_____________________________________________________________________________________
Siedziałaś wtedy na lotnisku i słuchałaś muzyki. Za kilka godzin miał odlecieć twój samolot. Wpatrzona w nicość zagłębiałaś się w swoich myślach.
- Wolne? - usłyszałaś głos zza pleców.
Obróciłaś się i zobaczyłaś zabójczo przystojnego blondyna trzymającego w ręce walizkę. Uśmiechnęłaś się i kiwnęłaś głową. Chłopak usiadł obok ciebie i co chwilę zerkał w twoją stronę.
- Niall – przedstawił się.
- (T.I.) - odpowiedziałaś i wyciągnęłaś z uszu słuchawki.
- Gdzie lecisz? Bo chyba gdzieś na pewno, nie? - zagadnął wesoło.
- Do Londynu, do rodziny – odpowiedziałaś.
- Ja też tam lecę, też do rodziny. Tak jakby – uśmiechnął się. - Coś dużo nas łączy.
Pokiwałaś głową i lekko westchnęłaś. Ten dzień nie był dla ciebie najpiękniejszy. Niall zauważył, że jesteś smutna i spytał co się stało. Nie odpowiedziałaś. Chłopak więcej nie nalegał, tylko zajął się graniem na Ipadzie.
Zaczęłaś żałować, że zbyłaś tego uroczego blondyna. Wpatrzyłaś się w niego. Już chyba gdzieś wcześniej go widziałaś, tylko nie pamiętałaś gdzie. Aż nagle cię olśniło. To Niall. Niall Horan z One Direction! Pisnęłaś.
- Coś się stało (T.I.)? - zapytał.
- Nie, nic – odparłaś i zarumieniłaś się.
A potem zaczęliście rozmawiać. Dowiedziałaś się o nim wielu rzeczy, chociaż tak krótko go znałaś. Przegadaliście cały lot i nawet nie zauważyliście, kiedy z głośników dobegł komunikat: „Zbliżamy się do lądowania, proszę zapiąć pasy.”
Na lotnisku jak zwykle było strasznie tłoczno. Razem czekaliście na odbiór bagaży, a gdy już je odzyskaliście, ruszyliście do wyjścia. Twoi rodzice już stali za drzwiami i czekali na ciebie. Pożegnałaś się z Niallem i już miałaś iść, kiedy chłopak chwycił cię za rękę.
- Spotkamy się jeszcze kiedyś? - spytał.
- Na pewno – pokiwałaś głową.
- Jakby co, masz tu mój numer – odparł i poszedł w swoją stronę.
Otworzyłaś zwitek papieru który chłopak włożył ci w dłoń i odczytałaś magiczny rząd cyferek. Przytknęłaś karteczkę do piersi i poszłaś do rodziców. Uściskali cię najmocniej jak potrafili i wpakowali cały twój bagaż do samochodu.
~Niall~
Cały czas myślałem o tej dziewczynie, którą spotkałem. Do późnego wieczora czekałem na telefon, ale go nie otrzymałem. Nie mogłem spać. Gdy tylko zamykałem oczy, widziałem jej uśmiechniętą twarz i rozmarzone oczy. (T.I.) totalnie zawróciła mi w głowie i niczym nie mogę temu zaprzeczyć.
Rano obudziłem się kompletnie niewyspany i głodny. Podczas robienia śniadania było mi jakoś smutno i pusto, może dlatego że rodzice byli w pracy. Usiadłem przed telewizorem i zacząłem przeskakiwać z kanału na kanał. Aż w końcu zadzwonił telefon. Odebrałem niemal natychmiastowo.
- (T.I.)? - spytałem.
- Tak, to ja – zaśmiała się. Miała śliczny śmiech.
- Wyjdziemy gdzieś dzisiaj? - zaproponowałem.
- Chętnie... Co powiesz na Starbucksa za godzinę?
- Może lepiej wpadnę do ciebie?
- Skoro chcesz.. - znów tak pięknie się zaśmiała i podała mi adres.
- No to... będę za chwilę – odparłem i się rozłączyłem.
Zacząłem odstawiać taniec radości na stole w salonie. „Umówiła się ze mną! Taaak!” - krzyczałem jak głupi. Stanąłem przed szafą i zacząłem zastanawiać się w co się ubrać. Teoretycznie mężczyzna nie powinien mieć tego problemu, co nie? Ale ja jakoś nie potrafiłem zdecydować się na nic. Chciałem wypaść przed (T.I.) jak najlepiej. W końcu wybrałem moją ulubioną koszulkę z napisem „Free Hugs” i czarne rurki.
Wybiegłem z domu i jak najszybciej pojechałem pod wskazany adres. Przejrzałem się jeszcze raz w lusterku, wygładziłem ubranie i zapukałem do drzwi. Otworzyła mi jakaś bardzo miło wyglądająca starsza pani, pewnie babcia (T.I.).
- Ktoś ty? - spytała.
- Niall, kolega (T.I.) - odpowiedziałem. - Jest w domu?
- Może jest – spojrzała na mnie podejrzliwie. - Zawołać ją?
- Jakby pani mogła – zawstydziłem się.
- (T.I.)! Jakiś przystojniak do ciebie! - wrzasnęła do środka.
- Przystojniak? - popatzyłem się na nią. - Chyba już panią lubię – zaśmiałem się. Ku mojemu zdziwieniu ona też.
- Ja ciebie też. Wejdź do środka – zaprosiła mnie.
W domu (T.I.) było ciepło i przytulnie. Coś co mi się bardzo podobało, to to, że na ścianach wisiało mnóstwo zdjęć. Większość z nich przedstawiało Ją, uśmiechniętą od ucha do ucha.
Spojrzałem na schody, po których schodziła (T.I.). Na jej widok serce zabiło mi mocniej. Na powitanie pocałowałem ją w policzek (komentarz babci: Ludzie, z uczuciami to na zewnątrz, bo rzygnę!). (T.I.) zarumieniła się i gdy już ze wszystkimi się pożegnała, wyszliśmy.
~Ty~
Od Starbucksa dzieliło was tylko kilka przecznic. Niall opowiadał mi różne historie o chłopakach z zespołu, o tym jak świetnie się dogadują...
- Mogłabym ich kiedyś poznać? - spytałaś.
- Pewnie, nawet dzisiaj – odparłem z entuzjazmem. - Wchodzimy?
Przed wami wisiał szyld Starbucksa. Weszliście do środka i zamówiliście po hamburgerze. Niall cały czas wypytywał cię o różne rzeczy. Uwielbiałaś jego towarzystwo, to że cały czas cię słuchał i nie śmiał się, nawet jak palnęłaś jakąś głupotę.
* * *
Siedziałaś z Niallem i chłopakami z 1D w McDonaldzie. Minął już miesiąc odkąd się poznaliście. Harry, Louis, Liam i Zayn bardzo cię polubili. Było zimno, więc wszyscy zamówiliście po kawie, a Niall dodatkowo frytki. Byłaś strasznie głodna i cały czas patrzyłaś na tekturowe pudełko, które z każdą chwilą było coraz bardziej puste.
- Bierz, bierz, nie krępuj się – zachęcił cię chłopak.
- Wolne? - usłyszałaś głos zza pleców.
Obróciłaś się i zobaczyłaś zabójczo przystojnego blondyna trzymającego w ręce walizkę. Uśmiechnęłaś się i kiwnęłaś głową. Chłopak usiadł obok ciebie i co chwilę zerkał w twoją stronę.
- Niall – przedstawił się.
- (T.I.) - odpowiedziałaś i wyciągnęłaś z uszu słuchawki.
- Gdzie lecisz? Bo chyba gdzieś na pewno, nie? - zagadnął wesoło.
- Do Londynu, do rodziny – odpowiedziałaś.
- Ja też tam lecę, też do rodziny. Tak jakby – uśmiechnął się. - Coś dużo nas łączy.
Pokiwałaś głową i lekko westchnęłaś. Ten dzień nie był dla ciebie najpiękniejszy. Niall zauważył, że jesteś smutna i spytał co się stało. Nie odpowiedziałaś. Chłopak więcej nie nalegał, tylko zajął się graniem na Ipadzie.
Zaczęłaś żałować, że zbyłaś tego uroczego blondyna. Wpatrzyłaś się w niego. Już chyba gdzieś wcześniej go widziałaś, tylko nie pamiętałaś gdzie. Aż nagle cię olśniło. To Niall. Niall Horan z One Direction! Pisnęłaś.
- Coś się stało (T.I.)? - zapytał.
- Nie, nic – odparłaś i zarumieniłaś się.
A potem zaczęliście rozmawiać. Dowiedziałaś się o nim wielu rzeczy, chociaż tak krótko go znałaś. Przegadaliście cały lot i nawet nie zauważyliście, kiedy z głośników dobegł komunikat: „Zbliżamy się do lądowania, proszę zapiąć pasy.”
Na lotnisku jak zwykle było strasznie tłoczno. Razem czekaliście na odbiór bagaży, a gdy już je odzyskaliście, ruszyliście do wyjścia. Twoi rodzice już stali za drzwiami i czekali na ciebie. Pożegnałaś się z Niallem i już miałaś iść, kiedy chłopak chwycił cię za rękę.
- Spotkamy się jeszcze kiedyś? - spytał.
- Na pewno – pokiwałaś głową.
- Jakby co, masz tu mój numer – odparł i poszedł w swoją stronę.
Otworzyłaś zwitek papieru który chłopak włożył ci w dłoń i odczytałaś magiczny rząd cyferek. Przytknęłaś karteczkę do piersi i poszłaś do rodziców. Uściskali cię najmocniej jak potrafili i wpakowali cały twój bagaż do samochodu.
~Niall~
Cały czas myślałem o tej dziewczynie, którą spotkałem. Do późnego wieczora czekałem na telefon, ale go nie otrzymałem. Nie mogłem spać. Gdy tylko zamykałem oczy, widziałem jej uśmiechniętą twarz i rozmarzone oczy. (T.I.) totalnie zawróciła mi w głowie i niczym nie mogę temu zaprzeczyć.
Rano obudziłem się kompletnie niewyspany i głodny. Podczas robienia śniadania było mi jakoś smutno i pusto, może dlatego że rodzice byli w pracy. Usiadłem przed telewizorem i zacząłem przeskakiwać z kanału na kanał. Aż w końcu zadzwonił telefon. Odebrałem niemal natychmiastowo.
- (T.I.)? - spytałem.
- Tak, to ja – zaśmiała się. Miała śliczny śmiech.
- Wyjdziemy gdzieś dzisiaj? - zaproponowałem.
- Chętnie... Co powiesz na Starbucksa za godzinę?
- Może lepiej wpadnę do ciebie?
- Skoro chcesz.. - znów tak pięknie się zaśmiała i podała mi adres.
- No to... będę za chwilę – odparłem i się rozłączyłem.
Zacząłem odstawiać taniec radości na stole w salonie. „Umówiła się ze mną! Taaak!” - krzyczałem jak głupi. Stanąłem przed szafą i zacząłem zastanawiać się w co się ubrać. Teoretycznie mężczyzna nie powinien mieć tego problemu, co nie? Ale ja jakoś nie potrafiłem zdecydować się na nic. Chciałem wypaść przed (T.I.) jak najlepiej. W końcu wybrałem moją ulubioną koszulkę z napisem „Free Hugs” i czarne rurki.
Wybiegłem z domu i jak najszybciej pojechałem pod wskazany adres. Przejrzałem się jeszcze raz w lusterku, wygładziłem ubranie i zapukałem do drzwi. Otworzyła mi jakaś bardzo miło wyglądająca starsza pani, pewnie babcia (T.I.).
- Ktoś ty? - spytała.
- Niall, kolega (T.I.) - odpowiedziałem. - Jest w domu?
- Może jest – spojrzała na mnie podejrzliwie. - Zawołać ją?
- Jakby pani mogła – zawstydziłem się.
- (T.I.)! Jakiś przystojniak do ciebie! - wrzasnęła do środka.
- Przystojniak? - popatzyłem się na nią. - Chyba już panią lubię – zaśmiałem się. Ku mojemu zdziwieniu ona też.
- Ja ciebie też. Wejdź do środka – zaprosiła mnie.
W domu (T.I.) było ciepło i przytulnie. Coś co mi się bardzo podobało, to to, że na ścianach wisiało mnóstwo zdjęć. Większość z nich przedstawiało Ją, uśmiechniętą od ucha do ucha.
Spojrzałem na schody, po których schodziła (T.I.). Na jej widok serce zabiło mi mocniej. Na powitanie pocałowałem ją w policzek (komentarz babci: Ludzie, z uczuciami to na zewnątrz, bo rzygnę!). (T.I.) zarumieniła się i gdy już ze wszystkimi się pożegnała, wyszliśmy.
~Ty~
Od Starbucksa dzieliło was tylko kilka przecznic. Niall opowiadał mi różne historie o chłopakach z zespołu, o tym jak świetnie się dogadują...
- Mogłabym ich kiedyś poznać? - spytałaś.
- Pewnie, nawet dzisiaj – odparłem z entuzjazmem. - Wchodzimy?
Przed wami wisiał szyld Starbucksa. Weszliście do środka i zamówiliście po hamburgerze. Niall cały czas wypytywał cię o różne rzeczy. Uwielbiałaś jego towarzystwo, to że cały czas cię słuchał i nie śmiał się, nawet jak palnęłaś jakąś głupotę.
* * *
Siedziałaś z Niallem i chłopakami z 1D w McDonaldzie. Minął już miesiąc odkąd się poznaliście. Harry, Louis, Liam i Zayn bardzo cię polubili. Było zimno, więc wszyscy zamówiliście po kawie, a Niall dodatkowo frytki. Byłaś strasznie głodna i cały czas patrzyłaś na tekturowe pudełko, które z każdą chwilą było coraz bardziej puste.
- Bierz, bierz, nie krępuj się – zachęcił cię chłopak.
Poczęstowałaś się i zerknęłaś na twarze pozostałych chłopaków. Mieli szeroko otwarte oczy i usta. Harry aż przetarł oczy ze zdumienia.
- Zakochał się – stwierdził Zayn, a pozostała trójka zgodnie przytaknęła.
- (T.I.) - zaczął Niall chwytając cię za rękę..
- Tak? - popatrzyłaś mu w oczy z uśmiechem.
- Zakochał się – stwierdził Zayn, a pozostała trójka zgodnie przytaknęła.
- (T.I.) - zaczął Niall chwytając cię za rękę..
- Tak? - popatrzyłaś mu w oczy z uśmiechem.
- Jak oficjalnie! - zakpił Lou, ale Harry szybko zakrył mu usta.
- Czy to byłoby dziwne, gdybym powiedział, że się w tobie zakochałem?
- A czy byłoby dziwne, gdybym powiedziała, że ja w tobie też? - odpowiedziałaś pytaniem na pytanie.
Blondyn nachylił się i złączył wasze usta w pocałunku. Tą chwilę na pewno zapamiętasz na zawsze, chociażby dlatego, że przyczajeni paparazzi zrobili wam zdjęcia. Chłopacy zaczęli wiwatować i śpiewać różne dziwne piosenki na waszą cześć. Znów przypomniałaś sobie, jak uwielbiasz tych wariatów.
- Czy to byłoby dziwne, gdybym powiedział, że się w tobie zakochałem?
- A czy byłoby dziwne, gdybym powiedziała, że ja w tobie też? - odpowiedziałaś pytaniem na pytanie.
Blondyn nachylił się i złączył wasze usta w pocałunku. Tą chwilę na pewno zapamiętasz na zawsze, chociażby dlatego, że przyczajeni paparazzi zrobili wam zdjęcia. Chłopacy zaczęli wiwatować i śpiewać różne dziwne piosenki na waszą cześć. Znów przypomniałaś sobie, jak uwielbiasz tych wariatów.
A z Niallem jesteś dzisiaj bardzo
szczęśliwa. Przyjaźnisz się z pozostałymi członkami 1D, a także
Eleanor i Perrie. Twoja babcia codziennie zaprasza „przystojniaczka”
na obiadki, a twój chłopak chętnie z tych zaproszeń korzysta. No
i teraz dopnę tu najbardziej stosowne zakończenie: I ŻYLI DŁUGO I
SZCZĘŚLIWIE.
___________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________
*Aga. :D
Świetny <3
OdpowiedzUsuńhttp://karolaurbsze.blogspot.co.uk/ < Nie chcę się narzucać ale zapraszam ; >
Świetna naprawdę
OdpowiedzUsuńSuper :-* Jest fantastyczny ;-)
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńW Starbucksie chyba nie sprzedają hamburgerów ;)
OdpowiedzUsuńAle i tak fajne
Babciu, rozwalasz system xD Super ;*
OdpowiedzUsuńBabciu? hahaha :D
UsuńZ uczuciami na zewnatrz bo rzygne . Jak babcia Sida z epoki lodowcowej. jak sie pocaluja rzygne!
OdpowiedzUsuńHehe tak :D
Usuńbooski *__* hahahaha xD a z babci nie moge!
OdpowiedzUsuńkocham to jaram siętym a babcia......poprostu wymiata kocham to bardzo bardzo;)mój ulubiony imagain!!!
OdpowiedzUsuńJuliaxD
Ha, ha, ha Babciu rozwaliłaś system xD
OdpowiedzUsuńImagin słodki... Ale i bardzo zabawny!!!
Fajny :)
OdpowiedzUsuńBabcia rozwala system! "Z uczuciami to na zewnątrz bo rzygnę". Genialne! I to że codziennie zaprasza "przystojniaczka" na obiadki. Świetne! :-D ;-)
OdpowiedzUsuń