sobota, 19 stycznia 2013

Zayn 2. ♥

Przepraszam Was ogrooomnie, że tak długo nie dodawałam, ale miałam wczoraj egzamin ze skrzypiec i nie mogłam myśleć o niczym innym. Ale okej, mam to już za sobą i znalazłam teraz czas na napisanie drugiej części. Chciałam, żeby była ciekawa, przykuwająca Waszą uwagę, ale nie wiem na ile mi się to udało. Jeśli chcecie trzecią, to piszcie! <3
I przepraszam jeszcze raz, bo wydaje mi się, że zepsułam.
Do słuchania Lego House. ♥ (mania na piosenki Ed'a <3)


"To nie tak jak myślisz!"


    Siedziałaś razem z Zaynem w gabinecie i czekałaś aż gips na twojej nodze zaschnie. Byłaś wściekła na siebie, na to drzewo na które wpadłaś, na lekarza, który zakładał ci gips i przede wszystkim na Harry'ego, bo to przez niego zostałaś unieruchomiona na dwa miesiące.
   Powoli zwlekliście się na dół, na stok, gdzie obskoczyła was reszta chłopaków. Niall od razu rzucił narty na ziemię i podbiegł do ciebie. Spojrzał na twoją biedną nogę, a potem mocno, bardzo mocno cię przytulił; tak jak tylko on potrafi. Po chwili wszyscy chłopacy byli przyklejeni do ciebie jak rzepy. Zaraz przy swoim lewym uchu usłyszałaś szept Harry'ego:

- Przepraszam Smerfetko.
- Dziękuję za zepsucie mi ferii – odszepnęłaś i cmoknęłaś go w policzek.

   Ten mały gest wywołał burzę wśród chłopaków. Każdy krzyczał: A JA? JA TEŻ CHCĘ!!! Tym sposobem musiałaś każdego z nich pocałować w policzek i mocno przytulić. Pierwszy w kolejce stał Niall, drugi Liam, trzeci Louis, a czwarty, ostatni, był Zayn. Zanim wykonałaś „rytuał”, ciepło się do niego uśmiechnęłaś.

- Ja poproszę w usta – mrugnął do ciebie.
- Śnisz Malik! - zaśmiałaś się i odepchnęłaś go od siebie.
- Nie ma tak, musisz mnie pocałować!
- Ale nie w usta!
- W usta!
- Nie, nie zgadzam się! - krzyknął Niall.

   Zapanowała krępująca cisza. Wzrok wszystkich spoczywał na biednym chłopaku w odblaskowej kamizelce koloru żółtych sików. Potem Liam spojrzał na Harry'ego, Harry na Louisa, Louis na Zayna, a Zayn westchnął i powiedział:

- Zakochał się.

   Wszyscy zgodnie przytaknęli. Tylko Niall zrobił się jakiś dziwnie czerwony i z desperacją odparł:

- No chyba każdy chciałby dostać całusa od [T.I.]!
- Tak, jaaasne! - zaczął się śmiać Louis.

   Chłopacy otoczyli Nialla i zaczęli próbować wyciągnąć z niego to, czy się w tobie zakochał. W sumie, było ci wszystko jedno. Ty i tak byłaś zakochana w Zaynie. No ale chyba nie powiesz mu tego. To byłoby dziwne, zwłaszcza po tym, co się dzisiaj stało. Zayn posłał ci dwuznaczne spojrzenie. Chyba nadal chciał, żebyś go pocałowała.

- Chętnie poszłabym już do hotelu – westchnęłaś i zaczęłaś powoli kuśtykać, próbując podpierać się kulami. Trochę ci nie wychodziło.
- Odwiozę cię – zaoferował Zayn.

   Lekko przytaknęłaś głową i ruszyłaś za nim do samochodu. Jak na ironię, w połowie dystansu ze schroniska na parking, zaczął padać śnieg. Z oddali słyszałaś wesołe dźwięki jakiejś piosenki, obok ciebie szedł szeroko uśmiechnięty Zayn, ale ty raczej się nie cieszyłaś.
   Dojechaliście do hotelu. Wjechaliście windą na jedenaste piętro, tam gdzie mieliście pokój. Zrezygnowana rzuciłaś się na łóżko, upuszczając już znienawidzone kule na podłogę. Nawet nie zdejmowałaś kurtki ani butów, po prostu leżałaś.

- Cholera jasna, pieprzyć takie ferie! - krzyczałaś i miotałaś poduszkami po całym pokoju.
- [T.I.], spokojnie! - zaśmiał się Zayn, łapiąc jedną z latających poduszek.

   Skoczył na materac, kładąc się dokładnie obok ciebie. Poczułaś jego ciepłe ręce obejmujące cię w pasie i jego przyspieszony oddech na swojej szyi.

- Teraz mnie pocałujesz? - spytał.
- Zayn... - westchnęłaś i odepchnęłaś jego twarz od siebie.
- No proszę [T.I.]... - wymruczał w twoje włosy.
- Normalnie nie zadałbyś takiego pytania- odparłaś, obracając się do niego przodem.
- No widzisz, a przy tobie zadaję, bo nie myślę o niczym innym, tylko o tym, że jesteś obok mnie – wyszeptał i lekko ugryzł cię w ucho.
- Chciałeś, przez to powiedzieć, że mnie kochasz? - spytałaś i poczułaś, że serce zaraz wyskoczy ci z piersi.
- Jak Pitagoras matematykę – odparł.
- Powiedz to normalnie – zaśmiałaś się i uszczypnęłaś go w ramię.
- Au! - jęknął i spojrzał na ciebie z wyrzutem. - No wiesz?! A ja cię kocham!
- NO WRESZCIE!

   Zayn spojrzał na ciebie zdezorientowany. Puściłaś mu oczko i lekko go pocałowałaś. Wreszcie poczułaś smak jego ust, zapach jego perfum i ciepło jego rozpalonego ciała. Pocałowałaś go zachłannie jeszcze raz i jeszcze raz, bo bardzo ci się to spodobało. Po chwili chłopak zaczął zdejmować z ciebie kolejne części garderoby. Gdy już próbował rozpiąć ci stanik, szepnęłaś:

- Nie Zayn...
- Dlaczego?
- Jeszcze za wcześnie – uśmiechnęłaś się i dałaś mu całusa w nos.
- No dobra – odparł zasmucony i zaczął delikatnie wodzić palcami po twoich plecach. - Może jednak?
- Nie – odparłaś stanowczo.
- A, [T.I.] i nie myśl sobie, że mówiłem że cię kocham tylko dlatego, że chciałem z kimś się przespać.
- Było tak?! - odskoczyłaś od niego jak oparzona, na tyle na ile pozwalał ci gips.
- No właśnie mówię, że nie!
- Ach tak? To po co to robiłeś?
- Bo już od dawna niesamowicie mnie pociągasz – wymruczał i zaczął cię całować jeszcze raz.

   I nagle otworzyły się drzwi do pokoju, a w nich ukazał się pewien zasmucony chłopak, który widząc was, posmutniał jeszcze bardziej...

A. ♥

2 komentarze:

  1. Wzruszające kochana, wzruszające <3



    A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, dzięki, dzięki za 2 część ale urocze czekam z niecierpliwością na następną
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń