piątek, 23 sierpnia 2013

Niall. ♥ 3

Hej Paróweczki!
Mam w planach jeszcze jedną albo dwie części Niallera, to zależy od tego czy będzie się Wam podobał. Jak już wcześniej mówiłam, bardzo różni się od poprzednich imaginów, ale dobrze mi się go pisało, więc może będzie takich więcej. Ogromnie się cieszę że jesteście, czytacie mojego bloga i że mam dla kogo pisać. Dziękuję za ponad ĆWIERĆ MILIONA wyświetleń i ponad 100 obserwatorów! Dziękuję za Wasze komentarze, to one najbardziej motywują mnie do dalszej pracy. Dziękuję za ciepłe słowa i za cenne uwagi, dziękuję za wszystko, tak bardzo się cieszę że Was mam. :')
Ach, ale mnie wzięło na sentymenty.
Kocham Cię Miśku, to dla Ciebie. ♥
I dzisiaj święto narodowe, więc do wyboru:
KLIK.♥
lub
KLIK.♥

"You just gotta be strong,
Cause I don't wanna lose you now."


   Obudziłem się z krzykiem. Nadal leżałem na okropnie skrzypiącym szpitalnym łóżku w cuchnącym środkami dezynfekcyjnymi pokoju, ubrany w gruby wełniany szlafrok, zieloną szpitalną koszulę, dresy i tenisówki. Czoło lepiło mi się od potu.
   Spojrzałem na zabandażowaną lewą rękę. Moje myśli powędrowały do [T.I.]. Poczułem nieprzyjemne ukłucie w sercu i zaraz potem łzy spływające mi po policzkach. Zamknąłem oczy i wziąłem kilka głębokich wdechów na uspokojenie. 
   Za oknem było ciemno, a śmieszny elektryczny zegarek wiszący na ścianie wskazywał 22:37. Na korytarzu nadal paliło się światło, pomimo tego że większość pacjentów już spała. 
   Ostrożnie wstałem z łóżka i odwiesiłem szlafrok z powrotem na wieszak. Delikatnie uchyliłem drzwi i wyszedłem na korytarz.

- Nialler! Nareszcie! - krzyknął Harry i uwiesił się mi na szyi.

   Pamiętałem go, naprawdę go pamiętałem! Tak samo jak pamiętałem Zayna, który teraz obgryzał paznokcie, Liama czytającego gazetę  i Louisa siorbiącego soczek przez słomkę. I pamiętałem dziewczynę która siedziała skulona obok Liama. [T.I.].
   Odkleiłem od siebie Harry'ego i podszedłem do niej.

- Co ty tu robisz? - spytałem ostro. Chyba zbyt ostro.

   Dziewczyna skuliła się jeszcze bardziej i zaniosła się płaczem. Patrzyłem na nią w osłupieniu. Już nic z tego nie rozumiałem. Przecież to ona złamała mi serce. Ona powiedziała że nasz związek nie miał sensu i że nigdy nie było czegoś takiego jak "my". Tak, tą część mojego życia też pamiętałem. A szkoda, wolałbym wymazać sobie z pamięci te kilka miesięcy zmarnowanych na nasz związek.
   Byłem zły. A nawet nie zły. Byłem wściekły. Miałem ochotę krzyczeć, walić pięściami we wszystko co tylko znajdowało się w zakresie mojego wzroku. Ale byłem zbyt słaby, więc tylko stałem przed nią i patrzyłem jej w oczy, starając się przelać cały mój gniew na to spojrzenie.
   Zayn, Liam i Louis oderwali się od tego co przed chwilą robili i wbili we mnie swój przenikliwy wzrok.

- Horan, co jest? - spytał Hazza i zaczął uspokajająco głaskać moje ramię.
- Co ona tu robi, do jasnej cholery?! - niemal krzyknąłem.
- Czekałam aż się obudzisz - wyszeptała. - Tęskniłam za tobą.

   Ja też za nią tęskniłem i chciałem żeby znowu było tak jak dawniej. Ale bałem się dać nam drugą szansę. Nie chciałem znowu cierpieć, nie chciałem żeby znowu mnie zraniła, tak jak ostatnio. Bałem się że znowu się załamię, znowu tu wyląduję i nie będę niczego pamiętał.
   Ale z drugiej strony...

[T.I.]:

- Możemy porozmawiać? - spytał i podał mi rękę, żeby pomóc mi wstać.

   Zamiast odpowiedzieć tylko nieznacznie pokiwałam głową i delikatnie chwyciłam go za dłoń. Poczułam przepływające między nami iskry. Czułam się tak jak na początku gdy go poznałam. Nie miałam racji mówiąc że nasz związek nie ma sensu i że między nami nigdy niczego nie było. Powiedziałam tak tylko dlatego że bałam się zaangażować. Wtedy nie rozumiałam jak bardzo się już zaangażowałam.
   Nieśmiało szłam obok Nialla przez korytarz, nie wiedząc dokładnie dokąd idziemy. Chciałam złapać go za rękę i spleść nasze palce ze sobą, wtulić się w jego ciepły tors, zanurzyć palce w jego włosach, wdychać jego zapach i czuć dotyk jego ust na swoich... Ale to na razie tylko marzenia. Bo już nie jest tak jak było.
   Gdy już znaleźliśmy się poza zasięgiem wzroku chłopaków, Niall stanął naprzeciwko mnie i wziął kilka głębokich oddechów.

- Cholera, [T.I.], to wszystko stało się tak szybko... - wyszeptał i nerwowo przeczesał palcami włosy. - Przepraszam za to że byłem taki okropny, że dałem ci powód do zerwania, wiesz że nigdy tego nie chciałem. Wiesz że mógłbym dać ci wszystko co mam.
- Nie Niall - przerwałam mu. - To ja przepraszam, za wszystko co mówiłam, bo kłamałam. Kłamałam mówiąc że nic do ciebie nie czuję. Ja po prostu... - nie dokończyłam, bo poczułam ogromną gulę w gardle i tak naprawdę nie wiedziałam co powiedzieć.
- Cii, spokojnie - szepnął i przytulił mnie do siebie. - Już wszystko dobrze.
- Nic nie jest dobrze! - krzyknęłam i odepchnęłam go od siebie. - Nic nie będzie dobrze dopóki nie powiesz że mi wybaczyłeś.
- Myślałem że nie muszę tego mówić - szepnął. - Ale jeśli chcesz wiedzieć, to.. Tak, wybaczyłem ci [T.I.].

   Odetchnęłam. Poszło zaskakująco łatwo. Aż za łatwo. Nie mogłam uwierzyć że już wszystko w porządku, że znowu jest tak jak wcześniej, że znowu jest dobrze.
   Kogo ja oszukuję? Wcale nie jest tak jak wcześniej. Minie dużo czasu zanim między nami znowu się ułoży.

- Kocham cię - wydukałam i wpiłam się w jego miękkie malinowe usta.

   Niall nie wiedział jak zareagować. Pewnie był zdziwiony moją reakcją. Zresztą ja sama byłam zdziwiona tym co zrobiłam. Jednak po jakimś czasie odwzajemnił pocałunek. Znowu poczułam motyle w brzuchu i elektryzujące ciepło rozlewające się po całym ciele. Tak bardzo mi tego brakowało.

Niall:


*KILKA DNI PÓŹNIEJ*

   Mimo że czułem się już naprawdę dobrze i nie miałem żadnych zawrotów głowy ani omdleń, lekarze nie chcieli mnie wypisać ze szpitala. Zastanawiałem się czy rzeczywiście robią to dla mojego dobra, czy zwyczajnie chcą się polansować tym że Niall Horan leży na jednym z oddziałów. Nie lubiłem tego.
   Codziennie w godzinach odwiedzin przyjeżdżała do mnie cała masa ludzi, aż w końcu zacząłem mieć tego dość. Kocham naszych fanów, ale chciałbym też mieć trochę spokoju. Paul starał się ograniczać wizyty do minimum i chwała mu za to. Nie wiem czy wytrzymałbym atak wszystkich fanów stojących przed szpitalem. Kiedy któregoś dnia wyjrzałem przez okno, do szpitala próbowało się dostać kilkaset osób, wszystkie z kolorowymi transparentami "kochamy cię Niall, wracaj do zdrowia!". Patrzyłem na to z łzami w oczach. Pomyślałem sobie jacy ci wszyscy ludzie są cudowni, ale również że chyba nie przeżyłbym gdyby wszyscy naraz rzucili się na mnie żeby dostać autograf albo zrobić sobie ze mną zdjęcie.
 
- Masz gościa - usłyszałem głos [T.I.].
 
   Ona i chłopcy siedzieli przy mnie dwadzieścia cztery godziny na dobę, ale ich towarzystwa nigdy nie miałem dosyć.
   Drzwi do sali w której leżałem otworzyły się. Do środka wjechała na wózku drobna, wychudzona dziewczynka w krótkich jasnych włosach, pchana przez jedną z pielęgniarek. Jej ogromne niebieskie oczy wpatrywały się we mnie z zachwytem i niedowierzaniem. W rękach trzymała ogromny notatnik w kolorowe kropki i śmieszny piórnik w kształcie owieczki. Na jej widok zrobiło mi się słabo, a do oczu napłynęły mi łzy. Była taka krucha, taka bezbronna. Widać że wiele przeszła.
   Pielęgniarka postawiła jej wózek zaraz przy moim łóżku i wyszła, zostawiając nas samych. Dziewczynka uśmiechnęła się do mnie nieśmiało. Spojrzałem na nią z czułością, a potem przeniosłem wzrok na [T.I.] siedzącą po drugiej stronie.

- Znam ją - wyszeptała dziewczynka, wlepiając we mnie swoje stanowczo zbyt duże oczy. - To [T.I.], twoja dziewczyna, tak?
- Tak - odszepnąłem i uśmiechnąłem się do niej. - Miło cię poznać. Jak masz na imię?
- Milly - powiedziała. - Nadal nie mogę uwierzyć że to ty. Nie sądziłam że kiedykolwiek będę miała okazję cię zobaczyć, a o tym że cię poznam i będę z tobą rozmawiać, nawet nie marzyłam. Jestem taka szczęśliwa - wyrzuciła z siebie jednym tchem i zaczęła płakać.

   Ostrożnie podniosłem się z łóżka i podszedłem do niej. Wyciągnąłem rękę przed siebie i pogłaskałem ją po policzku. Jej skóra była zimna i szorstka w dotyku. Wzdrygnąłem się, ale nie przestałem gładzić jej policzka. Dziewczyna zaniosła się płaczem i desperacko złapała mnie za dłoń.

- Proszę, powiedz że to nie koniec - wyszlochała.
- Koniec czego? - zdziwiłem się.
- Życia - szepnęła. - Mam guza mózgu. Niedługo umrę, czuję to. Ale ja tak bardzo nie chcę umierać. Boję się śmierci. Zrobiłabym wszystko żeby nie umrzeć.

   Patrzyłem na nią ze zdziwieniem. Oto dziewczynka która jest zupełnym przeciwieństwem mnie. Wątła, chuda, ostatkami sił walcząca z pożerającą ją chorobą, ciesząca się każdym dniem który dane jej było przeżyć. A ja? Obrzydliwie bogaty, mający wszystko czego tylko zapragnę. A chciałem odebrać sobie życie. Dobry Boże, dlaczego to ją spotkało coś takiego, a nie mnie?

- Spokojnie mała - powiedziałem drżącym głosem i przytuliłem ją do siebie. - Razem damy radę, zobaczysz.
- Razem? - spojrzała na mnie z nadzieją.
- Tak - odparłem. - Będę przy tobie tak długo jak będę mógł.

   Milly znowu zaczęła płakać. Tuliłem ją do siebie, głaskałem po włosach, delikatnie całowałem jej czoło, ale ona nie potrafiła się uspokoić. Nie dziwiłem jej się.

- Przepraszam że płaczę jak głupia - zaśmiała się i pociągnęła nosem.
- Nie masz za co przepraszać - skarciłem ją i podałem jej paczkę chusteczek leżącą na szafce.

   Uśmiechnęła się i odwróciła się żeby wysmarkać nos. Zaśmiałem się i otarłem kciukiem łzę spływającą po jej policzku.

- Dziękuję, tak bardzo dziękuję że mogłam cię poznać! Czy.. możesz dać mi autograf?
- Oczywiście - zdziwiłem się słysząc to pytanie.

   Milly podała mi swój ogromny niebieski notes i pokazała mi stronę na której mam się wpisać. Wziąłem do ręki długopis i naskrobałem:

Dla Milly, żeby zawsze była silna i nigdy się nie poddawała.
Niall Horan xx

- Proszę bardzo - uśmiechnąłem się i podałem jej zeszyt. 
- Dziękuję - odwzajemniła uśmiech ukazując rząd równych białych ząbków.

   W pokoju zapadła niezręczna cisza. Z zakłopotaniem podrapałem się po karku, błądząc wzrokiem między Milly a [T.I.]. Po chwili to nieznośnie milczenie przerwała Milly, pytając cichutko:

- Czy mógłbyś mnie pocałować?

   Zdziwiłem się.

- O jaki pocałunek ci chodzi?
- Taki... wiesz... w usta - szepnęła i oblała się rumieńcem.

   Głośno wypuściłem powietrze z płuc i spojrzałem na [T.I.].

- Dawaj, nie patrzę - uśmiechnęła się zachęcająco i zakryła sobie oczy ręką.
- Szykuj się - zachichotałem i przybliżyłem swoją twarz do twarzy Milly.

   Delikatnie cmoknąłem ją w usta. Były zimne, tak samo jak jej dłonie i policzki, i smakowały truskawkami. Kiedy się od niej odsunąłem, widziałem jak się uśmiecha. Jej ogromne oczy też się śmiały. Z kłębka nieszczęścia Milly przemieniła się w roześmianą, szczęśliwą dziewczynę.
   Tak ciężko było mi przyjąć do wiadomości że za niedługo ta cudowna istotka może umrzeć.

A.♥

28 komentarzy:

  1. Świetny, genialny, słodki, wspaniały, boski...
    Mogłabym wymieniać godzinami :D

    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Boze takie piekne, ze az sie poplakalam :')

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest super, az sie popłakałam, będzie kolejna część? <33333

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko popłakałam się...
    To było piękne, smutne i wzruszające.
    Czekam niecierpliwie na kontynuację <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Popłakałam się. Jest niesamowity. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Płaczę :') Jeeeeeejku dalej dawaj szybko! Jakie to cudowne :') nie mogę przestać płakać... :')

    OdpowiedzUsuń
  7. TAKIE WZRUSZAJĄCE♥ O KURCZE TY TO MASZ TALENT♥!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju, przepiękne.
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne *__* Jaki ty masz talent !! < 33 Czekam na next :* xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne czekam na next <33
    +Zapraszam do mnie : http://1donedirectionloveonedirection1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. wspaniały :') x

    OdpowiedzUsuń
  12. To byl jeden z najpielniejszych imaginow jakie czytalam ;) nie moge sie doczekac kolejnej czesci :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojeju. Aż się popłakałam ! Cudowne <33

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny, genialny,
    słodki, wspaniały,
    boski,nieziemski,cudowny,najlepszy..aww *.*
    dawaj dalej *.* *.*

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajne! =D

    Zapraszam do mnie.
    http://susan-harry-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Dalej dalej dalej <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja się co prawda nie popłakałam (przepraszam, mnie nic nie wzrusza :\). Ale i tak ta część była świetna! ♥ KOCHAM, KOCHAM... Zapraszam na opowiadanie o Niallu:
    iwantyoutorockme-imagin.blogspot.com
    oraz zapraszam na nowe opowiadanie pisane z koleżanką:
    http://bolalo-boli-bedziebolec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Mimo ze nie komentowałam wcześniej wiedz że czytalam, ale stwierdziłam,ze nie aktualnych nie bd komentować. Wspaniale piszesz bardzo mi się to podoba. Nie moge sie doczekać następnego. Jeśli byś chciala mnie poinformować o kolejnym imaginie to możesz na tt: @luuvmymarcel

    OdpowiedzUsuń
  19. Boooskie!
    Bomba!!!
    Zajebiste!!
    Same ach i och xxx
    Czekam na nn ;)

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. BOSKIE<333

    Zapraszam do siebie <3
    http://onedirectionrprt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeju śliczne wczułam się czytajac tą część z Milly bo... ja też miałam guza ale udało się go usunąć. Piękne

    OdpowiedzUsuń