Hejka hej moi kochani! ♥ Powracam do Was z nowym imaginem, innym, dziwnym i niepoukładanym, zupełnie tak jak ja. Właśnie siedzę sobie przed moim kochanym lapkiem, tworzę z ciągu liter pozbawione sensu zdania i myślę sobie, jaki cały świat jest kochany i cudowny...
Nie, to taki żart. Oficjalnie stwierdzam, że mam chandrę.
Enjoy.
KLIK.♥ - ten kawałek powinien rozweselić każdego, nawet w najsmutniejszy dzień. :)
"Hey, you, you're still the one!"
- Rzućmy w nią siekierą, może się w końcu obudzi – moja przyjaciółka Ann szturchnęła moją drugą przyjaciółkę Lexie w żebra. Udałam, że ich nie słyszę.
- No dawaj [T.I.], z tej strony Ziemia, może nas słyszysz? - nabijały się.
- Dziewczyny, przestańcie, to nie jest wcale czas na żarty – prychnęłam i z wściekłością wcisnęłam piórnik do ledwo dopinającej się torby.
- Kochana, ogarnij się wreszcie! To że Niall wyjechał do Irlandii wcale nie oznacza końca świata. Czy przez taką pierdołę mamy się zachowywać jak wdowy po pogrzebie? Przecież twój blondasek nie umarł. Wróci! - śmiała się Lexie.
Odkąd zaczęłam się przyjaźnić z chłopakami z One Direction, a w szczególności z Niallem, ciągle słyszałam jakieś uszczypliwe uwagi, to na mój, to na jego temat. Dziewczyny już też zaczynały mnie wkurzać. To moja sprawa z kim się spotykam, prawda?
Wyjęłam z torby zeszyt do angielskiego. Wypadła z niego karteczka, którą zaraz podniosła Ann. Otworzyła ją z namaszczeniem, chrząknęła i zaczęła czytać: „Czyli dzisiaj robimy coś nielegalnego?” Lexie zachichotała i zaglądała Ann przez ramię. „ A co nielegalnego masz na myśli?” - kontynuowała. „Może filmowa noc?”
- No bez jaj, żaden normalny chłopak nie proponuje przyjaciółce filmowej nocy! To musi być gej! - śmiała się Ann.
Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Moje dwie pseudo najlepsze przyjaciółki ewidentnie się ze mnie nabijały. Czytały na głos moje karteczki. Przecież ja się z nim tylko przyjaźnię, nic więcej! A te karteczki to żarty, zwyczajne żarty, które one musiały brać na serio! Tego było za wiele. Czerwona z wściekłości wyrwałam im skrawek papieru i wybiegłam przed szkołę. Zaraz za mną biegł Harry i próbował mnie zatrzymać. Na darmo.
Usiadłam pod ogromnym drzewem na tyłach boiska i zaczęłam płakać. Po chwili dobiegł do mnie Hazza i mocno mnie przytulił. Nie miał zamiaru wypuszczać mnie ze swoich objęć. Dostałam spazmatycznego napadu płaczu. Wylewałam mu łzy na koszulę i biłam go pięściami w tors.
- Przestaniesz w końcu? - zaśmiał się. - Nie żeby coś [T.I.], ale to boli.
- A, no tak... przepraszam – zaczerwieniłam się. - Mam już ich dość – oparłam mu głowę na ramieniu.
- Nie dziwię się. Ale nie martw się, na mnie też lecą hejty. No cóż, nie wszystkie dziewczyny są Directionerkami – uśmiechnął się smutno. - Najlepsze jest to, że oceniają nas po pozorach. A ty tego nie robiłaś.
- Nigdy tego nie robię. Wszyscy ludzie są do kitu – skrzyżowałam dłonie na piersi i kopnęłam kamyk.
- Ej [T.I.], uważaj co mówisz – Styles pogroził mi palcem.
- Harry, przepraszam – speszyłam się i zalałam się nową falą łez.
- Wiem wiem słonko, cały świat jest do kitu, wszyscy ludzi są do kitu, nie mamy po co żyć... Standard. A jednak żyjemy, nie? - uśmiechnął się i cmoknął mnie w czoło, tak jak to miał w zwyczaju.
Wokół nas momentalnie zebrali się ludzie i zaczęli nam robić zdjęcia, kiedy siedzimy zapłakani pod drzewem. Zasłanialiśmy obiektywy dłońmi, próbowaliśmy uciekać, ale oni ciągle nas gonili. Byli to między innymi paparazzi, czychający na chłopaków w każdym możliwym miejscu, zwariowane fanki i hejterzy. Szkoda, że wcześniej nie wiedziałam jakie przyjaźń z 1D niesie ze sobą konsekwencje. Chociaż w sumie dobrze, bo żałowałabym że ich nie znam.
Styles chwycił mnie za rękę i wbiegł do szkoły. Zatrzasnął nas w ciemnym i ciasnym schowku na detergenty – ulubione pomieszczenie napalonych nastolatków podczas długiej przerwy. Drzwi zamknęły się z takim hukiem, że raptem spadło na nas wiadro pełne jakichś kartonowych pudełeczek. Styles podniósł z ziemi jedno z nich, przystawił do szczeliny w ścianie i ze zdziwieniem stwierdził:
- Prezerwatywa.
Zaśmiał się i podniósł następne.
- O, full wypas. Truskawkowa, bananowa, czekoladowa... - wymieniał, uśmiechając się od ucha do ucha.- Którą bierzemy?
- Co? - wytrzeszczyłam oczy.
- No którą bierzemy?
- Nie będę się z tobą kochać!
- Ale ja nic takiego nie powiedziałem! Pytałem się tylko którą bierzemy – mrugnął do mnie.
- Czekoladową – parsknęłam i wypchnęłam Stylesa z magazynu woźnego.
Gdy drzwi się otworzyły, z półki spadło kolejne wiadro pełne kondomów i rozsypało się po całej podłodze. Cali czerwoni ze śmiechu i zażenowani zaczęliśmy pakować je z powrotem do środka. Ludzie dziwnie się na nas patrzyli, zwłaszcza na Harry'ego, który kurczowo trzymał w ręce brązowe pudełeczko. Coś czuję, że po całej szkole polecą ploty.
A tak w ogóle, to po co Hazzie te prezerwatywy? Czy on ich używa do robienia kompotu, czy jak?
Szybko uciekliśmy od ciekawskich spojrzeń pierwszoklasistek i przycupnęliśmy na schodach do piwnicy. Styles wyciągnął z tylnej kieszeni swoich idealnie dopasowanych czarnych spodni prezerwatywę i zaczął obracać nią w rękach.
- Cholera jasna, Styles, co ty robisz?! - usłyszeliśmy jakiś niski męski głos.
Obróciliśmy się do tyłu w obawie, że stoi nad nami jakiś nauczyciel, ale to tylko Niall.... Niall?! Już wrócił? Ze szczęścia coś przestawiło mi się w głowie. Pisnęłam z radości i podbiegłam do Horana żeby wyściskać go na powitanie. Ku mojemu zaskoczeniu, blondyn nie dość że mnie nie objął tak jak to miał w zwyczaju, to na dodatek odepchnął mnie od siebie.
- Co jest Niall? - spytałam zaglądając mu prosto w oczy.
- Jak to co? Nie było mnie kilka dni, a ty już zdążyłaś przespać się z Harrym?
- Wcale z nim nie spałam! - krzyknęłam. Jak takie coś mogło mu przyjść do głowy?
- To co robi ta prezerwatywa w jego ręce?! - krzyczał. - Wytłumacz mi to [T.I.]! Wytłumacz mi!
- Niall, to jest takie cholernie skomplikowane... - westchnęłam.
- To ja już wszystko rozumiem. Po co robiłem sobie nadzieję, że kiedykolwiek coś między nami będzie? Przecież to było jasne że wolisz Harry'ego! Bo jest popularny i nikt się z niego nie śmieje bo ma krzywe zęby albo że farbuje włosy!
Stałam osłupiała naprzeciwko Nialla i jeszcze raz przyswajałam wszystkie słowa. Podobałam się mu. Naprawdę się mu podobałam. On chce ze mną być! Czy ja dobrze rozumiem? Wszystkie moje marzenia się spełniły!
Mocno, bardzo mocno przytuliłam Nialla, tym razem nie pozwalając mu siebie odepchnąć.
- Jejku, Horan, ty jesteś takim głupiutkim chłopczykiem – westchnęłam. - Nie zauważyłeś że szaleję za tobą odkąd cię poznałam?
- To ja się zmyję – zaśmiał się Harry nadal dokładnie przyglądając się kondomowi.
- [T.I.]... - zaczął Niall złączając nasze czoła.
- Tak Niall? - podniosłam wzrok i wlepiłam go w jego oczy.
- Kocham cię – szepnął i złączył nasze usta w czułym pocałunku..
- No dawaj [T.I.], z tej strony Ziemia, może nas słyszysz? - nabijały się.
- Dziewczyny, przestańcie, to nie jest wcale czas na żarty – prychnęłam i z wściekłością wcisnęłam piórnik do ledwo dopinającej się torby.
- Kochana, ogarnij się wreszcie! To że Niall wyjechał do Irlandii wcale nie oznacza końca świata. Czy przez taką pierdołę mamy się zachowywać jak wdowy po pogrzebie? Przecież twój blondasek nie umarł. Wróci! - śmiała się Lexie.
Odkąd zaczęłam się przyjaźnić z chłopakami z One Direction, a w szczególności z Niallem, ciągle słyszałam jakieś uszczypliwe uwagi, to na mój, to na jego temat. Dziewczyny już też zaczynały mnie wkurzać. To moja sprawa z kim się spotykam, prawda?
Wyjęłam z torby zeszyt do angielskiego. Wypadła z niego karteczka, którą zaraz podniosła Ann. Otworzyła ją z namaszczeniem, chrząknęła i zaczęła czytać: „Czyli dzisiaj robimy coś nielegalnego?” Lexie zachichotała i zaglądała Ann przez ramię. „ A co nielegalnego masz na myśli?” - kontynuowała. „Może filmowa noc?”
- No bez jaj, żaden normalny chłopak nie proponuje przyjaciółce filmowej nocy! To musi być gej! - śmiała się Ann.
Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Moje dwie pseudo najlepsze przyjaciółki ewidentnie się ze mnie nabijały. Czytały na głos moje karteczki. Przecież ja się z nim tylko przyjaźnię, nic więcej! A te karteczki to żarty, zwyczajne żarty, które one musiały brać na serio! Tego było za wiele. Czerwona z wściekłości wyrwałam im skrawek papieru i wybiegłam przed szkołę. Zaraz za mną biegł Harry i próbował mnie zatrzymać. Na darmo.
Usiadłam pod ogromnym drzewem na tyłach boiska i zaczęłam płakać. Po chwili dobiegł do mnie Hazza i mocno mnie przytulił. Nie miał zamiaru wypuszczać mnie ze swoich objęć. Dostałam spazmatycznego napadu płaczu. Wylewałam mu łzy na koszulę i biłam go pięściami w tors.
- Przestaniesz w końcu? - zaśmiał się. - Nie żeby coś [T.I.], ale to boli.
- A, no tak... przepraszam – zaczerwieniłam się. - Mam już ich dość – oparłam mu głowę na ramieniu.
- Nie dziwię się. Ale nie martw się, na mnie też lecą hejty. No cóż, nie wszystkie dziewczyny są Directionerkami – uśmiechnął się smutno. - Najlepsze jest to, że oceniają nas po pozorach. A ty tego nie robiłaś.
- Nigdy tego nie robię. Wszyscy ludzie są do kitu – skrzyżowałam dłonie na piersi i kopnęłam kamyk.
- Ej [T.I.], uważaj co mówisz – Styles pogroził mi palcem.
- Harry, przepraszam – speszyłam się i zalałam się nową falą łez.
- Wiem wiem słonko, cały świat jest do kitu, wszyscy ludzi są do kitu, nie mamy po co żyć... Standard. A jednak żyjemy, nie? - uśmiechnął się i cmoknął mnie w czoło, tak jak to miał w zwyczaju.
Wokół nas momentalnie zebrali się ludzie i zaczęli nam robić zdjęcia, kiedy siedzimy zapłakani pod drzewem. Zasłanialiśmy obiektywy dłońmi, próbowaliśmy uciekać, ale oni ciągle nas gonili. Byli to między innymi paparazzi, czychający na chłopaków w każdym możliwym miejscu, zwariowane fanki i hejterzy. Szkoda, że wcześniej nie wiedziałam jakie przyjaźń z 1D niesie ze sobą konsekwencje. Chociaż w sumie dobrze, bo żałowałabym że ich nie znam.
Styles chwycił mnie za rękę i wbiegł do szkoły. Zatrzasnął nas w ciemnym i ciasnym schowku na detergenty – ulubione pomieszczenie napalonych nastolatków podczas długiej przerwy. Drzwi zamknęły się z takim hukiem, że raptem spadło na nas wiadro pełne jakichś kartonowych pudełeczek. Styles podniósł z ziemi jedno z nich, przystawił do szczeliny w ścianie i ze zdziwieniem stwierdził:
- Prezerwatywa.
Zaśmiał się i podniósł następne.
- O, full wypas. Truskawkowa, bananowa, czekoladowa... - wymieniał, uśmiechając się od ucha do ucha.- Którą bierzemy?
- Co? - wytrzeszczyłam oczy.
- No którą bierzemy?
- Nie będę się z tobą kochać!
- Ale ja nic takiego nie powiedziałem! Pytałem się tylko którą bierzemy – mrugnął do mnie.
- Czekoladową – parsknęłam i wypchnęłam Stylesa z magazynu woźnego.
Gdy drzwi się otworzyły, z półki spadło kolejne wiadro pełne kondomów i rozsypało się po całej podłodze. Cali czerwoni ze śmiechu i zażenowani zaczęliśmy pakować je z powrotem do środka. Ludzie dziwnie się na nas patrzyli, zwłaszcza na Harry'ego, który kurczowo trzymał w ręce brązowe pudełeczko. Coś czuję, że po całej szkole polecą ploty.
A tak w ogóle, to po co Hazzie te prezerwatywy? Czy on ich używa do robienia kompotu, czy jak?
Szybko uciekliśmy od ciekawskich spojrzeń pierwszoklasistek i przycupnęliśmy na schodach do piwnicy. Styles wyciągnął z tylnej kieszeni swoich idealnie dopasowanych czarnych spodni prezerwatywę i zaczął obracać nią w rękach.
- Cholera jasna, Styles, co ty robisz?! - usłyszeliśmy jakiś niski męski głos.
Obróciliśmy się do tyłu w obawie, że stoi nad nami jakiś nauczyciel, ale to tylko Niall.... Niall?! Już wrócił? Ze szczęścia coś przestawiło mi się w głowie. Pisnęłam z radości i podbiegłam do Horana żeby wyściskać go na powitanie. Ku mojemu zaskoczeniu, blondyn nie dość że mnie nie objął tak jak to miał w zwyczaju, to na dodatek odepchnął mnie od siebie.
- Co jest Niall? - spytałam zaglądając mu prosto w oczy.
- Jak to co? Nie było mnie kilka dni, a ty już zdążyłaś przespać się z Harrym?
- Wcale z nim nie spałam! - krzyknęłam. Jak takie coś mogło mu przyjść do głowy?
- To co robi ta prezerwatywa w jego ręce?! - krzyczał. - Wytłumacz mi to [T.I.]! Wytłumacz mi!
- Niall, to jest takie cholernie skomplikowane... - westchnęłam.
- To ja już wszystko rozumiem. Po co robiłem sobie nadzieję, że kiedykolwiek coś między nami będzie? Przecież to było jasne że wolisz Harry'ego! Bo jest popularny i nikt się z niego nie śmieje bo ma krzywe zęby albo że farbuje włosy!
Stałam osłupiała naprzeciwko Nialla i jeszcze raz przyswajałam wszystkie słowa. Podobałam się mu. Naprawdę się mu podobałam. On chce ze mną być! Czy ja dobrze rozumiem? Wszystkie moje marzenia się spełniły!
Mocno, bardzo mocno przytuliłam Nialla, tym razem nie pozwalając mu siebie odepchnąć.
- Jejku, Horan, ty jesteś takim głupiutkim chłopczykiem – westchnęłam. - Nie zauważyłeś że szaleję za tobą odkąd cię poznałam?
- To ja się zmyję – zaśmiał się Harry nadal dokładnie przyglądając się kondomowi.
- [T.I.]... - zaczął Niall złączając nasze czoła.
- Tak Niall? - podniosłam wzrok i wlepiłam go w jego oczy.
- Kocham cię – szepnął i złączył nasze usta w czułym pocałunku..
A.♥
Jest spoko. :D Bardzo spoko. Zachwyca mnie Twój talent pisarski, któy z resztą wdać na każdym kroku. Powiem, że zaskakujące. Cieawa byłaby tego 2 część. Mogłabyś pokazać jak inne fanki Nialla zaczynają dokuczać (I.T.), ale potem , z jakiegoś powodu , który wymyślisz, przestaną. ZYCZĘ WENY, KOCHANA. <3
OdpowiedzUsuńA. :3
I te odwieczne kontynuacje postów bez kontynuacji.. kocham -.- NIE MA! TYM RAZEM SIĘ NIE UGNĘ! NASTĘPNY ZAYN, DZIĘKUJĘ, POZDRAWIAM. <3
OdpowiedzUsuńOmomomomo kocham twoje imaginy. A ten to juz ocieka słodyczą. Zaraz sie ciepło na serduszku robi <3
OdpowiedzUsuńMimo że nieogarniam tego wątku z hazzą ( ale tego nie ogarniesz, toje Hazza) to baaaardzo mi sie podobało i najchętniej to wyściskałabym Cię najmocniej jak umiem.
Tak bardzo Cię koffam <3
Fajna historia i doskonale napisana. Czekam na wiecej ( szybciutko)
Weny :*
~Alice~
Bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńI pomyśleć że wszystko mogłoby się popsuć przez głupią prezerwatywę XD
Nie no zajebiste XD czekam na Zayna
świetne !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:
i-imaginyonedirection-n.blogspot.com
Hahahah tak sie uśmiałam xDD zajebisty!! Kocham cie dziewczyno. ;D :**
OdpowiedzUsuńHehehehehe,świetny imagin :D
OdpowiedzUsuńHahaha świetny ;) Hazza rozwala system ;) ~Ada~
OdpowiedzUsuńMogłabym go wziąć na mojego bloga ?? Oczywiście podpiszę autora ;**
OdpowiedzUsuńHahahaha, no jak chcesz, to możesz wziąć. ;)
OdpowiedzUsuńdzięki ;***
OdpowiedzUsuń;*
OdpowiedzUsuńoooo Niall ^^ nikt się z ciebie nie śmieje że masz pofarbowane włosy!! ;** imagin świetny <3
OdpowiedzUsuńHahahah, no tak z Harrym nigdy nic nie wiadomo :) 'Bedzie robil z nich kompot'-to mnie rozwalilo :) Swietny imagin!
OdpowiedzUsuń-@andzelikaab
www.directionersimaginy69.blogspot.com
Hahahahahah to z tymi kondonami było zabawne ;D
OdpowiedzUsuńcudowne ! :D ale jest jeden problem ! nie wyjaśniłaś po co Hazzie te gumki ! :D hahahhahaha xxddd
OdpowiedzUsuńhahahahaa ja leje z hazzy hahahaha padlam, ale skad tam sie wziely te gumki ?! haha
OdpowiedzUsuńTaki sam imagin znajduję się na lovepoonlikeliam jedna strona musiała skopiować!!!!!
OdpowiedzUsuńprzeczytaj komentarz Kingi Horan, tam na górze, ja napisałam, ona skopiowała, ale za moją zgodą, więc wszystko ok, nie ma po co siać paniki ;)
Usuńbardzo bardzo fajny kocham
OdpowiedzUsuńJuliaxD
awwwwwwwwwwwwwwwwww *___* kocham ♥
OdpowiedzUsuńMa się śmiać czy płakać???? Nie no ja płacze ze śmiechu. I te prezerwatywy. Wiedziałam że Harry ma coś ze znoczeńca ale nie aż tak!!!
OdpowiedzUsuńHarry mógł jeszcze im tą prezerwatywę zostawić i walnąć jakiś tekst w stylu: "tak na wszelki wypadek..." albo coś. :-)
OdpowiedzUsuńOooo Jakie słodkie zakończenie.♥♡♥
OdpowiedzUsuń