poniedziałek, 25 lutego 2013

Liam. ♥

Hejka hej wszystkim! Znowu Liam! Z dziwnym zakończeniem i dziwnym początkiem. Za wszelkie nielogiczne zejścia z tematu z góry przepraszam. Miłego poniedziałku, paróweczki! Dziękuję Wam za te wszystkie miłe komentarze i słowa uznania, dzięki Wam czuję się jakoś tak.. wyjątkowo. <3 Wesołego czytania paróweczki!
KLIK.♥

"And it's been a while, but I still feel the same.
Maybe I should let you go."

   Harry siedział sobie jak gdyby nigdy nic na kanapie i obżerał się serowymi chrupkami Nialla. Wiedziałem, że gdy Irlandczyk wróci do domu, strasznie się wkurzy. Na wszystkich. Na Harry'ego, za to że zjadł chrupki, na mnie, za to że mu pozwoliłem, na Louisa, że wyszedł z Eleanor zamiast pilnować jego jedzenia, a na Zayna za to, że papierosy są dla niego ważniejsi niż serowe chrupki, których nie pilnowałem ani ja, ani on, ani Lou. Czasem naprawdę go nie rozumiem. Szczególnie ostatnio zrobił się bardzo drażliwy. Wszystko go denerwowało, w każdej rzeczy wynajdywał dobry pretekst do kłótni. Martwiłem się o niego, bo to nie był ten nasz kochany Niall, podobny do Furbiego.
   Dzisiaj miała przyjść do nas [T.I.]. Na tą okazję wysprzątaliśmy dom, zgrabiliśmy liście przed domem, a nawet schowaliśmy do szafki całą jedenastkę plastikowych gołębi Louisa. Wiem, jesteśmy nienormalni.
   O ile dobrze się orientuję, [T.I.] podoba się Niallowi. On jej chyba też. W każdym razie, zawsze kiedy siedzą obok siebie, rzucają sobie powłóczyste spojrzenia, a potem się rumienią. Słodkie, prawda? 
   Problemem jest to, że ta dziewczyna jest tak wyjątkowa i inna, że ja chyba też się w niej zakochałem. Nawet nie chyba, tylko na pewno. Mieliście kiedyś tak, że gdy widzieliście ukochaną osobę, to serce szybciej wam biło na jej widok? Tak właśnie mam z [T.I.]. Ale nie powiem tego Niallowi. A tym bardziej jej.

- Liam, [T.I.] przyszła, otwórz drzwi! - krzyknął Harry, chociaż leżał na kanapie tuż przy moim boku.
- Sam jej otwórz geniuszu - zaproponowałem.
- Nie mogę. Muszę się ukryć przed gniewem Nialla - odparł i pobiegł na górę.

   Zwlekłem się z fotela i podszedłem do drzwi. Otworzyłem jej. O dziwo, przed domem nie stała tylko [T.I.]. Był z nią Niall. Uśmiechał się. "Możesz być spokojny o te chrupki, Harry" - pomyślałem.
   Przytuliłem [T.I.] na powitanie i pomogłem jej ściągnąć płaszcz. Zastanawiałem się, dlaczego nie przyszła do nas sama, tylko z Niallem. Może między nimi jest coś o czym nie wiem?
   Poszliśmy do kuchni.[T.I.] usiadła Niallowi na kolanach, chociaż było jeszcze kilka wolnych krzeseł. Robiąc kolację zerkałem na nich kątem oka. Nie całowali się, nawet nie trzymali się za ręce, ale było widać, że do czegoś między nimi doszło.
   Nie powinienem być zły ani zazdrosny, w końcu Niall nie miał pojęcia że [T.I.] mi się podobała. Ale jakimś cudem za każdym razem gdy ich widziałem, coś ściskało mnie w żołądku, a wielka gula podchodziła mi do gardła.

- Podano do stołu! - krzyknąłem z udawanym francuskim akcentem i postawiłem przed całą gromadką różnego rodzaju pyszności.
- Jojki, Liam, to wygląda cudownie! - zachwyciła się [T.I.] i klasnęła w dłonie. Zrobiło mi się tak jakoś.. przyjemnie? - Pachnie też cudownie.
- I cudownie smakuje - przyznał Niall zatapiając zęby w pieczonym udku kurczaka.
- Niall, kultura - skarciłem go. [T.I.] słodko się zaśmiała.
- Spokojnie, Liam, przecież nie jesteśmy w ekskluzywnej restauracji - mruknął blondyn i uśmiechnął się, cały upaprany kurczakiem.
- Troszeczkę się ubrudziłeś pączusiu - uśmiechnęła się [T.I.] i serwetką starła brud z twarzy Nialla. Znowu poczułem to głupie ukłucie, gdzieś tam, pod sercem.

   Powiedziałem wszystkim, to znaczy Harry'emu, Niallowi i [T.I.], że zapomniałem czegoś ze swojego pokoju. Oczywiście była to tylko przykrywka. A więc tak wygląda nieszczęśliwa miłość... Oskarżałem sam siebie o to, że coś zrobiłem źle, że nie byłem dla [T.I.] wystarczająco dobry, bo w końcu z jakiegoś powodu musiała wybrać Nialla.
   Zanim się spostrzegłem, po mojej twarzy zaczęły płynąć łzy. Jedna za drugą skapywały po moim policzku i spływały w dół, po szyi. Nie powstrzymywałem ich, nie dzisiaj. Otarłem oczy rękami i usiadłem na brzegu łóżka chowając twarz w dłoniach. Cicho pochlipywałem i w głowie zadawałem sobie bolesne ciosy biczem. Co robiłem nie tak?
   Nagle otworzyły się drzwi. Momentalnie otarłem twarz z resztek łez i spojrzałem na postać która weszła do mojego pokoju.

- [T.I.]? - zdziwiłem się.
- Liam? Ty płaczesz? - dziewczyna weszła do środka i usiadła obok mnie na łóżku. - Co się stało.
- [T.I.], powiedz mi, ale szczerze, czy... czy między tobą a Niallem coś się wydarzyło? Jesteście razem?

   Dziewczyna na chwilę zamilkła. Kreśliła na moim barku jakieś znaczki, wpatrując się w przestrzeń. Po chwili głośno westchnęła i skinęła głową. A więc wszystko jasne.

- Kochasz go, prawda? - spytałem.
- Oczywiście że go kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez niego - złapała się za serce, jakby w geście ukazania prawdziwości jej uczuć.
- No właśnie [T.I.]... Ja mam tak samo. Zakochałem się w tobie. Zakochałem się w tobie jak szaleniec! Nigdy w życiu nie kochałem nikogo tak mocno! - potrząsnąłem nią mocno, sprawiając że się przestraszyła. Nie tego chciałem. - Do cholery, czy nie możesz zrozumieć, że ja cię kocham?! Że chcę być z tobą?!
- Ale Liam... - wyszeptała. - Przepraszam cię. My nie możemy być razem - zalała się łzami i uciekła, nawet nie zamykając za sobą drzwi.

   Czułem się jak idiota. Jak jakiś desperat. Co ja się oszukuję, właśnie nim byłem! Byłem zdesperowany, bo dziewczyna którą kocham najbardziej na świecie nie kocha mnie, ale mojego najlepszego przyjaciela. Właśnie, czy Nialla nadal mogę nazywać swoim przyjacielem? Po tym wszystkim co się wydarzyło?
   Nawet nie zauważyłem kiedy moje rozmyślania mnie uśpiły. Obudziłem się rano totalnie przybity. Podkoszulek lepił mi się do ciała, pomięte jeansy uwierały chyba w każde możliwe miejsce. W cholerę nienawidzę rurek.
   Ze złością wstałem z łóżka i zszedłem na dół napić się czegoś zimnego. Nalałem sobie do szklanki zimnej wody i wbiłem w nią wzrok. Tępo wgapiałem się w tą przezroczystą ciecz, jakby oczekując, że w niej znajdę jakiś sposób na cofnięcie wczorajszego incydentu. Było mi koszmarnie głupio.
   Z dnia na dzień czułem się coraz gorzej. Gdy widziałem całujących się [T.I.] i Nialla, moje serce było rozszarpywane na tysiąc drobnych kawałeczków, które nie potrafiły z powrotem ułożyć się w całość. Płakałem całymi dniami i nocami, cały czas pytając siebie dlaczego jest tak jak jest, a nie inaczej.
   Co noc stawiałem sobie ultimatum, że pewnego dnia [T.I.] będzie moja.

A.♥

8 komentarzy:

  1. Agnieszko,
    To jest świetne, zmulające i trochę przygnębiające , szczególnie w momentach, kiedy nasz główny bohater myśli o [I.T.]i wylewa litry łez. Napewno trzeba przyznać, że jest trochę inne od pozostałych imaginów - to opowiadanie jest o często występujacej sytuacji - złamanym sercu, chcęci zdobycia kogoś, kto tak naprawdę jest dla nas niedostępny. Do tego napisane tak na ''Twój'' sposób, a ja bardzo lubię to, jak piszesz, a wiec oby tak dalej. ;) Kocham Cię, Gumisiu ;*
    Żeluśś <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny imagin ;) Taki inny... prawdziwszy, o nieszczęśliwej milości, która naprawdę często się zdarza...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzruszyl mnie ten imagin. Zal mi Liama, musi cierpiec z milosci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny ! Bedzie 2 część?

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Jestem mile zaskoczona tym imaginem
    Liam nieszczęśliwie się zakochał ale to każdemu chyba się przytrafia
    Uwielbiam czytać tego bloga :-D
    *********************************Zapraszam na
    http://magicisreall.blogspot.com

    blog z imaginami prowadzony przez dziewczynę z fajnymi pomysłami
    w niektórych są użyte wątki 18+ :-P
    Polecam
    *-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
    http://opowiadanieonedirectionloveforever.blogspot.com
    Zapraszam na bloga z opowiadaniem :D
    Fajna historyjka :D :D

    OdpowiedzUsuń
  6. jejku to jest piekne *_* takie... "twoje" ;) jeśli da się to proszę zrób jakiegoś nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo bardzo fajne proszę o następną część;)



    JuliaxD

    OdpowiedzUsuń