niedziela, 7 kwietnia 2013

Nialler. 3 ♥

Trzecia i chyba ostatnia. Dziękuję za tyyyyyyyle pozytywnych komentarzy! Kocham Was! ♥
Przechodząc do imagina, to zrobiłam z niego takie ciupinkę przesłodzoną historyjkę, ale na takie coś ostatnimi czasy mam ochotę.
I taka notka ode mnie, gdyby ktoś z was przypadkowo interesował się moim życiem, wcale nie jest okej, nie jest okej. No ale ujdzie. Maciek rozwala system, chce zwiedzić Ratusz o.o
+ dedykacja dla Angeli i Dagmary, bo one pomagają mi najbardziej na świecie! ;*
KLIK.♥


   Niall wygrzebał z kieszeni kurtki pęk kluczy i zaczął otwierać po kolei wszystkie pięć zamków. Nie zdziwiłaś się, że jego dom był strzeżony jak forteca.
   Weszliście do środka i od razu przeszliście do wysmakowanie urządzonej kuchni. Spojrzałaś na lodówkę poobklejaną magnesami ze wszystkich stron świata i półmetrowymi listami zakupów. Uśmiechnęłaś się.

- Wiem, koszmarnie to wygląda - powiedział Niall z zakłopotaniem pocierając kark.
- Wcale nie - uśmiechnęłaś się. - Bardzo... normalnie. Tak to powinno wyglądać.
- Mówisz to, bo nie chcesz sprawić mi przykrości - stwierdził i skrzyżował ręce. - Nieładnie [T.I.], nieładnie.
- Wcale nie - powtórzyłaś i otworzyłaś pierwszą z brzegu szafkę.  - Ooo...jakie fajne. - powiedziałaś wyciągając formę w kształcie serca do smażenia naleśników
- Mam pomysł! Upieczmy naleśniki! - krzyknął blondyn i zaczął po kolei wyjmować potrzebne składniki. - Mleko... Woda... Cola... Cukier... Jajko... i...
- Mąka - dodałaś, podając mu szklankę z mąką.
- Dziękuję uprzejmie - uśmiechnął się i zaczął mieszać ze sobą wszystkie składniki. 

   Potem zaczęliście się bawić w "kto usmaży najładniejszego naleśnika". Ostatecznie wygrał Niall. Zrzuciliście wszystkie naleśniki na jeden talerz, polaliście syropem klonowym, a potem poszliście do sypialni chłopaka. Było ciemno i bardzo romantycznie. Siedzieliście przytuleni do siebie na łóżku i jedliście naleśniki. W kształcie serduszek na dodatek.
   Zasnęłaś.

   Gdy się obudziłaś, leżałaś wtulona w Nialla, przykryta śmieszną kołdrą w uśmiechnięte pandy. Wszystko było takie inne niż u ciebie, bardziej "na bogato". Zbyt dosłownie powiedziane. Jedyne czego nie mogłaś tutaj znaleźć to ciepło twojego rodzinnego domu, do którego tak chętnie wracałaś. Było już dobrze po 10, ale nie chciałaś budzić chłopaka, tak słodko wyglądał podczas snu.
   Bezszelestnie wyszłaś z pokoju i ruszyłaś do kuchni, żeby przygotować wam śniadanie. Zrobiłaś jajecznicę na pomidorach i pieczywo czosnkowe. Apetyczny zapach przywiódł do kuchni zaspanego blondyna. Stał ze sztućcami w ręku i raz po raz oblizywał usta. Uważnie przyglądał się pracy twoich rąk skrupulatnie siekających szczypiorek.
   Usiedliście do stołu.
   Po zjedzeniu Nialler wyszedł z kuchni, szepcząc coś pod nosem. Nie wiedziałaś o co takiego mu chodzi, więc ruszyłaś za nim na górę. Doszliście do pokoju gier. XBox, Play Station, PSP, Wii, piłkarzyki, stół do bilarda i twistera, za długo by wymieniać.

- Wow - wyszeptałaś łapiąc chłopaka za ramię.
- Nie będziemy w nic grać - uśmiechnął się i podszedł do regału z książkami.

   Długo czegoś szukał, dokładnie lustrując wzrokiem grzbiety książek, aż wreszcie trafił na tę właściwą, która otwierała drzwi do innego świata. Serio. Gdy ją wyjął, regał obrócił się o 90 stopni. Po drugiej stronie "magicznego przejścia" znajdował się przepiękny, przpełniony kwiatami ogród na dachu. Zaniemówiłaś.

- Robi wrażenie, prawda? - zaśmiał się Niall, delikatnie chwytając cię za rękę.
- No... - odparłaś, niezbyt błyskotliwie zresztą. - Niesamowite.
- Chciałem ci go pokazać, bo... bo jest wyjątkowy - wyznał. - Zupełnie tak jak ty - delikatnie pocałował cię w policzek.
- Tu jest pięknie - powiedziałaś wpatrzona w kwiaty rosnące dookoła was. - Mogłabym tu siedzieć bez przerwy, dzień w dzień.
- Będziesz mogła - stwierdził, jeszcze mocniej ściskając twoją dłoń.
- Nie rozumiem - obróciłaś się tak, żeby spojrzeć mu w oczy. - Co masz na myśli?
- Jeśli chcesz [T.I.], możesz tu zamieszkać - uśmiechnął się. - Byłbym naprawdę bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwy - przytulił cię i czule pocałował w czubek głowy. - Pomyśl sobie, że każdego wieczora moglibyśmy tu siedzieć, tylko we dwoje i patrzeć na te kwiaty tyle ile będziesz chciała, że moglibyśmy codziennie smażyć naleśniki i codziennie budzić się obok siebie...
- Jesteś przesłodki - wtuliłaś się w niego jeszcze mocniej.
- I codziennie mogłabyś mnie przytulać tak mocno jak będziesz w stanie - dodał.
- Próbujesz mnie przekupić? - zaśmiałaś się.
- Tak - pokiwał głową. - Mam jeszcze wymieniać? Bo mogę tak bardzo długo.
- Dobra, już starczy - zaśmiałaś się i cmoknęłaś go w nos.
- Uwielbiam jak tak robisz - wtulił twarz w twoją szyję i zamruczał. - No to jak? Bo wiesz [T.I.], naprawdę mi na tym zależy...
- No skoro tak nalegasz - jeszcze raz się zaśmiałaś - to się tu wprowadzę. Ale sam nie wiesz na co się decydujesz.
- Jestem gotowy na wszystko! - odparł bez wahania. - No to teraz jedziemy po twoje rzeczy i od dzisiaj mieszkasz już tutaj - wskazał na podłogę.
- W ogrodzie? - zachichotałaś.
- Tak głupolu - uśmiechnął się i pocałował cię w usta.


*pół roku później*

- Niall, idziesz już? Zaczyna się - krzyknęłaś do chłopaka i usadowiłaś się wygodnie na kanapie.
- Już lecę kochanie, mam coś dla ciebie - odparł.

   Po chwili poczułaś ciepły oddech blondyna przy twoim uchu i jego usta wyciskające delikatny pocałunek na twoich ustach.

- Przyniosłem kakao - uśmiechnął się.

   Postawił przed tobą kubek z przepysznym czekoladowym napojem ozdobionym piankami i bitą śmietaną. Wzięłaś łyk i spojrzałaś na Nialla. Chłopak zachichotał.

- Hm? - wymruczałaś, bo nie wiedziałaś o co chodzi.
- Jesteś brudna - odparł i starł bitą śmietanę z twojego nosa. - Kocham cię głuptasku.
- Ja ciebie też - uśmiechnęłaś się i słodko go pocałowałaś.
- Ja ciebie bardziej.
- Nieprawda - zaśmiałaś się.
- Nie kłóć się ze mną - powiedział i przyciągnął cię do siebie. - Jakie plany na jutro?
- Może odwiedzilibyśmy [I.T.P.] i Liama? - zaproponowałaś.
- Byliśmy u nich dzisiaj - zmarszczył nos. - Jutro chciałbym spędzić tylko z tobą.
- Oj kochanie, przecież będziesz miał mnie na zawsze, aż do znudzenia - zaśmiałaś się.
- Zapomniałaś o jednym. Ty mi się nigdy nie znudzisz - cmoknął cię w policzek.
- Nigdy?
- Przenigdy.

A.♥

15 komentarzy:

  1. Bo Ty Agnieszka masz talnet, talent, talent <3 Talent do grania na pianinie, talent do śpiewania, co nam dość dobrze wychodziło, gdyby nie to, że ja śpiewałam... talent bo pisania, ahh długo by wymieniać :d hahaha ahh te nasze inteligetne rozmowy haha... POTATO !!! <3
    Chyba wiesz kto ;*
    Podpowiem, że A. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny!! *-* nie szkodzi, że przesłodzony, bo właśnie na takie ostatnio też mam humor ;d ahah + Niall do takich pasuje :D szkoda, że już koniec, ale bez sensu byłoby to ciągnąć, bo tak to samemu można sobie dopowiedzieć koniec :3 czekam niecierpliwie aż dodasz jakiegoś następnego imagin'a <3 kocham Cię xx.

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowne, boskie i wgl :D <3 i awwww <3 xxxxxxxxxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest cudowny ;) A Niall pasuje mi do takich słodkich historii ;) Może dlatego że on jest takim słodziakiem ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. jsbhdclizbvufalsdvbliWEUBWILUVBEWLOIVUWBP *_______*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooooow słodki ten rozdział*-*

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo sweet *.* http://igetaheartattack.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Super <3 Zapraszam do mnie na następną część <3 http://lovespoonlikeliam.blogspot.com/ xx.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny:)
    Zapraszam do nas:
    http://najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com/

    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. shdhdjdj tyle napisze o twoich imaginach bo niesamowite sa , a to za malo powiedziane ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. PIĘKNE czytałam różne imagyny ale ten był piękny i wyjątkowy.

    OdpowiedzUsuń
  12. awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww *-*

    OdpowiedzUsuń
  13. To bylo.... ZAJEBISTE !!!!!!!!!! :** kocham ciebie i twoje imaginy <3 ;**

    OdpowiedzUsuń