wtorek, 10 grudnia 2013

Hazza. 5

Hej Żabki!
Od razu ostrzegam: poniższy post należy przeczytać z lekkim przymrużeniem oka, ponieważ pisanie poważnych i smutnych imaginów za bardzo mi nie wychodzi. Owszem, teoretycznie są smutne, są przygnębiające, sama fabuła taka jest, ale mój język i stylistyka jak zwykle rozwalają całą konstrukcję i wygląda to trochę jak wyjęte z kabaretu Ani Mru Mru.
Chyba zaczynam się odnajdywać w tym wszystkim, trzymajcie kciuki kochani. :*
Angela, ja i tak wiem że kłamałaś. ILYSM. ♥
KLIK.♥



Wszedł zakochany, wyszedł załamany.

Dziewiętnastoletni członek zespołu One Direction dostał kosza? A to przecież miał być związek idealny! Okazało się, że jego rówieśniczka, [T.I.] [T.N.] wcale nie jest tak niewinną dziewczynką za jaką ją mieliśmy. Miała czelność wykorzystać biednego piosenkarza, a potem złamać mu serce zrywając z nim w jeden z najpiękniejszych dni w roku - Mikołajki! Skąd w nastolatce tyle zawiści? Myślimy, że odpowiedź na to pytanie jest prosta...

   Kurwa.
   Dziennikarze to idioci. Szmaty. Debile. Jeszcze raz idioci, szmaty i debile. A Modest! to w ogóle jakieś banialuki, idioci, szmaty i debile. 
   Wlewam w siebie kolejny kieliszek wódki, czytając artykuł od nowa. Oprócz faktu, że [T.I.] jest moją rówieśniczką, nie ma w tym nic prawdziwego. NIC. Cholera, jak znajdę Samuela to tak mu wpierdolę, że przez tydzień nie wstanie z łóżka. Oni idealnie wiedzą jak spieprzyć komuś życie. Powinni dostać za to Nobla. 
   Wstałem z ciemnozielonego futrzanego fotela - prezentu od babci na osiemnastkę, i zaraz usiadłem. Tak strasznie kręciło mi się w głowie, że myślałem że zaraz zwymiotuję. Zdecydowanie muszę przestać pić. Zaśmiałem się i pokręciłem głową. Nie potrafię. Chwyciłem w rękę opróżnioną do połowy butelkę wódki i pociągnąłem kilka solidnych łyków. W jakiś dziwny i niezrozumiały dla mnie sposób, alkohol sprawia że już się nie martwię. Wszystko odpływa, nie ma już problemów, nie ma zespołu, nie ma Modest!, zostaję tylko ja i moje durne myśli o misiach koala i kucykach Pony. Wiem, że tak nie może być.
   Wyjąłem z tylnej kieszeni jeansów telefon i zanim zdążyłem się zastanowić co właściwie robię, wybrałem numer [T.I.]. 
   Pierwszy sygnał.
   Drugi sygnał.
   Trzeci sygnał.
   Czwar...

- Halo? - usłyszałem jej zaspany głos. - Hazz? Co chcesz?
- Obudziłem cię? - wybełkotałem. 
- Może tylko trochę - szepnęła i wydała z siebie cichy jęk. - Jest pierwsza w nocy, więc błagam, powiedz że to coś ważnego.
- Myślę że tak - odparłem. 

   W głowie zacząłem się opieprzać za to że zadzwoniłem do niej po pijaku i nie potrafię się wysłowić, w dodatku marnując czas [T.I.]. Pewnie w tym momencie mogłaby spać i śnić o kolorowych owcach, schodach do nieba i pocałunkach od Johny'ego Deepa, a ja jak zwykle wszystko popsułem. 

- No więc? - pospieszyła mnie.
- To... To co napisali, to nie moja wina. Zrobili to bez mojej zgody, ja wcale nie mówiłem im że to twoja wina.. Ja nawet nie mówiłem im że nie jesteśmy już razem... Oni to tak.. to tak sami, rozumiesz.
- O czym ty w ogóle mówisz? - spytała, wyraźnie poirytowana. W myślach widziałem jak siedzi po turecku na łóżku i zniecierpliwiona stuka paznokciami o materac. - Co napisali? Harry? 
- Modest! powiedział im, że nie jesteśmy razem, że zerwałaś ze mną, bo... bo chciałaś tylko.. chciałaś tylko kasę. Ale to nieprawda [T.I.].. Ja wcale im tego nie powiedziałem! Nie mógłbym. Ja... nie chciałem. Nie chciałem, to tak samo... - bełkotałem. Poczułem słony smak łez na moich popękanych ustach. Czy ja płaczę? Dlaczego?
- Harry, spokojnie. Skoro kłamią, to prędzej czy później prawda i tak wyjdzie na jaw - odparła. 

   Zadziwiało mnie jej opanowanie. Tak bardzo różniła się ode mnie. Tak bardzo ją kocham. 
   Zamknąłem oczy i wziąłem kilka głębokich oddechów, próbując jakoś okiełznać swoje rozbiegane myśli. Bałem się, że [T.I.] może zobaczyć ten artykuł i przeczytać wszystkie obelgi wypisane pod swoim adresem, że po tym wszystkim może już nigdy się do mnie nie odezwać, że może uznać mnie za jakiegoś idiotę, że mnie znienawidzi... Cholera jasna, tak bardzo się bałem. 

- Żyjesz? - usłyszałem jej szept w słuchawce. 

   Skinąłem głową. 
   Jakim ja jestem idiotą! Kiwam głową rozmawiając z kimś przez telefon i oczekuję że osoba po drugiej stronie to zobaczy? Poważnie, muszę skończyć z alkoholem.
   Skończę.. kiedyś.

- Harry?
- Kocham cię, [T.I.] - wychlipiałem do słuchawki. 

   Zachowywałem się jak baba. Zazwyczaj jest tak, że to dziewczyny ryczą do słuchawki, a chłopacy ją pocieszają. Ale nasz... związek jest tak dziwny i nietradycyjny, że już nawet to przestaje mnie dziwić. 

- Ja ciebie też, Hazz - odpowiedziała cichutko. Poczułem przyjemne ciepło rozchodzące się po moim ciele. - Powiedz mi jeszcze raz o co chodzi.
- Dobra... Chodzi o artykuł - zacząłem. - Opowiem ci co w nim było, ale błagam, nie czytaj go - wtrąciłem szybko. - Obrażali cię tam. I napisali że między nami już koniec. Ale to nie jest koniec, prawda?
- Nie wiem, Harry. To zależy od ciebie.

   Nienawidzę tego, kiedy sam mam podejmować decyzje. Dawanie mi możliwości wyboru gdy jestem pijany to najgorszy z możliwych pomysłów. NAJ-GOR-SZY.
   Zadziwiające, że w takim stanie potrafię jeszcze sylabizować. 

- Co mam zrobić, żeby to się nie skończyło?
- Nie wiem, naprawdę - westchnęła. - Pogadamy o tym jutro, dobrze?

   Znowu skinąłem głową. Niech ktoś mnie zabije.

- Dobrze - wymamrotałem w końcu. - Przyjadę do ciebie jak znajdę chwilę.
- Będę czekać - odparła. 

   Zapadła cisza. Zastanawiałem się co powiedzieć. Tak bardzo chciałem ją w tym momencie przytulić, chciałem żeby mnie pocieszyła i powiedziała że wszystko będzie dobrze, nawet jeśli wcale nie miałoby tak być.
   Nagle przypomniałem sobie o jednym, nawet dość istotnym szczególe.

- [T.I.]? - zacząłem nieśmiało. Usłyszałem cichy pomruk po drugiej stronie. - Proszę, nie wychodź nigdzie jutro sama, dobrze?
- Dlaczego? - zdziwiła się.
- Po prostu nie wychodź.
- Ale Hazz...
- Obiecaj mi! - krzyknąłem.
- Obiecuję - szepnęła. - Kocham cię... Ty mnie też?

   Już otwierałem usta żeby odpowiedzieć, ale nagle mój telefon zabrzęczał a na ekranie pojawił się napis: POŁĄCZENIE ZOSTAŁO PRZERWANE.

- Najmocniej na świecie - powiedziałem sam do siebie i zamknąłem oczy.

   Chcę umrzeć.

A.♥



32 komentarze:

  1. ja pierdole ! zgon ! dead ♥ kocham to, pisz dalej < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejciu, jejciu, jejciu..... Piękny, cudny, wspaniałay <3 I masz rację, bardzo poważny ;) Ale właśnie ta "powaga" jest w tym najfajniejsza. Za to kocham czytać Twoje imaginy <333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamomamomamomamo czy musisz kończyć imagi w takich momentach? AHDJEVSLDHSLS CHCE WIECEJ BO JA UMRE. A Ty Haz, debilu nie umieraj c: dodawaj szybko nastepny kochanie x

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajnei! uwielbiam to!

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko!! Jest taki NIESAMOWITY!!! Uwielbiam twoje imaginy!! Czy są poważne mniej lub bardziej C: W ten wciągnęłam się na maksa więc czekam na ciąg dalszy <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Serio niech Harry, skończy z alkoholem ;_; xd
    Całość niesamowita !
    Nie ważne czy smutny czy wesoły, ale zawsze ogarnia mnie t samo uczucie - Zachwyt :)
    Trzymam kciuki za [ T.I ] i Harrego! :3
    Pozdrawiam i weny życzę ! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawde uwielbiam twoje imaginy ale bardzo wkurza mnie ze tak obrażasz w nich Modest. Fakt sama nie jestem ich fanką ba ! nawet niezbyt ich toleruję ale chcę ci przypomnieć że gdyby nie oni najprawdopodobniej nie usłyszała byś w życiu nazwy "One Direction"
    Przecudny imagin :)
    Love u xoxo.

    OdpowiedzUsuń
  8. O MATKO TO BYŁO TAKIE HJTGDJYMHATDyhATQHADCXS!!!!!!!!!
    Szczerze? Co chwila się śmiałam... nwm czemu, po prostu było trochę zabawne :D A ogółem mi się to tak podobało, ze wysłowić sie nie potrafię mimo że nie piłam tak jak Harry!
    BOSKIE!
    Nicol <3
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej a dokonczysz moze imagin z Zaynem bo jest naprawde swietny i szkoda by bylo jakby zostal w takiej postaci...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejuńku.. Dlaczego, kończysz w takich monetach ? Ale świetny rozdział!! Czekam na Next i zgadzam się z anonimem nad de mną, dokończ proszę ten imagin z Zayn'em, jest super ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojoj jaki super. Kocham ten blog i czekam na dalszy ciąg

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Akurat ide na kabaret Ani Mru Mru jutro także sie przekonam ;3 :* Imagin cudowny,,,,jak zwykle! :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam to czytać <3 *0*

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieję, że on jednak nie umrze... Rozdział świetny. Uwielbiam ten blog i te imaginy. Piszesz świetnie. Masz talent.
    Czekam na następną część.

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj, oj. Za szybko go przeczytałam, a teraz z niecierpliwością czekam na następnego.
    Ta część jest cudna, jak 4 pozostałe. <3 Po prostu bomba, nic innego tylko czytać od nowa. ;) Mam nadzieję, że szybko dodasz, bo na prawdę nie mogę się doczekać. <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne zresztą jak zwykle *-*

    zapraszam ._.
    http://time-niallhoran.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. piękny , więcej takich rozdziałów (tylko zeby harry więcej nie pił bo to robi z niego menela ) dodaj następny

    OdpowiedzUsuń
  20. Boski !
    http://one-direction-only-moments.blogspot.com/
    http://iamdirectioner.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak mogłaś w takim momencie? Ja tu od nadmiaru emocji nie wiem co robić a ty mi tu przerwę robisz. Nie ładnie :) Czekam na nexta <33333

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy bd następny rozdział ? Nie mogę się doczekać. :))

    OdpowiedzUsuń
  23. To jest genialne, no ale w takim momencie.? Czekam na następny. Ale proszę szybko bo jestem bardzo niecierpliwa. Zapraszam do mnie opowiadanie o Harrym http://i-wszystko-staje-sie-mozliwe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. będzie 6cz ???? jak tak to czeeekamm *.*

    OdpowiedzUsuń