wtorek, 13 sierpnia 2013

Liam. ♥

Hej Miśki!
DRUGA CZĘŚĆ LOU PRAWDOPODOBNIE W PIĄTEK!
Moje wakacje w górach właśnie dobiegają końca i wreszcie zacznę coś pisać. Obiecuję.
Ten imagin jest wyjątkowy, ponieważ NIE JEST napisany przeze mnie, tylko przez Angelę. Moją robotą są tylko trzy pierwsze zdania, a reszta to jej robota. Więc miłego czytania!
I hope you like it. ♥
KLIK. HAHAHA :D


   Hej, jestem [T.I.] [T.N.] i nie potrafię powiedzieć tego co mam na myśli. Właśnie tą wspaniałą umiejętnością zraniłam kogoś, na kim najbardziej mi zależało. Zawsze udawało mi się powiedzieć coś nieodpowiedniego, ale najczęściej inni ludzie nie zwracali na moje głupie teksty zbytniej uwagi. Niby zawsze, wszyscy mnie lubili, ale mam wrażenie, że patrzyli na mnie przez palce. W sumie nigdy nie miałam prawdziwej przyjaciółki lub przyjaciela. Dopiero, gdy poznałam chłopaków z One Direction, doznałam tego pięknego uczucia. Przez ponad 1,5 roku byłam z Liamem. Tak, Liamem Paynem. On był taki opiekuńczy, miły i kochany. Ale oczywiście ja wszystko spiepszyłam. W lipcu chłopcy mięli trochę odpoczynku i Liam postanowił zabrać mnie na wakacje do mojego rodzinnego kraju- Polski, nad Bałtyk.

- Liam, może wybierzemy się na plażę - powiedziałam najbardziej przekonywującym głosem, jaki zdołałam z siebie wydobyć o 8:00.
- Kochanie, daj mi jeszcze trochę pospać, 5 minut...- poprosił.
- No dobrze... Przyniosę śniadanie. Jakieś specjalne życzenia ? - uśmiechnęłam się.
- Nie, zjem, co przyniesiesz - nienawidziłam kiedy tak odpowiadał. Wydawało mi się wtedy, że totalnie mnie ignoruje i chce, żebym zniknęła mu z oczu. Ale cóż, jak zje co przyniosę, to ok.

Przed drzwiami naszego pokoju, jak codziennie rano stali fani chłopaków. Z jednej strony to było bardzo miłe, że tak bardzo zależy im na swoich idolach, ale z drugiej, nienawidziłam tego, że gdy tylko wychodziłam za próg bez Payna, od razu musiałam odpowiadać na masę pytań, gdzie on jest, dlaczego nie idzie ze mną. Nie miałam do tego cierpliwości, szczególnie dzisiaj. Na pytania, burknęłam coś pod nosem, odwróciłam się i szybkim krokiem weszłam do windy. Nie chciałam z nimi rozmawiać.

Wchodząc do jadalni, poprosiłam kelnerów od duża tacę i napakowałam na nią pełno owoców, najróżniejsze sałatki, jajecznicę na szynce, kawę, herbatę i wiele innych smakołyków. "Liam musi coś sobie z tego wybrać"- pomyślałam.

Wracajac do pokoju, ponownie zaatakował mnie tłum dzikich fanek, tym razem z pretensjami o to, że wcześniej nie odpowiedziałam na ich pytania.

- [T.I.],  dlaczego przed chwilą potraktowałaś nas jak śmieci? - zapytała jedna z normalniejszych dziewczyn.
- Przepraszam - zaczęłam, w dalszym ciągu nie majac ochoty z nimi rozmawiać - mam gorszy dzień, zrozumcie mnie - dokończyłam i zamknęłam drzwi naszego pokoju.

- Jestem strasznie głodny, co masz?- zapytał Liam, gdy tylko przekroczyłam próg pokoju.
- Nic wielkiego : owoce, sałatki, jajecznicę, chleb, jogurty, kawę i herbatę. Mam nadzieję, że coś stąd ci posmakuje - odpowiedziałam.
- Hmm... Chyba nie mam wyjścia... - tak, jak myślałam, Payne zaczął kręcić nosem.

Przez cały ranek kumulowałam w sobie złość, a raczej żal, że nagle Liamowi nie pasuje nic, co mu proponuję. Około 11:00 zebraliśmy się i wyszliśmy na plażę. Słońce grzało niemiłosiernie, nie było wiatru, pogoda jak w ciepłych krajach.

- Liam Payne, kocham Cię! Liam, dasz mi autograf? [T.I.], zrób mi zdjęcie z Liamem. Do kiedy tu jesteście? Gdzie jest reszta One Direction?! Dlaczego to, dlaczego tamto? - krzyczały fanki, cały dzień nie odstępując nas na krok. Ale powinnam się przyzwyczaić. Mój chłopak jest sławny, a to jest tego cena.

- Liam, idę się przejść,  muszę trochę odpocząć i coś przemyśleć - wyszeptałam i nie dając mu czasu na reakcję, odeszłam. Nie miałam wyjścia. Tak strasznie bolało mnie, że od po śniadaniu nie zamieniliśmy ani słowa. Nie wytrzymywałam tego. Wróciłam dopiero, kiedy przy naszym kocu zrobiło się trochę luźniej.

- [T.I.], co się stało? Wiele dziewczyn dzisiaj pytalo mnie dlaczego masz zły dzień i nie chcesz z nimi rozmawiać. - zapytałm choć wydawało się, że z przymusu.
- Nic, mam gorszy dzień - odparłam obojętnie.
- No mów.
- Nic się nie stało, ile razy mam powtarzać ?! MAM PO PROSTU G-O-R-S-Z-Y DZIEŃ! - krzyknęłam tak głośno, że chyba cała plaża mnie słyszała. Liama zamurowało.
- Nie chcesz powiedzieć to nie, myślałem, że od kiedy jesteśmy razem, akuret z tym nie mamy problemu... - zaśmiał się.
- Chcesz wiedzieć, tak ? Zachowujesz się jak ostatni dupek. Nie zwracasz na mnie uwagi i liczą się dla Ciebie tylko te zasrane Directionerki. A ja ? Nie pasuje Ci nic, co zaproponuje, zachowujesz się jak ostatni cham wobec mnie, jesteś wredny, wypominasz wszystko i zachowujesz się jakbym była tylko do przelecenia na gorsze dni - wywrzeszczałam mu prosto w twarz.
- Teraz, to już przesadziłaś. Do przelecenia na gorsze dni? Za kogo ty mnie masz. Nie odzywaj się do mnie więcej. Żałuję, że straciłem na Ciebie te 1,5 roku... - krzyknął i poszedł sobie, a ja, jak to ja, nie myśląca co mówię ja, zaczęłam płakać, a Directionerki zaczęły wyzywać mnie od najgorszych. Nie składając koca i parawanu jak najszybciej pobiegłam do pokoju, modląc się, żebym spotkała tam Liama i wszystko wyjaśniła. Za póżno. Nie było go tam. Zastałam otwarty pokój i ani śladu rzeczy Payne'a. SUPER, [T.N.] JAK ZAWSZE WSZYSTKO ZEPSUŁAŚ. Od tamtego dnia wysłałam do Liama przynajmniej ze 100 SMSów z przeprosinami, latałam po całym świecie za nim i dzisiaj, dokładnie miesiąc od naszej kłótni spotkałam go przed koncertem na arenie w Los Angeles.

- Liam, Liam, przepraszam. Wiem, że przesadziłam. Jestem taka głupia, nie myślę co mówię. Masz rację, straciłeś na mnie czas, ale cholera, ja Cię kocham, jak nikogo innego... - zaczęłam płakać.
- Dobra, [T.I.] skończ brać mnie na litość, to co powiedziałaś, na prawdę mnie zabolało... Nigdy nie traktowałem Cię jako kogoś do przelecenia.
- Tak, wiem, jestem strasznie głupia. Ale łudzę się, że kiedys mi to wybaczysz. Kurcze Liam, kocham Cię, strasznie Cię kocham i nie moge zrozumieć jak mogłam byc taka głupia. Nie mogę Ci wiele dać, ale nie chcę też wiele od Ciebie, proszę, wybacz mi.
- Nie chcę nic od Ciebie. Przykro mi, że dowiedziałem się, że osoba, którą kocham ma o mnie takie zdanie.
- Ale ja nie mam o Tobie takiego zdania. Proszę, wybacz mi - zaczęłam ryczeć jeszcze bardziej i nie zwarzając na nic, przytuliłam Liama. Ten początkowo chciał mnie odepchnąć od siebie, ale zamiast to zrobić, odwzajemnił gest i czule mnie pocałował.
- Nie mógłbym Ci nie wybaczyć. Za bardzo Cie kocham i za bardzo by mi Ciebie brakowało - powiedział między pocalunkami.
- Ja Ciebie też bardzo kocham i dziękuję Ci, że tyle dla mnie robisz - odpowiedziałam i przytuliłam go, najmocniej, jak tylko mogłam.

Może i jestem strasznie głupia i nie myślę, szczególnie wtedy, kiedy powinnam, ale za to mam wielkie, wielkie szczęście.

Angela&A. ♥

10 komentarzy: