piątek, 9 sierpnia 2013

Louis. ♥ 1

Hej miśki. Ten imagin wyszedł mi hfjdksqwiejdfnv okropnie i strasznie Was przepraszam za to że jest taki... Dziwny. Ostatnio wena nie ma zamiaru do mnie wrócić. Może to wina mojej okropnie bolącej nogi, nie wiem, ale przepraszam. 
Kolejny z pomocą Angeli. Oczywiście ogromne podziękowania, tym razem było to stanowczo więcej niż 4 zdania. ♥
Dagmara, to dla Ciebie, za to że jesteś blondynką! :D Wiesz że cię kocham <3
KLIK. ♥


I’m a blonde so excuse me
I’m a blonde I get crazy.


   Siedzieliśmy w pokoju Louisa już grubo ponad 1,5 godziny. To znaczy Louis siedział. Ja przygotowywałam popcorn, herbatę, lody, przyniosłam ciastka, mleko. No tak, robiłam za służącą. 
   Nie wiem dlaczego chłopcy wpadli na tak debilny pomysł jakim było zostawienie mnie skazanej na Louisa. 

- [T.I.] przynieś lody, skończyły się - powiedział i ułożył nogi na stoliku przed kanapą. Tym razem nie wytrzymałam.
- Louis do cholery, też się rusz! Mieliśmy oglądać ten film RAZEM, ale nie, bo oczywiście ty musiałeś zrobić ze mnie służącą.
- Przestań się na mnie drzeć, jejku. Przesadzasz. To że zrobiłaś lody i popcorn nie robi z ciebie służącej - wymamrotał i wlepił wzrok w ekran. - A poza tym wcale nie chciałem oglądać tego filmu z tobą, zaproponowałem ci to bo było mi cię żal.

   Miałam już serdecznie dość jego rozbrajającej szczerości. Jego słowa bolały. Okropnie bolały. Nigdy nie wiedział kiedy przestać.

- Louis, dlaczego ty cały czas się mnie czepiasz? Przecież nic ci nie zrobiłam. Dobrze wiesz, że ostatnio nie mam najłatwiej.
- Nie masz najłatwiej, bo co? Bo jakieś dwa tygodnie temu zerwałaś z chłopakiem? Wybacz [T.I.], ale nie mam zamiaru cię pocieszać - powiedział chłodno i wbił we mnie swój przenikliwy wzrok.
- Nawet na to nie liczyłam - odparłam.

   Wiedziałam jaki bezlitosny potrafi czasami być, ale mimo tego cały czas liczyłam na to że podejdzie do mnie i po prostu mnie przytuli, mówiąc że wszystko będzie dobrze. Ale oczywiście Louis Tomlinson był zbyt dumny żeby przytulić taką dziewczynę jak ja.

- Możesz już iść - powiedział i rzucił we mnie popcornem który jakieś pół godziny temu sama mu zrobiłam.
- Z chęcią.
- Okej - wzruszył ramionami.
- Okej - powtórzyłam.
- Okej.
- To idę - postanowiłam.
- To idź.

   No i wyszłam, ostentacyjnie trzaskając drzwiami. Jednak nie odeszłam, tylko stanęłam przy ścianie i zaczęłam odliczać. Jeszcze tylko chwila.
3... 2... 1...
   Wygrałam. Drzwi do pokoju Louisa otworzyły, a chłopak podszedł do mnie i z rękami wciśniętymi w kieszenie zaczął lustrować mnie wzrokiem.

- Chodźmy oglądać film - rzucił niby od niechcenia.
- Wiedziałam że i tak wrócisz - zmieniłam temat.
- Ja wiedziałem że będziesz czekać - odparł.

   Zawsze jest tak samo. Louis stara się udowodnić każdemu jak bardzo mnie nie lubi, chociaż odnoszę wrażenie że robi to wbrew sobie, tak jakby było zupełnie na odwrót. Jednak czasem mam wrażenie że rzeczywiście mnie nienawidzi. Bo gdyby tak nie było, to raczej nie zachowywałby się w stosunku do mnie tak chamsko i obojętnie. Tak jakbym była w jego domu niepotrzebnym gościem, a reszta chłopaków płaciła mu za przebywanie ze mną w jednym pokoju. Był taki zmienny.. Jednego dnia traktował mnie jak przyjaciółkę, drugiego jak służącą, a trzeciego udawał że mnie nie zna.

- Dlaczego taki jesteś? - spytałam w końcu.
- Jaki? - wysyczał, udając że nie wie o co chodzi.
- Taki... obojętny - wyszeptałam.
- A jaki mam być? Mam ci całować stopy, przynosić śniadanie do łóżka i karmić cię winogronami?
- Nie! - krzyknęłam. - Chcę po prostu wiedzieć co do mnie naprawdę czujesz. Jeśli mnie nie lubisz, to po prostu mi to powiedz, zrozumiem.

   Trafiłam w sedno. Louis stał oparty plecami o ścianę z wzrokiem wlepionym w czubki butów. Westchnął. Widziałam jak bije się ze swoimi myślami. Po kilku głębokich oddechach podniósł wzrok i spojrzał mi prosto w oczy.

- Naprawdę chcesz to wiedzieć, [T.I.]?

   W ramach odpowiedzi skinęłam głową. Chłopak przybliżył mnie do siebie i niepewnie dotknął mojej dłoni.

- Bo to jest tak, że zakochałem się w tobie - westchnął. - Ale ja nie mogę cię kochać [T.I.]. Wiem że to wszystko nie ma przyszłości bo ty mnie nienawidzisz i nigdy nie pokochasz mnie nawet w połowie tak mocno jak ja kocham ciebie. Bo mnie się nie da pokochać.

   Powoli analizowałam każde słowo wypływające z jego ust. Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam. Nie miałam pojęcia że Louis uważa że go nienawidzę. To ja tak myślałam, bo to on w stosunku do mnie zachowywał się jak ostatni dupek.

- Louis... - wyszeptałam i mocno potrząsnęłam głową.

   Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.

- [T.I.], powiedz jeśli mam ci dać spokój - odszepnął. - Powiedz że nic do mnie nie czujesz, a obiecuję że zniknę z twojego życia raz na zawsze.
- Ja... - zaczęłam, ale zaraz zamilkłam. Zaczęłam dobierać w głowie odpowiednie słowa. - Muszę się nad tym zastanowić. Nie spodziewałam się takich wyznań z twojej strony - powiedziałam szczerze. - Nie zrozum tego źle, ale to jak zachowywałeś się względem mnie bardzo mnie bolało. Nadal boli. To nie jest tak że cię nienawidzę i że nic do ciebie nie czuję. Ale boję się że jeśli będziemy razem to mnie zranisz - wyrzuciłam z siebie. Do moich oczu napływały łzy, ale za wszelką cenę nie chciałam płakać.
- Tak, masz rację [T.I.] - wydukał. - Nigdy nie chciałem cię ranić. Mnie i moje głupie zachowania po prostu trzeba zrozumieć. Jestem taki. Może trochę wkurzający, bezczelny, nie do końca wiem czego chcę i nigdy nie wiem co powiedzieć. I przepraszam za to jaki jestem, ale ja się nie zmienię.
- Tylko że ja nie chcę kogoś takiego - powiedziałam, nie zdając sobie sprawy z tego jak bardzo moje słowa go zabolą.
- Okej - rzucił i uśmiechnął się. - Czyli już wszystko jasne.

   A potem poszedł z powrotem do swojego pokoju i zamknął drzwi na klucz. Wiedziałam że dobijanie się do niego i błaganie o to żeby mnie wpuścił nie ma sensu.
   Usiadłam na ziemi opierając się plecami o ścianę. Zaczęłam myśleć, co przychodziło mi zawsze z niemałą trudnością. Zawsze zwalałam to na swój idiotyczny kolor włosów, bo byłam chyba najjaśniejszą niefarbowaną blondynką jaką kiedykolwiek widziałam, ale prawda była taka, że nie lubiłam psuć sobie humoru rozgrzebywaniem pamięci i rozmyślaniem nad tym dlaczego spotyka mnie tyle nieprzyjemnych rzeczy. Ale tym razem stwierdziłam że muszę się pomęczyć i odgadnąć co tak naprawdę czułam do Louisa. Od babci słyszałam że na świeżym powietrzu lepiej się myśli, więc włożyłam buty i wyszłam z mieszkania.
   Na dworze padał deszcz. Super. Pogoda wyjątkowo dobrze dopasowała się do mojego nastroju, bo sama miałam ochotę płakać. Szłam powoli ulicami miasta. Myślałam o Louisie. Oczekiwałam że nagle mnie olśni że go kocham, tak jak to się zdarza w każdych tanich historiach miłosnych, wiecie, najpierw dziewczyna łamie chłopakowi serce, a potem ona pojmuje że tak naprawdę go kocha, wraca do niego, przeprasza go i są razem już na zawsze. Tylko że ilekroć przywoływałam w myślach obraz Tomlinsona nie czułam niczego co mogłabym nazwać motylami w brzuchu ani inną oznaką bezgranicznej miłości. To był po prostu Louis. I raczej nic do niego nie czułam. Może dlatego że byłam blondynką.
   Och Boże, [T.I.] przestań sobie wmawiać że go nie kochasz.

A.♥

15 komentarzy:

  1. no tak jestem blondynką ! <3 a imagin jest cudny ! <3 ale weeź, blondynki też mają uczucia :D ahahahaha :D a i ps. kocham Lou <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje, że będzie następna część ! Imagin jest super !:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny. ;) Czekam na kolejną część. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały *_* . Uwielbiam tego bloga :). Czekam na nn

    Zapraszam

    http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Agnieszka. Napisałam, masz racje, 1 zdanie :) ale to inne niz wszystkie. Fajnie ^^.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do Libster Award... Więcej u mnie na blogu: http://mojeimaginyzonedirection.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Suuuuuuuuper! Kocham! Dodałam Twojego bloga do moich ulubionych na swoim blogu ;) Zapraszam <3
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Fenomenalne! Bardzo podoba mi się twoja twórczość. Będe zaglądała częściej :)
    Obserwuję, liczę na rewanż: housee-of-anuubis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój blog został nominowany do Libster Award, wiecej na moim blogu: http://imaginy-one-dir.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm... i ty mówisz że nie masz weny?!
    Haha śmieszne xdxd
    Bardzo mi się podoba ;)

    Zapraszamy do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. kocham takie imaginy no po prostu kocham!♥
    zapraszam na:http://nirela-one-direction.blogspot.com
    (szukam osoby do pomocy przy blogu więcej informacji na blogu)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, Kocham. I LOVE YOU ♥ Czekam na NEXT ♥!

    OdpowiedzUsuń