wszystko, chcę żebyśmy dalej byli razem. Nie będę się przejmował Modest!, ok?
- Nie musisz pytać mnie o pozwolenie - szepnęłam.
- Mogę się położyć, prawda? - wyszczerzył zęby w uśmiechu. Znów skinęłam głową.

   Harry uśmiechnął się szerzej i ruszył w stronę łóżka. Lekko się zataczał. Nagle potknął się o jeden z moich butów leżących na podłodze i upadł.

- Kurwa - syknął. Próbował się podnieść. - Chyba jestem pijany.
- Chyba tak - potwierdziłam.

   Podeszłam do chłopaka i pomogłam mu wstać.

- Będziemy razem, prawda? - spytał i wlepił we mnie swoje hipnotyzujące spojrzenie. - Nawet jeśli Modest! nam nie pozwoli?
- Hazz... nie sądzę - mruknęłam.
- Dlaczego? - szepnął.
- Wiesz przecież, że to wcale nie jest takie łatwe.
- No i co z tego? Powinni zrozumieć że kompletnie oszalałem na twoim punkcie i nie widzę świata poza tobą. Przecież oni też są ludźmi. Poza tym, kto mi zabroni spotykać się...

   W tym momencie odpadłam. Harry nadal coś mówił, ale ja już go nie słuchałam. Powoli przyswajałam dopiero co usłyszane słowa. To już drugi raz, gdy Styles mówi mi coś takiego. Szkoda tylko, że zawsze w takiej sytuacji jest pijany. Ale ponoć gdy jest się pijanym jest się również całkowicie szczerym. Tak więc...
   Spojrzałam na Harry'ego. Stał przede mną, lekko kołysząc się na prawo i lewo, jedną rękę opierając na moim ramieniu.

- ...jeśli powiesz mi, że nie czujesz tego samego, to dobra, zrozumiem, odpuszczę. Bo po co walczyć o coś, skoro nawet jeśli wygrasz, to nie osiągniesz tego co chciałeś? Wiem że pewnie bełkoczę, bo jak zwykle za dużo wypiłem, ale naprawdę, nawet nie zdążyłem zauważyć w którym momencie tak bardzo zaczęło mi zależeć.
- Jezus, zamknij się wreszcie! - krzyknęłam. Harry wlepił we mnie swoje ogromne zielone oczy. Widziałam jak zaczynają napływać do nich łzy. Cholera, nie taki miałam zamiar. - Posłuchaj... To nie jest tak, że ja nie czuję tego samego. Po prostu boję się, że nam nie wyjdzie, okej? Mam prawo się bać. Udaję że mnie to nie obchodzi, bo sam od początku mówiłeś że to tylko ustawka. Przez ten cały miesiąc okłamywałam siebie, bo wiedziałam że w ten sposób będę mniej cierpieć gdy to się skończy, bo to się skończy - spojrzałam na niego.
- Nie skończy - odparł. - Obiecuję ci to.

   Niepewnie skinęłam głową i uśmiechnęłam się. Pozwoliłam chłopakowi delikatnie musnąć swoimi ustami moje usta, co po chwili zmieniło się w coś więcej niż zwykły pocałunek.
   Jednak gdy obudziłam się rano, mój pokój był zupełnie pusty. Jedyne co zostało po Harrym to jego zapach na mojej poduszce. Wtuliłam głowę w ciepłą pościel i zamknęłam oczy. Dlaczego ten jeden zielonooki chłopak musiał wywrócić moje życie do góry nogami?
 

A.♥
 


23 komentarze:

  1. O matko.czczę cię za te imaginy

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. To twoje zdjęcie????
      Brzydka jesteś...
      Hue Hue Hejtuje z anonimka jestem taka odważna!!!

      Usuń
  3. Super :) ale chyba tego tak nie skonczysz? X @Your_Direction_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie nie, mam w planie jeszcze jedną albo dwie części ;)

      Usuń
  4. Noooo cudnyyy! Jestem taka dumna, że mogła choć malusieńką cząstką się do niego przyłożyć <3 czekam na nexta! :* @_Crazy_Mofo_69

    OdpowiedzUsuń
  5. Co się stało w nocy? :D :D
    Czekam na następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały ! ;) Czekam na kolejną część jak i na nowe imaginy. :) A kiedy dodasz coś na lovecatslikeharry.blogspot.com ? :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaa dlaczego to musiał być sen ... ;)
    Świetny wyszedł jak zawsze ;*
    Czekam na next ! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest szansa na zostanie "adminką" na blogu? <3
    Proszę!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Supeeeeer Wzruszająceeeeeeeeeeeeeeee!!!♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do Liebsten Award. Więcej informacji na: http://one-direction-opowiadanie.blog.onet.pl/2013/12/08/liebsten-award/

    OdpowiedzUsuń
  11. Oh... jak zwykle świetnie, a mówiłaś, że nie umiałaś się zebrać żeby napisać... Świetny! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Taaaaadaaaaa! Właśnie zostałaś nominowana do Libsten Award :) Szczegóły u mnie, serdecznie zapraszam :) http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniałe ! Pieprzony Modest ! Miejmy nadzieje, że Harremu i [ T.I ] , się uda :) Piszesz Cudownie. Z przyjemnością mi się to czyta :)
    Nie wiem, czy jest lepsza autorka imaginów od Ciebie. Przynajmniej ja się jeszcze z taką nie spotkałam i wątpię czy spotkam ;*
    Baaaardzo, a to baaardzo zazdroszczę talentu, który w sobie posiadasz :/ :) ♥
    Pozdrawiam ;*
    http://onedirectionimaginyby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. No ejjjj! Gdzie kolejna część? Gdzie te pokręcone życie Harrego i [T.I]? Błagam cię na kolanach...dodaj następną część! <33333

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. Nominuję Cię do Liebster Awards !!!!
      Szcegóły na http://storyoftheylife.blogspot.com/

      Usuń
  17. Imagin jest cudowny! Z resztą nie tylko ten, bo wszystkie są świetne! <3 Komentuję dopiero teraz, bo czytałam na telefonie, a tam ciężko mi było skomentować. Zwłaszcza w szkole. :p
    Co do grudnia, zgadzam się z tobą. :) Według mnie też jest bardzo nastrojowym miesiącem. :3
    Mam nadzieję, że już jest ok, hmmm?
    Wracając do imagina to strasznie mi się podoba i nie mogę się doczekać następnej części. ;)
    Życzę weny. ;*
    xoxo
    http://imagineworldwithonedirection.blogspot.com/
    http://believeindreams1994.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń