czwartek, 10 stycznia 2013

Louis & Harry 2. ♥

Druga część do usług! Początkowo nie wyobrażałam sobie tego imaginu właśnie tak. Myślałam nad zupełnie innym zakończeniem, ale zanim cokolwiek napisałam, przeczytałam Wasze komentarze. I to mnie zainspirowało do napisania Larry'ego. Znaczy, może nie do końca mi wyszedł, ale starałam się to jakoś ująć. Liczę na Wasze opinie. Dla Anonimka od Larry'ego. <333
 KLIK. ♥


"Miłość to jest jakieś nie wiadomo co,
przychodzące nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak,
i sprawiające ból nie wiadomo dlaczego."

- Nie łam się Lou – poklepałam przyjaciela po ramieniu. - Pójdę z nim pogadać
- Jak chcesz – wzruszył ramionami.

   Myślałam, że szybko mi pójdzie: znajdę Harry'ego, pogadam z nim, wszystko sobie wyjaśnimy i będzie tak jak dawniej. Nic bardziej mylnego.
   Przez cały tydzień próbowałam znaleźć Harry'ego samego – czytaj: bez Taylor przyssanej do jego ust. Udało mi się to dopiero wtedy, kiedy jej klasa miała basen i musiała się przebierać. Znalazłam Stylesa w pracowni artystycznej siedzącego przy fortepianie. Przycupnęłam obok niego i zaczęłam:

- Co tam?
- A wiesz, idę dzisiaj z Taylor do kina. Ona mówiła...
- Spytałam się co tam u CIEBIE, a to oznaczało, że nie chcę wiedzieć co mówi Taylor – wypaliłam.
- Ale...
- No co to tam u ciebie? - spytałam zakładając nogę na nogę.
- Em... wszystko dobrze? Siedzę sobie w pracowni artystycznej i próbuję pisać piosenkę dla...
- O, piosenka! - krzyknęłam z entuzjazmem nie pozwalając mu dokończyć. - Długo już tu siedzisz?
- Odkąd Tay..
- Od której?
- Od za piętnaście trzecia – odparł. - Dlaczego mi przerywasz jak mówię o Ta...
- Nie nudzi ci się? - spytałam, udając że nie słyszałam poprzedniego pytania.
- [T.I.] przestań! - wstał z krzesła tym samym zrzucając z niego mnie. - Dlaczego do jasnej cholery nie mogę nic powiedzieć o Taylor?!
- Może dlatego, że odkąd z nią jesteś nie potrafisz normalnie porozmawiać nawet ze swoim najlepszym przyjacielem?!
- Nie wiedziałem, że jesteś chłopcem – skrzywił się, a zaraz potem zaczął się śmiać. Normalnie też bym tak zrobiła, ale to nie był czas na żarty.
- Nie chodzi o mnie, tylko o Louisa! - krzyknęłam.

   Harry spojrzał na mnie zdziwiony. Podrapał się po głowie. Kilkakrotnie otwierał i zamykał usta próbując coś powiedzieć. Potarł ze zdenerwowania kark.

- Przecież... - jąkał się. - Przecież ja.. ja z nim... normalnie, no.. normalnie rozmawiam.
- No, nie byłabym tego taka pewna – zrobiłam zniesmaczoną minę.
- Ale on wcale nie narzeka! - próbował się bronić. - Poza tym, myślisz, że ci wszystko wolno?! Że możesz mi zabronić spotykać się z Taylor, bo jakiś Louis jest smutny?! [T.I.], posłuchaj sama siebie! - krzyknął.
- Louis nie powiedział ci że mu to przeszkadza, bo nie ma kiedy. Cały czas siedzisz przylepiony do Taylor. Naprawdę nie widzisz tego, że ona leci tylko na twoją kasę? - złapałam się za głowę. To wszystko już mnie przerastało. - Naprawdę?
- Nie mów tak o niej!
- Ale to prawda! I pomyśl lepiej o tym jak traktujesz Louisa – powiedziałam i wyszłam z pracowni.

   Chciałam trzasnąć drzwiami, ale były wahadłowe. Połowa mojego planu wyjścia legła w gruzach. Trudno. Poszukałam Louisa. Znalazłam go przy fontannie przed szkołą. Siedział przygnębiony i wpatrywał się w lśniącą taflę wody. Usiadłam obok i przytuliłam się do niego.

- I co? Spytał Louis z nadzieją – odparł.
- I nic. Odparła smutno [T.I.].
- Naprawdę nic?
- Naprawdę. Nie widzi świata poza Taylor i uparcie jej broni. Nie widzi tego, że ona go wykorzystuje. Nie widzi tego, że leci tylko na jego kasę. Jest, że tak powiem, zaślepiony miłością – powiedziałam.
- Aha. Naprawdę nic? - spytał jeszcze raz.
- No naprawdę.

   Siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu, wsłuchując się w rytmiczne uderzenia strumieni wody o kamienną posadzkę fontanny. Było cicho, smutno i jakoś tak dramatycznie, jakbyśmy grali w horrorze albo co najmniej filmie akcji.
   Po jakimś czasie zwlekliśmy się z murka przy fontannie i poszliśmy do domu. Wlekliśmy się różnymi ulicami, czasem zupełnie bez sensu, bo mogliśmy pójść dużo szybszym skrótem. Ale dzisiaj jakoś nam się nie spieszyło. Zazwyczaj idąc tą trasą śmialiśmy się z bezsensownych żartów opowiadanych przez Harry'ego. Teraz było tak jakoś pusto. Jakbyśmy już na zawsze go stracili.

   Następnego dnia nie spieszyło mi się z pójściem do szkoły. Powoli zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki, żeby nieco się ogarnąć. Potem zjadłam śniadanie, ubrałam się i wyszłam z domu. Spotkałam się z Louisem w tym samym miejscu co zawsze. Poszliśmy do szkoły, weszliśmy do środka przez ogromne i strasznie ciężkie drzwi, wzięliśmy książki z szafek i usiedliśmy pod pracownią biologiczną, gdzie mieliśmy mieć lekcję.
   Przyszedł Harry. O dziwo, nie szedł za rękę z Taylor. Nawet jej obok niego nie było. A on był jakiś taki smutny i przybity. Podszedł do nas i usiadł obok Louisa. Nie odzywał się, ale było widać że coś jest nie tak.

- Chciałeś nam coś powiedzieć? - spytał oschle Lou.
- Tak Lou.. Przepraszam – odparł i ukrył twarz w dłoniach.
- Co jest? - zapytałam mocno go przytulając.
- Zerwała ze mną – wyszeptał. - Zerwała ze mną, bo nie chciałem jej kupić złotej bransoletki! Zerwała ze mną przez jakąś głupią bransoletkę! Bransoletkę, rozumiesz?! - krzyczał zrozpaczony.
- Harry, mówiłam ci...
- Wiem, że mówiłaś [T.I.]! I tak bardzo was przepraszam!
- Spokojnie Boo Bear, bez nerwów – Louis poklepał go po ramieniu. - I tak zawsze będę cię kochał... E.. jak brata oczywiście.

   Zaczęliśmy się śmiać. Hazzie poprawił się humor. Może i nie miał już dziewczyny, ale za to miał nas – jego najlepszych, najcudowniejszych i jedynych w swoim rodzaju przyjaciół.

 MIESIĄC PÓŹNIEJ: 

   To było późnym wieczorem. Wracaliśmy sobie z basenu. Chłopcy już odprowadzili mnie do domu, a sami poszli w swoją stronę. Nie wiem czy mi się zdawało, ale chłopcy złapali się za ręce, a potem Lou lekko pocałował Harry'ego w policzek. Patrzyłam na ich dwójkę odchodzących w świetle latarni. Zaśmiałam się sama do siebie. Jeszcze niedawno Harry miał dziewczynę, a teraz chyba będzie miał chłopaka. Życie chyba lubi serwować nam niespodzianki.

A.♥

4 komentarze:

  1. hahaa kto to Anonimek ? :>
    A cd imagina to jest fajnyy , jak już mówiłam wcześniej ;*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny miło że napisałaś 2 część podoba mi się :):):):):)

    OdpowiedzUsuń