czwartek, 2 stycznia 2014

Hazza. 6

Hejoł.
To jest całkowita porażka, więc jeśli nie chcecie psuć sobie humoru, to radzę tego nie czytać.
Wielki come back do szkoły, trzeba znowu znosić tych wszystkich ludzi, arghhh. Ja chcę wakacje!
Nie no serio, to jest naprawdę okropne, ale nic lepszego nie mogłam wymyślić. bgrufeniwdomkdvnhwfeijasz.... Nie czytajcie, serio. Nie polecam.
Macie soundtrack z Hobbita, hahaha, nie pasuje, ale kocham to i tyle. <3
KLIK.♥



- Styles, pakuj się, wyjeżdżamy - usłyszałem brutalny głos Samuela przy swoim uchu.
- Czekaj mamo, jeszcze pięć minutek - mruknąłem i zanurzyłem twarz w poduszce.

   Mój wewnętrzny zegar podpowiadał mi, że jest około drugiej w nocy, czyli że musiałem zasnąć... Dwadzieścia minut temu. Pięknie. Perfekcyjnie. Cudownie! Dlaczego w dzień wolny od pracy nie mogę dla odmiany pospać dłużej niż kwadrans?

- Streszczaj się. Spakowaliśmy już połowę twoich rzeczy, resztę spakujesz ty - powiedział Sam tym swoim wkurzająco skrzeczącym głosem.
- Po co? Przecież ponoć mam "wakacje".
- Musisz wyjechać - odparł po prostu.
- Po co?
- Fanom nie bardzo podoba się twój związek z [T.I.], więc stwierdziliśmy, że wywiezienie cię na kilka miesięcy będzie idealnym wyjściem z sytuacji.
- Co kurwa?! - wrzasnąłem i gwałtownie wstałem z łóżka. - Nie możesz mi tego zrobić! Nie możesz JEJ tego zrobić!
- Obawiam się, że mogę - wyszczerzył się. - Już zrobiłem. Wstawaj, nie mamy czasu na pogaduszki.

   Miałem na sobie tylko bokserki, byłem kompletnie rozespany i nie bardzo ogarniałem gdzie w ogóle jestem, poza tym nadal byłem pod wpływem alkoholu, ale mimo wszystko aż zbyt dobrze rozumiałem słowa Samuela. On, czyli ten, który tak bardzo nalegał żebym znalazł sobie dziewczynę, teraz robi wszystko, żeby mnie od niej odizolować? I to w dodatku w momencie, w którym zacząłem sobie uświadamiać, że naprawdę coś do niej czuję...
   Ach, no tak. To właśnie o to chodzi. W showbiznesie nie ma miejsca na uczucia. Zapomniałem.

- Nienawidzę cię - rzuciłem do mężczyzny i wyszedłem do garderoby, żeby spakować najpotrzebniejsze rzeczy.
- Z wzajemnością - usłyszałem jego głos zza drzwi.

   Wrzuciłem na dno walizki kilka moich ulubionych T-shirtów i trzy pary znoszonych czarnych jeansów. Do tego kilka flanelowych koszul w kratę, garść bandamek, kapelusz, paski do spodni, coversy, air maxy, moje ulubione brązowe skórzane buty, czarny wełniany płaszcz, jakiś szalik... Bielizną pewnie zajęli się inni ludzie, bo w szafce na bokserki nie znalazłem ani jednej pary.
   Boże drogi, ile ja tego mam.

- Gdzie wyjeżdżamy? - krzyknąłem do Samuela, który teraz pewnie przeglądał wnętrze mojego pokoju w poszukiwaniu czegoś "szczególnego".
- Waham się pomiędzy Szkocją a Kalifornią.
- Wybieram Szkocję - rzuciłem.

   Samuel chyba zrozumiał.
   Kiedy już spakowałem wszystkie potrzebne rzeczy i wywiozłem swoją walizkę z garderoby, zauważyłem zakopany w pościeli mój telefon. Wygrzebałem go spod kołdry i pomyślałem, że jeśli wyjeżdżam, to muszę koniecznie zadzwonić do [T.I.]. Nie mogę jej tak po prostu zostawić bez pożegnania.
   Odnalazłem jej numer w kontaktach, wybrałem i zacząłem liczyć sygnały.
   Jeden, drugi...
   Nagle w telefonie coś trzasnęło i usłyszałem w słuchawce mechaniczny głos sekretarki:

- Nie ma takiego numeru.

***

- Dziwka! - ktoś krzyknął.

   To nie pierwszy raz, gdy słyszę takie słowa wypowiadane pod moim adresem. Myślę, że powoli zaczynam się do tego przyzwyczajać. Może faktycznie jest w tym trochę prawdy? W końcu Harry nie uciekłby bez powodu. Nie zmieniłby numeru bez powodu. Może rzeczywiście byłam aż taka zła? A może nadal jestem?
   Już przestaję kontaktować. Minęło zaledwie kilka miesięcy od niespodziewanego wyjazdu Harry'ego. Co najdziwniejsze, wyjechał jeszcze tej nocy, podczas której do mnie zadzwonił. Wtedy mówił, że mnie kocha i że nigdy mnie nie opuści. Wspominał też coś o jakichś artykułach w gazecie... Wiem, że był pijany. Ostatnio coraz rzadziej nie jest.
   Chociaż, co ja mogę o tym wiedzieć, skoro nie widziałam go od ponad czterech miesięcy? Nic. Może zabrali go na odwyk?
   Jest tyle możliwości, ale żadna nie wydaje się być tą właściwą. Dlaczego ja zawsze muszę dowiadywać się o wszystkim ostatnia? Albo, jeszcze lepiej - nie dowiadywać się wcale?

- Szmata! - usłyszałam.

   Odwróciłam się w stronę dziewczyny, która się odezwała. Miała jaskrawoniebieskie włosy, milion kolczyków i tatuaży na ciele. Była ubrana w obcisły, może trochę za mocno zawiązany czarny gorset i odblaskowe różowe szorty, ledwie zakrywające jej wydatne pośladki.

- I kto to mówi? - rzuciłam w jej stronę.

   Dziewczyna podeszła do mnie i splunęła mi w twarz, po czym odeszła, ledwo utrzymując się na swoich prawie dwudziestocentymetrowych obcasach. Odprowadziłam ją wzrokiem. Tak bardzo jej nienawidziłam! Tak bardzo nienawidziłam samej siebie! A może nie powinnam narzekać? Może rzeczywiście na to zasłużyłam?
   Obtarłam twarz rękawem płaszcza i ruszyłam dalej przed siebie. Schowałam twarz w szaliku i wlepiłam wzrok w swoje buty, całkowicie odizolowując się od reszty społeczeństwa. Wtedy było mi dobrze.
   Szłam w stronę swojego akademika. Byłam już niedaleko, kiedy nagle ktoś na mnie wpadł, przewracając mnie na ziemię. Czy naprawdę nie wystarczy mi tylko jedno upokorzenie tego ranka?

- Uważaj jak chodzisz! - warknęłam do napastnika.
- Najmocniej przepraszam, madame - usłyszałam tak dobrze znany mi głos.

   Podniosłam wzrok z chodnika na chłopaka który na mnie wpadł i ujrzałam... No zgadnijcie kogo?

- [T.I.]... - szepnął i wyciągnął w do mnie dłoń, oferując pomoc w podniesieniu się. Skorzystałam. - Tak bardzo cię kocham...
- Gdzie byłeś? - spytałam, zaglądając mu głęboko w oczy.
- Daleko - mruknął.
- Dlaczego nie odbierałeś?
- Dlaczego to ty nie odbierałaś?
- Nie dzwoniłeś - zdziwiłam się. - Zmieniłeś numer?
- Nie - odparł.
- Tak bardzo chciałbym ci to wszystko wynagrodzić. Tak bardzo przepraszam. Naprawdę nie chciałem żeby tak wyszło, to nie moja wina, uwierz. Ja chciałem dobrze. To oni mni tam wywieźli, a ja nie mogę, naprawdę nie mogę im odmawiać. [T.I.], tak bardzo to schrzaniłem. Jestem takim cholernym idiotą! - krzyknął.

   Całkowicie zignorowałam jego słowa. W tym momencie nie miało dla mnie znaczenia co się z nim działo, mimo że w głębi duszy aż zżerało mnie z ciekawości. Jednak w tej chwili mogłam tylko myśleć o tym, że w końcu jest przy mnie, mogę go dotknąć, poczuć jego zapach.
   Nie zastanawiając się długo, namiętnie wpiłam się w jego usta.

- Kocham cię - mruknęłam.
- Ja ciebie mocniej - usłyszałam w ramach odpowiedzi.


A.♥



26 komentarzy:

  1. Hahah, dramatyzujesz! Nie ważne co to będzie, i tak wszystko co napiszesz będzie zasługiwało na Nobla! Ty po prostu już tak masz i tyle! Imagin jest wspaniały, nie wiem o co ci chodzi, naprawdę. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Daj teraz 5, lou blagam.

    OdpowiedzUsuń
  3. AWWWWWWW^^ Jak ja kocham szczęśliwe zakończenia <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku... Cudowne! I nie waż się więcej mówić, że coś Ci nie wyszło, bo pisanie wychodzi Ci per-fect

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest super! Tylko trochę przykrótkie ... Ale super *_*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne ;)
    Joasia

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Co ty pitolisz, kobieto ! -.-
    Jest świetny : ) ♥
    Bynajmniej mi się podoba ;D I ta końcówka, ah *-*
    Do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. http://moczu.blogspot.com/ zapraszam do mnie ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaka porażka kobieto to było super!!! <3
    Uwielbiam Cię i zabraniam ci mówić takich rzeczy!! <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział!
    Zapraszam też do mnie : http://trailer-justin-bieber.blogspot.com/
    Bardzo zależy mi na jakiejkolwiek opinii,bo dopiero zaczynam:)<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej ;)
    Nominowałam Cię do Libster Awar, pytania na moim blogu: zapomnijmy-co-bylo-kiedys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana do Liebster Awards :) Tutaj więcej informacji :http://malinaaa99-moje-zycie.blogspot.com/2014/01/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Proszę dodaj kolejną część z lou ;3

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny blog i imagin również. Przeczytałam wszystkie. Z niecierpliwością czekam na nn. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  16. Błagam cie dokończ wszystkich (fajnie jakby było z hapżyendem ;-) ) ~ Anna

    OdpowiedzUsuń
  17. Meeeega <3
    Proooszę o następną część, już się nie mogę doczekać.
    THE BEST :****

    OdpowiedzUsuń
  18. Ahhhhh <3
    Prooooszę Cię pośpiesz się z kolejną częścią, nie mogę się już doczekać.
    +Masz meeega talent .

    OdpowiedzUsuń
  19. BOŻE CUDOWNY DAJ KOLEJNĄ CZĘŚĆ <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Omg..... Ja jeszcze nie oddycham ale to jest tylko taki mini szczegol

    OdpowiedzUsuń